SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Świderski w USA. Dzięki... Paulo Sousie!

Świderski na Bank of America Stadium w Charlotte. Foto: Charlotte FC
14-krotny reprezentant Polski Karol Świderski już zameldował się na swoim nowym miejscu pracy, czyli w amerykańskim Charlotte FC. W środę wieczorem beniaminek ligi MLS zaprezentował 25-letniego napastnika kibicom i miejscowym dziennikarzom. "Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł tu grać i żyć." - wyznał Polak, któremu w transferze nieoczekiwanie bardzo pomógł... Paulo Sousa.

Saga z przenosinami Karola Świderskiego z Grecji do USA doczekała się szczęśliwego finału. Reprezentant Polski podpisał pierwszy w historii klubu Charlotte FC kontrakt gwiazdorski (czyli tzw. Designated Player) i w środę pojawił się na imponującym, mogącym pomieścić ponad 75 tys. widzów Bank of America Stadium, na którym jesienią grają także futboliści amerykańscy z Carolina Panthers. "Jestem szczęśliwy, że tu jestem. Życie w Ameryce zawsze było dla mnie marzeniem. Wszystko tu jest takie fascynujące. Dla przykładu ten stadion - nie miałbym takiego ani w Grecji, ani w Polsce." - powiedział Świderski.

W podjęciu decyzji o przeprowadzce za Ocean Świderskiemu pomogło kilka rzeczy. Przede wszystkim wielokrotnie rozmawiał z kolegami z kadry Przemysławem Frankowskim i Adamem Buksą oraz z Patrykiem Klimalą, którzy chwalili zarówno organizację ligi jak i jej poziom. Równie pozytywnie o samym Charlotte wypowiadał się inny Polak Jan Sobociński, który także od niedawna trenuje w tym klubie. "Według nich wszystko tu jest topowe, dlatego wiem, że jest to miejsce, w którym będę się mógł dalej rozwijać." - zdradził były zawodnik PAOK Saloniki, który sam o sobie mówi, że - poprzez to, że lubi grę na małej przestrzeni i nie trzyma się kurczowo pola karnego - nie jest typową dziewiątką.

Innym czynnikiem, który wpłynął na wybór Polaka był ofensywny styl gry preferowany przez Miguela Angela Ramireza. Jest to szkoleniowiec, który w 2019 w wieku zaledwie 35 lat sięgnął po Copa Sudamericana z ekwadorskim Independiente del Valle. "Będzie chciał, żebyśmy utrzymywali się przy piłce, a po stracie byli agresywni w odbiorze. Jestem napastnikiem, kocham strzelać bramki, więc taki styl gry mi bardzo odpowiada." - podsumował Świderski, który ma także nadzieję, że koledzy z klubu zostawią dla niego koszulkę z 11-stką. Z takim bowiem numerem Polak grał w młodości i obecnie występuje w reprezentacji.

Jak przyznał miał wcześniej na stole inne oferty (m.in. z Serie A), ale PAOK chciał za niego wynegocjować jak najwięcej pieniędzy. Zaporowa cena przeszkodziła Świderskiemu w przeprowadzce do Italii, ale nie odstraszyła klubu z Północnej Karoliny, który wiąże z nim spore nadzieje. "Jestem tu po to, aby strzelać gole i wygrywać. Nie wiem na co nas stać w pierwszym sezonie, ale będziemy chcieli dać kibicom przynajmniej awans do playoffs." - zakończył zawodnik, który przeszedł z PAOK za 5 mil dol. i związał się z Charlotte na najbliższe trzy lata.

Co ciekawe w transferze Polakowi wydatnie pomógł także... Paulo Sousa. Były selekcjoner biało-czerwonych zapytany o Świderskiego przez dyrektora sportowego Charlotte FC Zorana Krnetę  powiedział, że to fantastyczny i skromny człowiek oraz wspaniały piłkarz, który mógłby z powodzeniem grać w Serie A lub Bundeslidze. "Nie mogę wprost uwierzyć, że możecie go mieć u siebie!" - miał powiedzieć Portugalczyk Serbowi, który w przeszłości był współwłaścicielem agencji Star Management Signings i reprezentował m.in. interesy Branislava Ivanovicia z czasów jego występów w Chelsea.

Sam Krneta również komplementował decyzję o sprowadzeniu kolejnego polskiego napastnika do MLS i argumentował ją faktem, że Świderski ma doświadczenie z kilku lig europejskich i reprezentacji. Ma także zaledwie 25 lat i że przenosi się do MLS w najlepszym dla piłkarza wieku. Najważniejsze dla Serba było jednak to, że były gracz Jagiellonii Białystok autentycznie chciał być częścią jego projektu. "Chce wygrywać, utożsamia się z projektem i już dziś jest dla nas cennym nabytkiem. Dlatego daliśmy mu długi kontrakt. Tu jest jego przyszłość." - podsumował dyrektor sportowy klubu z Queen City, który swoje pierwsze spotkanie w MLS rozegra 26 lutego w Waszyngtonie z DC United. 

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.