SPORT, WYWIADY, POLONIA

Tenis: Miami Open: Hurkacz: „Walczyłem jak mogłem”

Nie udało się Hubertowi Hurkaczowi awansować do singlowego finału Masters 1000 w Miami. Polak po zaciętej walce uległ Carlosowi Alcarazowi z Hiszpanii 6:7(4) 6:7(2). Na pocieszenie została mu walka w finale gry podwójnej. „Nie był to mój najlepszy mecz, ale walczyłem jak mogłem.” - podsumował starcie z Alcarazem polski tenisista.

Rok temu Hubert Hurkacz wygrał wszystkie sześć spotkań w Miami Open i sięgnął po swój pierwszy tytuł Masters 1000 w karierze. W tegorocznej edycji nie był stawiany w gronie faworytów, ale po czterech kolejnych zwycięstwach - w tym nad rozstawionym z nr 1 Danilo Miedwiediewem - i awansie do półfinału można było zacząć głośno mówić o obronie tytułu z 2021.

Piątą przeszkodą w drugim z turniejów zwanych Sunshine Double był rewelacyjny Hiszpan Carlos Alcaraz. 18-latek z El Palmar w Indian Wells doszedł do półfinału a w poprzednich meczach w Miami stracił tylko jednego seta. Hurkacz wiedział, że będący na fali rywal będzie ciężkim orzechem do zgryzienia. „Carlos w tym sezonie rozegrał wiele świetnych meczów dlatego będzie to trudny i ciekawy pojedynek.” - zapowiadał po wygranej w ćwierćfinale Polak.

Mecz na głównej arenie turnieju - Hard Rock Stadium - rozpoczął się o godzinie 19 czasu lokalnego. I zgodnie z zapowiedziami było to szalenie wyrównane i zacięte widowisko. W pierwszym secie nie zanotowano choćby jednego przełamania, a w tie-breaku minimalnie lepszy okazał się Alcaraz. Ta sama sytuacja powtórzyła się w drugim secie: zero przełamań i tie-break, po którym znów rękę w geście triumfu podniósł w górę Hiszpan. ”Carlos zagrał dzisiaj naprawdę dobre spotkanie. Brawa dla niego. Jeśli chodzi o mnie to walczyłem jak mogłem. Z pewnością nie był to mój najlepszy mecz. Ale cóż, zdarza się. Następnym razem spróbuję zagrać jeszcze lepiej.” - stwierdził Hurkacz, który miał 23 winnery, 13 asów, ale aż 37 niewymuszonych błędów.

Na pocieszenie Polakowi pozostaje sobotni występ w finale gry podwójnej. Hurkacz w parze z Johnem Isnerem z USA zmierzą się z Wesley Koolhofem z Holandii i Nealem Skupskim z Wielkiej Brytanii. Wrocławianin stanie przed szansą na swój trzeci triumf - i pierwszy od Moselle Open we wrześniu 2021, gdzie jego partnerem był Jan Zieliński - w debla. „Będę walczył i wraz z Johnem damy z siebie wszystko. Przy okazji dziękuję wszystkim za niesamowite wsparcie.” - zakończył 25-letni podopieczny Craiga Boyntona.

Z USA dla PAP, Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.