SPORT, WYWIADY, POLONIA

US Open: Linette: "Byłam za wolna, brakowało mi energii"

Nie udało się Magdzie Linette po raz pierwszy w karierze  awansować do czwartej rundy Wielkiego Szlema. Polka żegna się z nowojorskim US Open po piątkowej porażce z Estonką Anett Kontaveit 3:6 2:6. „Czuję niedosyt, zawiódł mnie serwis.” - tłumaczy Poznanianka. 

W pierwszych dwóch startach na Flushing Meadows Linette pokonywała swoje przeciwniczki w trzech setach. Początki - zarówno w meczu z Australijką Maddison Inglis w pierwszej rundzie jak i z Danką Kovinic z Czarnogóry w drugiej - miała piorunujące, bo gromiła rywalki po 6:1. Tym razem - mimo iż zaczęła od przełamania na sucho - tak dobrze nie było. „Przede wszystkim nie serwowałam dziś dobrze, co było widoczne szczególnie na początku. Serwis mnie zawiódł, bo nie było w nim prędkości. Kiedy się gra w ten sposób z tak doświadczoną rywalką nie można oczekiwać na wiele.” - stwierdza Linette. 

Polka walczyła, szczególnie w gemach na 1:3 i 1:4, które przegrała po zaciętych równowagach. Ci, którzy myśleli, że mimo porażki 3:6 w pierwszym secie gra Linette poprawi się w drugim niestety się zawiedli. "Byłam za wolna, za ciężka. Nie ustawiałam się dobrze do uderzeń. Popełniałam błędy wcześnie, przez co nie stawiałam rywalki pod presją. Myślę, że mimo wszystko dały mi się we znaki trudy poprzednich spotkań. Nie miałam energii, nie zdążyłam się zregenerować. Proszę pamiętać, że nie mam tutaj ze sobą całego teamu i nie jestem w stanie wszystkiego dopilnować. Niestety na takim poziomie nawet małe rzeczy jak odnowa biologiczna, treatment po meczu może sprawić dużą różnicę." - wyjaśnia poznanianka. 

Nasza najwyżej sklasyfikowana tenisistka żegna się z Nowym Jorkiem z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony uzyskała pierwszy w karierze awans do trzeciej rundy US Open, ale z drugiej liczyła na, to, że zaprezentuje się lepiej z meczu z Kontaveit. "Póki co, na świeżo, czuję niedosyt. Wydaje mi się, że we wcześniejszych pojedynkach grałam lepiej. Żałuję, że to się dziś tak potoczyło. Szkoda też, że nie postawiłam rywalce większego oporu, bo przecież wiem jak z nią grać. Wcześniej wygrałam z nią trzykrotnie na twardych kortach. Trudno. Do czterech razy sztuka." - mówi Linette. 

Ci gracze, którzy zakończyli swój udział w nowojorskim turnieju przenoszą się teraz do Europy. Podobne plany ma Linette, która jednak zastanawia się nad kolejnymi startami lub powrotem do Polski, gdzie nie była od listopada ubiegłego roku. "To bardzo długo, ale w grę wchodzi jeszcze start w Stambule. Być może jednak odwołam tamten start i polecę prosto do Rzymu, aby tam przygotować się do Italian Open." - zdradza nasza najlepsza tenisistka. 

Z Nowego Jorku dla PAP, Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.