SPORT, WYWIADY, POLONIA

Adamek i Cunningham ponownie w ringu!

Dwóch zwycięzców? Niech walczą po raz trzeci!
Tydzień temu zastanawialiśmy się czy Tomasz Adamek (48-2, 29KO) ponownie pośle Steve "USS" Cunninghama (25-5, 12KO) na deski i odniesie kolejne zwycięstwo przybliżające go do następnej walki o mistrzowski pas. Polak wrócił z Bethlehem z tarczą, ale tym razem nie obyło się bez kontrowersji. Wkrótce tych dwóch pięściarzy zobaczymy ponownie, podczas... retransmisji walki na kanale NBC Sports Network.

Było to drugie starcie pomiędzy 36-letnim Adamkiem i jego rówieśnikiem Cunninghamem. Niemal cztery lata temu w Prudential Center w Newark Polak zaserwował byłemu marynarzowi US Navy trzy torpedy, ale nawet to nie przekonało sędziów do przyznania "Góralowi" jednogłośnego zwycięstwa na punkty. W Bethlehem było podobnie i chociaż żaden pięściarz nie zapoznał się ze smakiem ringowych desek nikt nie miał wątpliwości co do tego, że walka była pasjonująca.

Oficjalna karta sędziowska z walki Adamek - Cunningham
z poprawioną przez sędzinę Deb Barnes liczbą 112
(w kolumnie sumującej punkty Cunninghama).
Sporo kontrowersji wzbudził jednak werdykt sędziowski, który w dosyć mizerny sposób wypowiedział ringowy celebryta Michael Buffer. 68-letni Amerykanin, który za wygłoszenie słynnej frazy "Let's get ready to rumble!" pobiera krocie (od $25,000 dolarów w górę) najpierw ogłosił niejednogłośny remis (split decision draw - przyp. TM), by jednak po chwili unieść w górę rękę polskiego pięściarza.

Decyzja ta obiła się szerokim echem w bokserskim światku. Jako że NBC nie popisała się ucinając transmisję zaraz po ogłoszeniu werdyktu (w związku z czym nie można było usłyszeć żadnych komentarzy na gorąco) zakotłowało się na Twitterze. Znany ekspert Dan Rafael (@danrafaelespn) z ESPN zaraz po walce nie szczędził dla niej pochwał i przyznał minimalne zwycięstwo Cunninghamowi. Werdykt przyjął natomiast z wyraźnym zdegustowaniem: "Drodzy okropni sędziowie. Wykonaliście dobrą robotę rujnując powrót boksu do NBC po wspaniałej walce. Życzę Wam strasznych świąt. Podpisany: Wkurzony". Oliwy do ognia dolał Chris Mannix ze Sports Illustrated (@ChrisMannixSI): "Steve Cunningham został obrabowany. W loży prasowej nikt nie przyznał tej walki Adamkowi." Wreszcie dzień później na Twitterze zaćwierkał sam Cunningham (@usscunningham), który podziękował swoim fanom i napisał: "Jeśli się ciężko pracuje i pięknie walczy, ale potem jest się okradzionym, to trudno się nie wnerwić. Ale wy widzieliście jaka była prawda."
Na Twitterze ćwierkano aż miło!

Jaka była prawda? Najsprawiedliwszy byłby remis z małym wskazaniem na bardziej aktywnego w przekroju całej walki Cunninghama, ale przecież, aby pokonać faworyta trzeba zrobić to w sposób bezapelacyjny. Być może właśnie tym sugerowali się sędziowie prezentując Polakowi zwycięstwo pod choinkę. Z pewnością nie jest to wina Adamka, że bokserski światek nie jest wolny od pomyłek arbitrów. Na szczęście takie kontrowersje szybko odchodzą w zapomnienie, a czasem stają się podstawą do podjęcia rozmów o rewanżu. Adamek - Cunningham III - dlaczego nie?

Z takiego rozwiązania cieszyliby się zarówno Kathy Duva i NBC, którzy zacierają ręce w oczekiwaniu na ogłoszenie liczby telewidzów obserwujących walkę na żywo (będzie to najprawdopodobniej ok 1.3 milionów). A dla wszystkich, którzy chcieliby raz jeszcze na zimno obejrzeć betlejemskie starcie Adamka z Cunninghamem NBC Sports Network oferuje trzy okazje: w najbliższy piątek, 28 grudnia (23:00-1:00) oraz dwukrotnie we czwartek 3 stycznia (21:00-23:00 oraz 12:00-2:00 nad ranem). Będzie okazja do zabawy w sędziego, ale uprzedzam, że i tak na końcu wygra Adamek.

Znajdź kanał NBC Sports na swojej kablówce (na DirecTV NBC Sports Network odtwarzany jest na kanale 220):
http://www.nbcsports.msnbc.com/id/30092015/ns/sports/

Zdjęcia: internet, mRk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.