SPORT, WYWIADY, POLONIA

Tenis: Amerykanie o Świątek: "Polska gwiazda jasno świeci."

Iga Świątek w kapitalnym stylu sięgnęła po mistrzowski tytuł w Miami Open na Florydzie. Polka pokonała w finale Naomi Osakę 6:4 6:0 i stała się czwartą kobietą z Sunshine Double na koncie. Jej osiągnięcie spotkało się z wieloma pochlebnymi opiniami od fachowców tenisowych w USA. "Gra jakby zapomniała jak się przegrywa" - takimi słowami podsumowała jej wspaniałe osiągnięcia słynna Martina Navratilova.

Ostatnim akordem tegorocznego turnieju Miami Open w grze pojedynczej kobiet było starcie pomiędzy Igą Świątek z Polski i Naomi Osaką z Japonii. Finał singla rozegrany został na Hard Rock Stadium w Miami Gardens i rozpoczął się o godzinie 13:05 czasu lokalnego. W amerykańskiej telewizji spotkanie transmitował Tennis Channel, a komentowali je Brytyjczyk Jason Goodall (były zawodnik i trener) oraz Amerykanka Lindsay Davenport, która w przeciągu swojej kariery przez 98 tygodni zajmowała pierwsze miejsce na światowych listach rankingu WTA. "Dla Osaki będzie to pierwszy finał od ponad roku. Świątek jest na wielkiej fali. Chcieliśmy takiego finału i mamy taki finał. To będzie dobra zabawa!" - tak zapowiadała starcie Polki i Japonki Davenport.

Pojedynek zaczął się od wyrównanej walki na wysokim poziomie po obu stronach. Po czterech gemach było 2:2 i Davenport z uznaniem podkreślała fakt, że obie zawodniczki pojawiły się na korcie "gotowe na bitwę" i chwaliła je za agresywne uderzenia i tempo gry. Potem Świątek przełamała Osakę po raz pierwszy i udało się jej utrzymać tę wypracowaną w piątym gemie przewagę do końca pierwszego, trwającego 53. minuty seta. Zarówno Goodall jak i Davenport zachwycali się jej dyspozycją przy drugim serwisie, który często przybierał formę niewygodnego kick-serwisu. "Do tej pory Osaka grała z wieloma zawodniczkami, ale żadna z nich nie miała tak wspaniałego kicka jak Świątek. Naomi musi się do niego dopasować. Musi także zadbać o punkty zdobywane przy drugim podaniu. Świątek - która gra przeciwko jednej z najlepiej returnujących zawodniczek na świecie - ma w tym momencie aż 71% skuteczności w tym elemencie gry." - powiedzieli zgodnie komentatorzy Tennis Channel.

W drugim secie Polka przełamała rywalkę po raz pierwszy już w gemie otwarcia. Po chwili podwyższyła na 2:0 dzięki trzem asom. Kolejne przełamanie było tak imponujące, że na pytanie Goodalla o to, co Polka najlepiej poprawiła - jeśli chodzi o swój repertuar - w przeciągu ostatniego roku Davenport odrzekła: "Można wybierać z długiej listy! Poprawiła się w każdym elemencie gry i nabrała dużej pewności siebie. Dziś gra bardzo dobrze taktycznie. Wyciąga Osakę ze środka i zmusza ją do zgadywania przy returnach. Podobnie jak jej idol Rafa Nadal walczy też dziś o każdy punkt."

Kolejne dwa błyskawicznie wygrane przez Polkę gemy sprawiły, że realizatorzy zaczęli coraz częściej pokazywać wiwatujących na cześć Igi kibiców oraz boks, w którym siedział wyraźnie zadowolony team Świątek z Tomaszem Wiktorowskim na czele. "Jej sztab zasługuje na najwyższe słowa uznania. To nie jest proste grać tak dobrze przez tak długi okres czasu, ale zadbał o to Tomasz. Jeśli chodzi o zdjęcie z siebie presji dotyczącej walki o nr 1 w rankingu WTA - tym zajęła się Daria Abramowicz." - wyjaśniała Davenport.

Kiedy Świątek wygrała ostatnią piłkę i drugiego seta do zera Goodall najpierw stwierdził, że rozmiar porażki będzie boleć Osakę i zauważył, że Polka oddała w drugim secie tylko osiem piłek i że w całym meczu nie musiała bronić choćby jednego break-pointa. Użył także stwierdzenia, że po zwycięstwie w Dosze, Indian Wells i teraz w Miami Iga skompletowała "hat-tricka tytułów." Davenport wtórowała koledze wspominając jak niepocieszona była Polka po półfinałowej porażce w Australian Open z Danielle Collins. "Od tamtej pory przeszła niesamowitą metamorfozę. Przenosiła się z miejsca na miejsce i grała niemal dzień po dniu bez ustanku co musiało się odbić na jej formie fizycznej. Ale mimo to, wciąż była głodna i wygrywała. Kocham to w niej."

Zapytana w pomeczowym studio o występ Świątek była znakomita tenisistka Martina Navratilova powiedziała, że taki wynik nie był kwestią nerwów Osaki, ale totalnej dominacji Polki, która była po prostu lepsza. "Nie miała kompletnie żadnej czkawki. Piłka dla niej miała wielkość arbuza, a jeśli tak się czuje grę to mogą się zdarzyć magiczne rzeczy. I teraz Iga wygląda tak, jakby zapomniała jak się przegrywa."

Przy wręczaniu Polce kryształu za wygraną dyrektor turnieju James Blake najpierw podziękował Osace i wyznał, że to wspaniałe uczucie znów oglądać ją na kortach walczącą o najwyższe trofea. Potem zwrócił się do Świątek słowami: "Mimo młodego wieku już masz wspaniałą karierę. Twoja nieustępliwa walka o to, aby skompletować Sunshine Double osobiście dała mi dużo inspiracji. Będę wypatrywał kolejnych wspaniałych rzeczy, do których jesteś zdolna."

W momencie gdy Świątek pozowała z trofeum do zdjęć Goodall kończył swoje telewizyjne sprawozdanie z meczu raz jeszcze chwaląc Polkę. "Takie ceremonie, uroczystości i pozowanie stają się dla niej rutyną." W ten sam deseń uderzały portale internetowe w USA. Na Yahoo Sports można było przeczytać, że Iga będzie miała ponad 1,700 punktów przewagi nad drugą zawodniczką w rankingu WTA i że wygrywając Miami Open "scementowała swoją pozycję jako iderki rankingu". Witryna CNN nazwała Igę "polską gwiazdą" i przypomniała, że jej zwycięstwo było historyczne z kilku powodów: "jest czwartą kobietą z Sunshine Double na koncie, pierwszą, która wygrała 3 turnieje Masters 1000 WTA, a także pierwszą osobą z Polski na czele światowego rankingu." Amerykańska edycja The Guardian odniosła się do czasów, kiedy pierwszą rakietą świata była Ashleigh Barty. Wówczas - wg autora - dystans pomiędzy liderką o resztą był wielki jak kanion. "Ale w mgnieniu oka krajobraz damskiego tenisa się zmienił za sprawą jednej zawodniczki: Igi Świątek, która okazuje się transcendentalną figurą w tym sporcie."

Z USA dla PAP, Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.