SPORT, WYWIADY, POLONIA

USA: Porażka z Chile na początek roku

24-letni Brek Shea powrócił do reprezentacji i strzelił swojego 3. gola w kadrze. Foto: US Soccer
Pierwszej porażki w 2015 roku doznali amerykańscy piłkarze, którzy ulegli w Rancagua Chile 2:3. Do 66.min Jankesi prowadzili 2:1, ale dwa gole Marka Gonzaleza przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.

Dla Amerykanów mecz z Chile był uwieńczeniem 16-dniowego zgrupowania w Kalifornii, którego pomysłodawcą był ich trener Juergen Klinsmann. Obóz, w którym uczestniczyło 28. zawodników w większości z MLS miał być dla nich początkiem cyklu przygotowawczego do sezonu, który w USA rozpoczyna się 6 marca.

Jankesi, których przeciwnikiem była 14. w rankingu FIFA reprezentacja Chile zaczęli od mocnego uderzenia. Już w 6.min ładnym podaniem pomiędzy obrońców popisał się Matt Besler. Nowy nabytek Orlando City FC Brek Shea wbiegł w pole karne i strzelił w długi róg nie do obrony. Cztery minuty później padło wyrównanie, bo po dośrodkowaniu z lewej strony Marka Gonzaleza ładnym strzałem głową popisał się Roberto Gutierrez. Do przerwy więcej z gry mieli Amerykanie, wśród których dobrze spisywał się DeAndre Yedlin. W 31.min właśnie po dwójkowej akcji zawodnika Tottenhamu i Mixa Diskeruda do siatki trafił Jozy Altidore, który niedawno przeniósł się do Toronto FC i będzie tam kolegą klubowym Damien Perquisa. Grający w krajowym składzie gospodarze (bez Claudio Bravo, Vidala, Alexisa Sancheza) mogli wyrównać w 37.min, ale strzał Diego Valdesa w świetnym stylu obronił Nick Rimando.

Po zmianie stron mecz nadal toczył się w szybkim tempie i trwała wymiana ciosów. W 61.min mogło być 3:1 dla USA, ale piłka po potężnym strzale Michaela Bradley'a trafiła w poprzeczkę. Niewykorzystana okazja zemściła się pięć minut później. Mark Gonzalez, który ma na swoim koncie występy w Liverpoolu, Betisie Sevilla i CSKA Moskwa wymienił się podaniami z Marco Medelem i po rajdzie lewą flanką strzelił w długi róg Rimando. Amerykańscy obrońcy, wśród których debiutował Steve Birnbaum z DC United nie upilnowali Marka Gonzaleza raz jeszcze. W 75.min Medel popisał się kąśliwym strzałem zza linii pola karnego, Rimando odbił piłkę, ale wprost pod nogi gracza Universidad Catolica, który strzelił swoją 6. bramkę w 49. występie w kadrze.

Chłopcy Klinsmanna walczyli do końca, ale brakowało im skuteczności. Szanse mieli wprowadzeni po przerwie Lee Nguyen, Chris Wondolowski i trzeci - obok Birnbauma i Wila Trappa - debiutant Gyasi Zardes, ale ostatecznie piłkarze Jorge Sampaoli dowieźli korzystny wynik do końca.

Amerykanie wracają na zgrupowanie do Kalifornii, bo 8. lutego zagrają w Carson z Panamą. W pierwszej połowie 2015 czekać ich będzie jeszcze 5 towarzyskich gier, w których zmierzą się z silnymi i atrakcyjnymi przeciwnikami: w marcu w Europie z Danią i Szwajcarią, w kwietniu z Meksykiem w San Antonio i w czerwcu na wyjeździe z Holandią i Niemcami. Potem już zanotują kolejny start w Gold Cup, gdzie będą bronić wywalczonego w 2013 tytułu. A we wrześniu (data i miejsce jeszcze nieznane) wielce oczekiwane starcie z Brazylią.

Mecz towarzyski:
28 Styczeń 2015, 18:00
Estadio El Teniente; Rancagua, Chile

Chile - USA 3:2 (1:2)
0:1 - Brek Shea (Matt Besler) 6'
1:1 - Roberto Gutierrez (Mark Gonzalez) 10'
1:2 - Jozy Altidore (Mix Diskerud) 31'
2:2 - Mark Gonzalez (Marco Medel) 66'
3:2 - Mark Gonzalez 75'

CHI: 23-Johnny Herrera; 4-Osvaldo Gonzalez, 13-Jose Rojas (capt.), 17-Juan Cornejo; 6-Gonzalo Espinoza (16-Gonzalo Fierro, 72), 15-Erick Pulgar, 10-Marco Medel (5-Paulo Diaz, 79), 19-Diego Valdes (9-Juan Delgado, 60); 7-Bryan Carrasco, 22-Roberto Gutierrez (18-Andres Vilches, 90+4), 11-Mark Gonzalez (8-Angelo Sagal, 90) Trener: Jorge Sampaoli

USA: 1-Nick Rimando; 23-Steve Birnbaum, 13-Jermaine Jones, 5-Matt Besler; 2-DeAndre Yedlin, 4-Michael Bradley, 8-Clint Dempsey (capt.) (20-Gyasi Zardes, 68), 10-Mix Diskerud (6-Wil Trapp, 60), 11-Brek Shea, 9-Bobby Wood (7-Lee Nguyen, 46), 17-Jozy Altidore (18-Chris Wondolowski, 75) Trener: Jurgen Klinsmann

Żółte: Rojas - Bradley, Wood, Nguyen, Jones, Besler, Shea
Sędziował: Patricio Loustau (ARG)

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.