SPORT, WYWIADY, POLONIA

Hurkacz: Szkoda, że nie dojdzie do rewanżu z Miedwiediewem

Ćwierćfinał Western & Southern Open w Cincinnati niestety nie dla Huberta Hurkacza. Polak odpadł w trzeciej rundzie po porażce z Hiszpanem Pablo Carreno-Bustą 6:7(6) 6:7(3). "NIe czułem się dziś najlepiej, ale szkoda takich meczów, w których decydują pojedyncze piłki." - powiedział polski tenisista.

Dla Huberta Hurkacza czwartek był dniem, który można było określić... olimpijskim. Najpierw późnym popołudniem Polak zmierzył się w trzeciej rundzie z brązowym medalistą igrzysk w Tokyo (pokonał w walce o trzecią lokatę Novaka Djokovicia) Hiszpanem Pablo Carreno-Bustą, a wieczorem wraz z Jannikiem Sinnerem sprawdzili swoje siły w walce z najlepszymi specjalistami w grze podwójnej: Nikolą Mekticiem i Mate Paviciem, którzy wywalczyli w Japonii złoto dla Chorwacji. W sumie wrocławianin we czwartek spędził na korcie blisko cztery godziny. "To był bardzo długi dzień na korcie. Cieszy wygrana w debla, ale w singlu się nie powiodło. Trzeba wyciągnąć wnioski, podnieść głowę do góry i dalej się rozwijać." - podsumował czwartkowy tenisowy maraton Hurkacz. 

W singlu do zwycięstwa nie brakowało wiele, bo oba sety Polak oddał dopiero po tie-breakach. Ale niespodziewanie miał problemy z serwisem i popełniał sporą ilość niewymuszonych błędów. Nie prezentował się też najlepiej fizycznie, co sam przyznał zaraz po wygranej grze deblowej. "Nie czułem się dziś fizycznie zbyt dobrze, ale to nie były sprawy przesileniowe. Rywalizacja w deblu nie wpłynęła na moją dzisiejszą dyspozycję. Po prostu czasem zdarzają się takie sytuacje, że człowiek nie do końca czuje się sobą." - wyznał polski zawodnik. 

Szkoda straconej szansy na ćwierćfinał, bo Carreno-Busta też nie grał wybitnego tenisa. Tym samym nie udało się Polakowi zrewanżować za porażkę z Hiszpanem w 2015. Gdyby Hurkacz wygrał to w kolejnej rundzie czekał już Danił Miedwiediew. W ubiegły piątek Rosjanin wyeliminował polskiego tenisistę w Canada Open m.in. dzięki dwóm wygranym tie-breakom. "Ja też żałuję, że nie dojdzie do rewanżu z Daniłem za Toronto. W każdym turnieju gra się po to, aby dochodzić w nim jak najdalej i takie też było moje podejście tutaj. Tym bardziej więc szkoda takich meczów jak dziś, w których decydowały pojedyncze piłki." - zdradził 24-latek.  

Polak podzielił się także planami na czas dzielący nas od US Open. Oznajmił, że z pewnością nie wystąpi w Winston-Salem w North Carolinie - turnieju, w którym w 2019 po raz pierwszy posmakował zwycięstwa w tourze ATP. Ma zamiar trenować i odpoczywać, ale w Cincinnati został mu jeszcze do dogrania turniej debla, gdzie w piątek przyjdzie polsko-włoskiej parze zagrać z posiadaczami dzikiej karty Steve Johnsonem i Austinem Krajickiem z USA. "Gramy tutaj bardzo dobrze, cieszy nas sukces jakim było pokonanie mistrzów olimpijskich po fajnym, zaciętym meczu. Amerykanów nie lekceważymy, bo w Ohio nie stracili nawet seta. Mimo zwycięstwa nad rozstawionymi z numerem jeden Chorwatami nie czujemy się faworytami." - zakończył Polak.

Z Cincinnati dla PAP - Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.