SPORT, WYWIADY, POLONIA

NHL: Lotnicy zepsuli inaugurację Diabłom

Nowy sezon, nowe nadzieje, ale start jak rok temu – tak można podsumować inaugurację jubileuszowego, 30 sezonu New Jersey Devils w NHL. W wypełnionej po brzegi hali Prudential Center Diabły przegrały z mającą wielkie aspiracje ekipą Philadelphia Flyers 0:3. Zwycięstwo gości, w których szeregach można było podziwiać m.in. powracającego do NHL Jaromir Jagr, było jak najbardziej zasłużone. 

W NJ duże nadzieje wiąże się m.in. z Ilią Kowalczukiem.
W sobotnim meczu Rosjanin był zupełnie niewidoczny.
Filar i podpora NJ - Martin Brodeur
Trzy dekady temu hokejowy klub Colorado Rockies znalazł swój nowy dom w New Jersey. Przez pierwszych kilka lat ekipa z Garden State, której imię pochodzi od legendarnego mieszkańca lasów Pine Barrens, spisywała się słabo, ale od 1988 roku (moment, w którym stery objęła kolejna legendarna postać – Lou Lamoriello) stopniowo zaczęła gruntować swoją pozycję, jako jedna z najsolidniejszych i najlepszych drużyn w całej lidze. Głównie dzięki ich zdyscyplinowanej i poukładanej do perfekcji gry w obronie Diabły zanotowały 17 sezonów z rzędu, podczas których miały na koncie więcej wygranych niż porażek. W przeciągu tego okresu przez 13 lat bez przerwy Devils kwalifikowały się do playoffs i – co oczywiście najważniejsze - sięgnęły po Puchar Stanleya trzykrotnie w sezonach 1994-95, 1999-00 oraz 2002-03. Dlatego też ich plany co roku sięgają przynajmniej dotarcia do fazy pucharowej i niemal zawsze wymieniani są oni w gronie ścisłych pretendentów do mistrzostwa. Jednak rok temu przyzwyczajonych do sukcesów kibiców czekało olbrzymie rozczarowanie. Ich pupile w meczu otwarcia przegrali z Dallas Stars po dogrywce 3:4, a potem do końca roku przegrali jeszcze 24 z 37 spotkań. Tak fatalny początek sprawił, że mimo naprawdę świetnej końcówki Diabłów zabrakło w fazie playoff po raz pierwszy od 15 lat.

Zach Parise (9) po raz pierwszy zagrał z opaską kapitańską.
Tu sam przed bramką Bryzgałowa, ale gol nie padł.
W tym roku ma być inaczej, bo klub obchodzi 30-tą rocznicę przeprowadzki do NJ z Colorado. Mimo braku spektakularnych transferów wszyscy w klubie liczą na to, że Diabły będą grały równo przez cały sezon i że zagrają w playoffs. Ma ich do tego poprowadzić nowy szkoleniowiec: 43-letni Peter DeBoer, który przez ostatnie trzy lata bez większych sukcesów trenował Florida Panthers. Duże nadzieje wiązane są z zaledwie 18-letnim szwedzkim obrońcą Adamem Larssonem, którego Devils wybrali w drafcie z nr. 4. Do ekipy po 10 latach powrócił też Petr Sykora, który był ważną postacią w drużynie, która w roku 2000 zdobyła Puchar Stanleya. Latem udało się także przedłużyć kontrakt z najskuteczniejszym w ostatnich latach zawodnikiem Devils 27-letnim Zachiem Parise, na mocy którego lewoskrzydłowy zarobi bagatela $6 milionów dolarów.

Jagr powrócił do NHL po trzyletniej przerwie
W meczu otwarcia sezonu 2011-12 NHL Diabły zmierzyły się z mającymi podobne aspiracje sąsiadami z drugiej strony NJ Turnpike Philadelphia Flyers. Do ekipy Lotników, która dwa lata temu uległa w finale NHL Chicago Blackhawks oraz występuje w tej samej dywizji co Devils (Atlantic) dołączyli latem m.in. 22-letni reprezentant Czech Jakub Voracek (z Columbus Blue Jackets), o rok starszy Wayne Simmonds (z LA Kings) oraz 25-letni center Matt Read, którego pozyskano z akademickiej drużyny Bemidji State. Jeszcze głośniejszym echem odbiło się podpisanie kontraktu z 18-letnim Seanem Couturierem (nr. 8 w drafcie) oraz pozyskanie z Anaheim Mighty Ducks rosyjskiego bramkarza Ilii Bryzgałowa, który za 9 lat gry w Lotnikach zarobi $51.5 milionów dolarów. Ostatnim kawałkiem układanki ma być weteran i legenda hokeja 39-letni Jaromir Jagr, który za $3.3 miliona zdecydował się powrócić do NHL po 3-letniej przerwie.

8.min gry a w strzałach duża przewaga gości
Radość kibiców gości po pierwszej bramce
Już po zmianach personalnych w obu ekipach widać było, że faworytem tego spotkania będzie drużyna gości, która dwa dni wcześniej w swoim pierwszym spotkaniu tego sezonu ograła na wyjeździe aktualnego mistrza ligi Boston Bruins 2:1. W meczu tym Jagr zdobył swój 1600 punkt w karierze asystując przy golu Claude Giroux, który w 13.min otworzył wynik sobotniego spotkania. Obrońca Matt Carle Flyers utrzymał krążek w strefie obronnej Devils, podał na prawe skrzydło do Jamesa van Riemsdyka, który ruszył z krążkiem tak, jakby chciał objechać bramkę, ale w pewnym momencie w niesygnalizowany sposób odegrał do znajdującego się z prawej strony Giroux. Strzał 23-latka w długi róg był tak potężny, że zatrzepotał w bramce Marty Brodeura. Gol ten był uwieńczeniem naprawdę dobrej gry gości, którzy po pierwszej tercji posiadali przewagę w grze oraz strzałach (13:7). Tuż przed przerwą mogli podwoić swoje prowadzenie, ale na 8.sek przed końcową syreną Austriak Andreas Nodl przegrał pojedynek sam na sam z rozgrywającym 1133 spotkanie w NHL Brodeurem. Warto dodać, że w tym momencie Lotnicy grali akurat w osłabieniu.

W drugiej tercji Elias starał się jak mógł, ale mógł... niewiele
W drugiej tercji gospodarze zagrali nieco lepiej. Debiutant Larsson po nerwowym początku zaczął grać coraz odważniej i angażować się w akcje ofensywne Devils. Kilka ciekawych kontrataków przeprowadzili weterani Patrik Elias i Petr Sykora, który – podobnie jak młody Szwed – debiutował w NHL w wieku 18 lat. Najlepszą szansę na wyrównanie zmarnował kapitan ekipy z New Jersey Parise, ale jego strzał w ładnym stylu obronił Bryzgałow. Philadelphia grała uważnie w obronie i nie pozwoliła Diabłom na rozwinięcie skrzydeł nawet w sytuacji, kiedy na ławce kar znajdował się gracz Lotników. W przeciągu całego meczu Devils zaprzepaścili 5 takich okazji, w przeciągu których zdołali oddać zaledwie dwa strzały.

Smutek w NJ, radość w Philly
Flyers nie tylko bronili, ale stworzyli sobie też dwie świetne okazje, których nie wykorzystali kolejny nastolatek Couturier (23.min – w osłabieniu) oraz van Riemsdyk (38.min). Mimo swoich 39-lat na karku Brodeur spisywał się w bramce naprawdę dobrze. W rezultacie druga, najbardziej wyrównana tercja (strzały 10:7 dla NJ) zakończyła się bezbramkowym remisem.

Za chwilę Matt Read (24) odbierze gratulacje za swoją
pierwszą w karierze bramkę w NHL
Przełomowym momentem okazała się 43.min. Scott Hartnell pognał z krążkiem lewą stroną, podał do środka do Matta Reada, który strzelił mocno z nadgarstka. Krążek trafił w ramię Brodeura i wpadł do siatki. Sekundy później Elias podciął Giroux i wylądował na ławce kar. Diabłom udało się po raz kolejny przetrwać okres gry w 2-minutowym osłabieniu (w sumie 8), ale trzy sekundy po tym jak Elias powrócił na lód Wayne Simmonds dobił Diabły zdobywając swojego pierwszego gola dla nowego klubu. Na strzał z daleka zdecydował się Słowak Andrej Meszaros, Brodeur odbił krążek, ale wyłuskał go czarnoskóry prawoskrzydłowy, który mimo asysty 3 obrońców zdołał wpakować go do siatki. Nie była to ostatnia zdobycz Simmondsa, który w 49.min zlał na kwaśne jabłko zabijakę z New Jersey Davida Clarksona w bokserskiej potyczce na środku lodu. Nawet ten element gry w sobotnim spotkaniu Diabłom po prostu nie wyszedł.

Same czerwone koszulki, ale gola strzela Simmonds!
Najlepszym graczem meczu uznany został bramkarz gości, który zatrzymał wszystkie 20 strzałów graczy z New Jersey (trzecia tercja 9:3 dla Flyers). Bryzgałow zanotował także swój 24 „shotout” – czyste konto – w karierze. Być może zabrzmi to niewiarygodnie, ale coś takiego nie przytrafiło się Lotnikom przez cały ubiegły sezon.

NHL sezon 2011-2012
NJ Devils mecz nr .1
8 Październik 2011, 19:00
Prudential Center, Newark, NJ

NJ Devils (0-1-0) – Philadelphia Flyers (2-0-0) 0:3 (0:1, 0:0, 0:2)
0:1 – Claude Giroux (2, van Riemsdyk, Carle) 12:05,
0:2 – Matt Read (Hartnell) 42:41,
0:3 – Wayne Simmons (Meszaros, Pronger) 44:50

Kary: NJ 41 – Phil 15
PP (Power Play): NJ 0-5, Phil 0-8
Widzów: 17625

Relacja, zdjęcia: Tomek Moczerniuk

* tekst ten ukazał się też 10/10/2011 na portalu hokej.net

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.