SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Będzie polski finał? Dramat Buksy

W najbliższy weekend rozegrane zostaną dwa finałowe spotkania w obu konferencjach MLS. W obu znajdziemy polskie akcenty, bo w starciu Portland Timbers - Real Salt Lake zagra Jarosław Niezgoda, a Kacper Przybyłko będzie się starał poprowadzić Union do triumfu nad NYC FC. Polaków mogło być na tym etapie rozgrywek więcej, ale New England Revolution Adama Buksy odpadła w półfinale MLS East po tym, jak w konkursie jedenastek swoją próbę zmarnował właśnie Polak. Od przyszłego sezonu będziemy mieli jednego biało-czerwonego mniej w lidze, bo przygodę z FC Cincinnati zakończył Przemysław Tytoń. 

Jako pierwsi do finału konferencji w MLS awansowali Portland Timbers, którzy po rozegranym w Thanksgiving Day półfinale wyrzucili za burtę najwyżej rozstawionych na Zachodzie Colorado Rapids. Chłopcy Gio Savarese, w barwach których 66.min rozegrał Jarosław Niezgoda, zwycięską bramkę zdobyli w 90.min, ale stracili Dairona Asprillę (w 94.min zobaczył czerwoną kartkę) i Sebastiana Blanco, który zszedł z boiska z kontuzją w 52.min. To oznacza, że w sobotnim finałowym starciu trener Drwali będzie musiał zapełnić lukę po zawodnikach, którzy zapracowali w tym sezonie na 17 bramek i 10 asyst. Wygląda na to, że znów od pierwszych minut zobaczymy więc na boisku Niezgodę, a Savarese może także sięgnąć po 35-letniego weterana Diego Valeriego, który w tym sezonie tylko dziesięciokrotnie wybiegł na murawę w podstawowym składzie. Argentyńczyk to absolutna legenda klubu z Providence Park, bo w przeciągu dziewięciu sezonów zaliczył w nim 282. meczów, w których strzelił 92 goli i zanotował 99 asyst. 

Rywala Timbers wyłoniło starcie w Kansas City, gdzie Sporting podejmował Real Salt Lake. W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Real - po golu w doliczonym czasie gry - ograł Sporting na wyjeździe 1:0, dzięki czemu rzutem na taśmę zapewnił sobie awans do playoffs, a ekipie z Kansas City odebrał szansę na zakończenie rundy na uprzywilejowanym, pierwszym miejscu na Zachodzie. Rewanż zapowiadał się więc bardzo ciekawie, ale mimo dobrego początku gospodarzy (gol Johhny Russella w 28.min z karnego) druga połowa znów ułożyła się po myśli ekipy z Utah. W 72.min straty wyrównał bowiem Julio Santos, a w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Tima Melię pokonał Bobby Wood. Historia Kopciuszka - RSL rozstawiony jest bowiem w playoffs z nr 7 - trwa więc dalej i w najbliższą sobotę o 18:30 okaże się, czy drużyna pod przewodnictwem tymczasowego szkoleniowca Pablo Mastroeniego zdoła odnieść trzecie kolejne wyjazdowe zwycięstwo w playoffs. 

Na Wschodzie było równie ciekawie, a może i jeszcze bardziej ciekawie. W obu półfinałach awans wywalczono bowiem dopiero po rzutach karnych. W Filadelfii Union podejmowali Nashville SC, którzy w rundzie zasadniczej pobili rekord w ilości spotkań zakończonych remisem (18 z 34.). I jak przystało na mecz z udziałem klubu, który lubi dzielić się punktami po 90.min i dogrywce na tablicy świetlnej widniał rezultat 1:1. Prowadzenie dla przyjezdnych uzyskał niezawodny Hani Mukhtar, natomiast dla Philly gola do szatki zdobył reprezentant Węgier Daniel Gazdag - ten sam, który pogrążył Polaków w ostatniej, eliminacyjnej potyczce do MŚ w Katarze, co skomplikowało kadrze Sousy ścieżkę w barażach. 

To co stało się w serii jedenastek było niemal nie do opisania. Najpierw uderzenie Mukhtara obronił Andre Blake, a dla Union celnie strzelił obrońca Jack Elliot. Potem obaj bramkarze zatrzymali uderzenia Anibala Godoya i Sergio Santosa. W trzeciej serii Alex Muyl posłał piłkę nad poprzeczką, a na 2:0 dla miejscowych podwyższył młodziutki Jack McGlynn. Wreszcie do piłki podszedł reprezentant USA Walker Zimmerman, ale i jego strzał poszybował obok bramki i piłkarze Union mogli galopować z radością w stronę Blake'a i świętować pierwszy w historii klubu awans do finału konferencji Wschodniej. 

Wydawało się, że po dwóch dramatycznych wygranych w Filadelfii w playoffs (najpierw wygrana z Atlantą po golu w... 123.min i teraz po karnych z Nashville) kolejnym przystankiem dla ekipy Kacpra Przybyłki będzie Boston, gdzie występuje najlepsza drużyna w historii MLS. New England Revolution pod wodzą Bruce'a Areny wywalczyli bowiem w tym roku Supporters Shield zdobywając rekordowe 73 punkty, dzięki czemu byli w zasadzie murowanym faworytem do wygrania fazy playoffs. Ale w MLS nie ma nic pewnego, dlatego przed starciem ze świetnie ostatnio grającymi NYC FC można było mieć obawy. Tym bardziej, że dla Adama Buksy i spółki było to pierwsze starcie od... 23 dni. Tyle bowiem trwała przerwa od ostatniej kolejki MLS, na którą złożył się termin rozgrywek FIFA (na ostatnie mecze w el. do MŚ) oraz fakt, że najwyżej rozstawione ekipy w playoffs otrzymały w pierwszej rundzie wolny los. 

Być może właśnie ta niecodziennie długa przerwa sprawiła, że już po 3.min na Gillette Stadium goście - po strzale Santi Rodrigueza - prowadzili 1:0. Szybko wyrównał jednak Adam Buksa, ale po regulaminowym czasie gry było 1:1. W dogrywce znów pierwszy cios zadali goście po tym jak do siatki trafił najlepszy w tym roku strzelec w MLS Taty Castellanos. W 118.min wyrównał reprezentant Kanady Tajon Buchanan i o wszystkim musiały zadecydowały rzuty karne. Tam niestety Matt Turner nie zdołał złapać ani jednego strzału gości, a w ekipie gospodarzy pomylił się Adam Buksa co ostatecznie sprawiło, że to piłkarze z Yankee Stadium pojadą w niedzielę do Filadelfii bić się o prymat na Wschodzie i awans do finału MLS Cup. Na korzyść zespołu Przybyłki przemawia fakt, że w drużynie Ronny'ego Daili zabraknie wyrzuconego z boiska w dogrywce meczu z New England Castellanosa. W przypadku wygranej Union to właśnie ekipa Jima Curtina będzie gospodarzem wielkiego finału, który zaplanowany jest na sobotę 11 grudnia. A jeśli swój finał na Zachodzie wygra Portland to będziemy mieli pierwszy w historii finał MLS, gdzie naprzeciwko siebie stanie dwóch polskich piłkarzy: Przybyłko vs Niezgoda. 

Półfinały MLS West:
Colorado Rapids (1) - Portland Timbers (4) 0:1 (Mabiala 90')
Sporting Kansas City (3) - Real Salt Lake (7) 1:2 (Russell 28'k - Julio Santos 72' Wood 90')

Finał:
Portland Timbers (4) - Real Salt Lake (7) - sobota, 18:30

Półfinały MLS East:
Philadelphia Union (2) - Nashville SC (3) 1:1 (Gazdag 45' - Mukhtar 38'). Karne 2:0. 
New England Revolution (1) - NYC FC (4) 2:2 (Buksa 9' Buchanan 118' - Rodriguez 3' Castellanos 108'). Karne 3:5.

Finał: 
Philadelphia Union (2) - NYC FC (4) - niedziela, 15:00

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.