SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Finały konferencji bez Nowego Jorku?

Dairon Asprilla bohaterem Portland! W meczu z Seattle zanotował asystę i gola, a potem strzelił decydującą o awansie
jedenastkę. Foto: internet
Nie powiodło się nowojorskim ekipom w pierwszych starciach o awans do finału Konferencji Wschodniej MLS. NYC FC przegrali u siebie z Atlantą 0:1, a Byki uległy w takim samym stosunku Crew w Columbus. Na Zachodzie awans wywalczyli już Portland Timbers, którzy w dwumeczu okazali się lepsi od Seattle Sounders.

Po arcyciekawym sezonie i pełnej dramaturgii fazie wstępnej playoffs kibice piłki nożnej w USA doczekali się pierwszych potyczek w półfinałach Konferencji. Na Wschodzie spotkały się Columbus Crew ze zdobywcą Supporters' Shield NY Red Bulls oraz NYC FC z Atlantą United. Obie nowojorskie ekipy nie spisały się najlepiej i obie przegrały swoje pojedynki 0:1. O ile Byki, które stworzyły sobie kilka świetnych sytuacji (słupek w pierwszej części i świetna parada Zacka Steffena po strzale głową Bradley'a Wright-Phillipsa w doliczonym czasie gry drugiej odsłony) stać na odrobienie strat na własnym obiekcie (początek meczu w niedzielę, 11 listopada o 19:30 czasu nowojorskiego) to NYC FC będą musieli zagrać dużo bardziej ofensywnie. A to - z uwagi na świetnie grających przed własną publicznością gospodarzy - nie będzie należało do zadań łatwych. Co ciekawe sytuacja The Club mogła być jeszcze gorsza, gdyby arbiter uznał bramkę Miguela Almirona z 21.min. Pozycja spalona Jeffa Larentowicza w tej sytuacji wydawała się być mocno wątpliwa. Faktem jest jednak, że wszyscy, którzy ostrzyli sobie zęby na wewnętrzno-nowojorskie, derbowe finały konferencji są teraz pełni obaw, bo David Villa i spółka muszą pokonać United na ich terenie, gdzie są oni niepokonani od 20 maja. Natomiast Red Bulls, którzy mieli rekordowy sezon, u siebie przegrali tylko dwa razy w tym 28 lipca 2:3 z... Columbus.

Sporo działo się także na Zachodzie, gdzie Real Salt Lake zdominował Sporting KC u siebie, ale strzelił tylko jedną bramkę po świetnej akcji Damira Kreilacha i Alberta Rusnaka. SKC odpowiedzieli golem Diego Rubio po błędzie weterana Nicka Rimando i najlepsza ekipa MLS West w sezonie zasadniczym wywiozła z Utah niezasłużony remis. Większe szanse na awans do finału konferencji mają więc chłopcy Petera Vermesa, ale RSL eliminując LA FC pokazał, że potrafi grać w tych playoffs na wyjeździe. Rewanżowe spotkanie zaplanowane jest na niedzielę, 15:30 czasu nowojorskiego.

Sprawa awansu w drugiej parze została rozstrzygnięta już we czwartek. Seattle Sounders musieli odrobili stratę jednego gola z Portland, gdzie prowadzili 1:0, ale ostatecznie ulegli Timbers 1:2. Po pierwszej bezbramkowej połowie gospodarze ruszyli do ataku i w 68.min niezawodny Raul Ruidiaz dał im upragnione prowadzenie. Ale 10.min później wyrównał Sebastian Blanco i to goście byli w tym momencie bliżej awansu. W doliczonym czasie gry Ruidiaz strzelił swoją trzecią bramkę w playoffs i obie drużyny czekała walka w dogrywce.

Tam najpierw do siatki trafił Dairon Asprilla (93.min), a potem jedenastkę wykorzystał Nico Lodeiro (97.min). W ostatniej minucie dogrywki piłkę do siatki ponownie skierował Ruidiaz, ale uczynił to ręką więc jego eksplozja radości szybko została przygaszona upomnieniem arbitra w postaci żółtego kartonika. O wszystkim miały więc zadecydować rzuty karne. Te lepiej wykonywali chłopcy Gio Savarese 4:2 (Stefen Frei i Jeff Attinella obronili po jednym strzale, a uderzenie Willa Bruina trafiło w slupek) i to oni czekają teraz na rozstrzygnięcia z najbliższej niedzieli.

Wschód:
Columbus Crew - NY Red Bulls 1:0 (Zardes 61')
NYC FC - Atlanta United 0:1 (Remedy 37')

Zachód:
Portland Timbers - Seattle Sounders 2:1 (Ebobisse 17' Blanco 29' - Ruidiaz 10')
Real Salt Lake - Sporting Kansas City 1:1 (Rusnak 51' - Rubio 60')

Rewanże:
Sporting KC - RSL, niedziela, 15:30
Atlanta United - NYCFC, niedziela, 17:30
Red Bulls - Crew, niedziela, 19:30

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.