SPORT, WYWIADY, POLONIA

Wielki Tenis w Nowym Jorku

Del Potro and Nadal at BNP Paribas Showdown in New Jork
Dwaj przyjaciele z kortu - Del Potro i Nadal po spotkaniu w ramach BNP Paribas Showdown. Foto: Tomek Moczerniuk
Mnóstwo frajdy sprawili nowojorskim kibicom uczestnicy pokazowego dwumeczu tenisowego BNP Paribas Showdown rozegranego w poniedziałkowy wieczór w Madison Square Garden. W pojedynku kobiet liderka rankingu WTA Serena Williams pokonała drugą w zestawieniu Victorię Azarenkę, a w starciu Juan Martin Del Potro - Rafael Nadal górą był Argentyńczyk. Oba spotkania, których wyniki były sprawą drugorzędną, odbyły się dla uczczenia pierwszego w historii Światowego Dnia Tenisa.

BNP Paribas Showdown in New York
MSG był wypełniony niemal w całości. Foto - Marcin Tuliński
4 marzec 2013 przejdzie do historii jako pierwszy Światowy Dzień Tenisa. Z tej okazji tego dnia na całym świecie odbyło się wiele ciekawych imprez promujących biały sport. Na najszerszej ulicy świata - 9 de Julio Avenue w Buenos Aires - skonstruowano 50 kortów, na których w tenisa mogły zagrać argentyńskie dzieci. W Kambodży odbył się turniej 10-and-Under, gdzie na zmniejszonych kortach lżejszymi rakietami dzieci poniżej 10. roku życia odbijały mniej napompowane piłeczki przez niżej zawieszoną siatkę. W Wielkiej Brytanii otwarto szkółkę tenisową Aegon nr. 15000, a w Serbii tenis rządził w dwóch stołecznych galeriach handlowych.

Nadal & Ben Stiller - BNP Paribas Showdown in New York, March 4 2013
Nadal zaprasza do gry Bena Stillera. Obok Christine Taylor.
Foto - Marcin Tuliński
W Nowym Jorku i w Hong Kongu odbyły się ciekawe pojedynki pokazowe. Podczas gdy w Azji Ivan Lendl przegrywał z Johnem McEnroe, a Agnieszka Radwańska tańczyła na korcie z Caroline Wozniacki w Madison Square Garden blisko 16 tys. widzów oklaskiwało popisy zarówno Sereny Williams, Victorii Azarenki, Rafaela Nadala, Juana Martina Del Potro jak i... celebrytów Redfoo i Bena Stillera.

Najpierw na niebieskiej powierzchni kortu w MSG pojawiły się panie, dla których był to rewanż za lutowy finał turnieju w Doha, gdzie górą była 23-letnia Białorusinka (w półfinale ograła Radwańską). Mimo towarzyskiego charakteru gry obie zawodniczki zaprezentowały dokładnie to, z czego słynie kobiecy tenis. W pierwszym secie były więc piękne, długie wymiany i chirurgicznie precyzyjne zagrania ale i sporo niewymuszonych błędów, zagrań w siatkę i aż 5 przełamań. O jedno więcej zanotowała najstarsza liderka rankingu WTA 31-letnia Serena Williams i w rezultacie pierwsza odsłona zakończyła się zwycięstwem Amerykanki 6:4. "Lubię grać z Viką, bo jej styl jest podobny do mojego i nasze mecze się fajnie ogląda." - przyznała po meczu Williams, a wiceliderka światowego rankingu dodała: "Mecze z Sereną zawsze stanowią dla mnie wielkie wyzwanie i wywołują większe emocje niż normalnie, bo - mimo iż poza kortem świetnie się dogadujemy - jest ona bardzo ambitna i zawsze twardo walczy o zwycięstwo."

BNP Paribas Showdown in New York, March 4: Serena Williams
Serena i jej mięśnie w całej okazałości. Foto - Marcin Tuliński
Waleczność pokazała także Azarenka, która w 13. dotychczasowych bezpośrednich spotkaniach tylko dwa razy była lepsza od Williams. Drugie starcie rozpoczęła od kilku świetnych zagrań i dwóch wygranych gemów z rzędu, ale Serena szybko odrobiła straty. Zwyciężczyni tegorocznego Australian Open wygrała swoje podanie i objęła prowadzenie 3:2, ale był to jej ostatni zwycięski gem w tym meczu. W miarę upływu czasu Białorusinka traciła siły i koncentrację, a Serena rozkręcała się z każdym gemem ostatecznie przerwała zwycięska passę Białorusinki (rozpoczęła rok od 14 triumfów z rzędu) i zasłużenie wygrała cały pojedynek 6:4 6:3. "Cieszę się, że mogłam tutaj wystąpić i zagrać dla moich kibiców." - powiedziała starsza siostra Venus. "Dla mnie również występ w historycznym Madison Square Garden był niesamowitym przeżyciem." - dodała na konferencji rozluźniona Vika, która przyznała także, że wspólnie z Sereną pracują obecnie nad... wspólnym nagraniem karaoke.

Do komicznej sytuacji doszło w drugim secie przy stanie 3:3. Azarenka przy swoim podaniu zmarnowała trzy piłki z rzędu. Zdegustowana swoją postawą zeszła z kortu i poprosiła, aby zastąpił ją... jej chłopak Stefan Kendall Gordy. Ku uciesze publiczności raper LMFAO, bardziej znany jako Redfoo, z wyraźną ochotą podjął wyzwanie. Zagrał podobnie jak jego życiowa partnerka, czyli bardzo nierówno: najpierw zaserwował potężnego asa, ale potem zapakował trzy piłki w siatkę i na aut. Odprężona Azarenka powróciła na kort, ale nie było jej w głowie granie na poważnie, dlatego też zaprosiła Williams do gry... leworęcznej. I tutaj jednak Amerykanka okazała się lepsza, co rozbawieni fani skwitowali okrzykami: "Kocham Cię Venus!"

BNP Paribas Showdown in New York, March 4: Serena Williams and Victoria Azarenka - press conference
Przyjaźń pomiędzy największymi rywalkami może być możliwa.
Foto - Marcin Tuliński
Luźna i spontaniczna atmosfera panowała także na konferencji, gdzie Serena powiedziała m.in., że "gra, bo... nie ma aktualnie nic lepszego do roboty i zamierza kontynuować karierę dopóki będzie jej to sprawiało przyjemność". Na pytanie dotyczące zarobków za udział w tym meczu (według niektórych źródeł Nadal otrzymał $1.5 miliona dolarów) wypaliła sarkastycznie: "Tak, ja dostałam $3 miliony. A Vika $3.5. I nie musimy od tego odprowadzać podatków."

Obie panie, które nie przepadają za Agnieszką Radwańską, odniosły się także do pokazowego meczu Polki z Caroline Wozniacki w Hong Kongu. "Komu kibicowałyśmy? A kto wygrał? Radwańska?" - zapytała wyraźnie bagatelizująca sprawę Serena i zaraz potem skwitowała: "Nieważne kto wygrał, ważne, że jesteśmy tutaj, aby promować nasz sport, który przyniósł nam w życiu tyle radości i szczęścia." "To niesamowite, że w tym samym dniu my grałyśmy tutaj, a one w Azji." - dodała Azarenka, która także w sprytny sposób wymigała się od udzielenia bezpośredniej odpowiedzi - "To przecież bardzo daleko stąd."

BNP Paribas Showdown in New York, March 4: Rafa Nadal
Nadal serwuje. Foto - Marcin Tuliński
W pojedynku panów również nie zabrakło emocji. Piąty w rankingu ATP Rafael Nadal i triumfator US Open z 2009 Juan Martin Del Potro zagrali ze sobą już po raz 12. Sympatia i uwaga publiczności skupiały się na grze tego pierwszego, który powraca do wielkiej formy po ubiegłorocznej operacji kolana.

W pierwszym secie gra była bardzo wyrównana. Obaj zawodnicy skrupulatnie wygrywali swoje podania i o wyniku musiał zadecydować tiebreak. 26-letni Hiszpan, który momentami grał wprost zachwycająco, objął w nim prowadzenie 4:2, ale potem Del Potro wygrał pięć piłek z rzędu i całego seta. Argentyńczyk nie grał tak efektownie jak siedmiokrotny triumfator French Open, ale prawie nie popełniał błędów.

BNP Paribas Showdown in New York, March 4: Juan Martin Del Potro
Del Potro w akcji. Foto - Marcin Tuliński
Tych nie ustrzegł się Nadal, który w 5. gemie drugiego seta dał się przełamać o dwa lata młodszemu rywalowi. Delpo objął prowadzenie 3:2 i nie oddał go już do końca ostatecznie wygrywając 7:6 6:4. Argentyńczyk wygrał więc z Rafą po raz piąty w karierze dzięki jedynemu przełamaniu w całym spotkaniu.

BNP Paribas Showdown in New York, March 4: Del Potro, Nadal, Ben Stiller and a young girl
Kilkuletnia dziewczynka ograła Bena Stillera.
Foto - Marcin Tuliński
Również i w tym meczu nie zabrakło niecodziennych momentów. W połowie drugiego seta obaj zawodnicy rozegrali sobie luźną partię okraszoną technicznymi fajerwerkami. Były w niej zagrania tyłem pomiędzy nogami i przez ramię, efektowne skróty i woleje. "To Harlem Globtrotters tenisa!" - skomentował to, co się działo jeden z zachwyconych widzów. Ale największy aplauz publiczności wzbudził gem... deblowy, w którym obok Nadala wystąpił aktor Ben Stiller, a partnerką Del Potro była kilkuletnia dziewczynka. Znany z takich filmów jak: Meet the Parents, Meet the Fockers, Zoolander czy Dodgeball Stiller (na trybunach towarzyszyła mu jego żona Christine Taylor) próbował zdeprymować dziewczynkę mówiąc do niej przy siatce: "You are going down.", ale ona bez problemu odparła jego ataki za pomocą rakiety, którą posługiwała się dużo lepiej niż 47-letni aktor.

BNP Paribas Showdown in New York, March 4: Chris Fowler, Patrick McEnroe, Tomek Moczerniuk
Drugi mecz komentowała ESPN.
Na zdjęciu Chris Fowler i Patrick McEnroe.
Foto - Marcin Tuliński
Mimo porażki Nadal był po spotkaniu bardzo zadowolony. Komplementował przeciwnika i podkreślał jak bardzo lubi grać w Nowym Jorku, a winą za porażkę obarczył... Stillera. Podobną kurtuazją wykazał się Del Potro, który zaskarbił sobie sympatię widzów znosząc swoją małą partnerkę z kortu na rękach. Z pewnością podczas tegorocznego US Open Argentyńczyk będzie mógł liczyć na pokaźne wsparcie lokalnych kibiców, którzy w poniedziałkowy wieczór wracali do domów bogatsi o cudowne, tenisowe wrażenia.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.