SPORT, WYWIADY, POLONIA

Tenis: Miami Open: Porażka Magdy Linette w drugiej rundzie

Nie udało się Magdzie Linette awansować do trzeciej rundy tenisowego turnieju WTA w Miami. Polka po zaciętej walce uległa wyżej notowanej Brytyjce Johannie Koncie 4:6 5:7. "Nie przewyższała mnie siłą, co mnie cieszy. To był cenny sprawdzian, bo udowodniłam, że po tak długiej przerwie bez gry nie odstaję od czołówki." - podsumowała Linette.

W pierwszej rundzie Linette, która od 19 października 2020 leczyła kontuzję, pokazała się z dobrej strony wygrywając z 16-letnią Amerykanką Robin Montgomery 6:1 3:6 6:0. W drugim secie poznaniance przydarzył się kryzys - dwukrotnie dała się rywalce przełamać. - ale i tak była zadowolona ze swojego występu. "Czułam niesamowitą ulgę, bo tęskniłam za tenisem i brakowało mnie w Australii. Byłam też lekko zestresowana bo powrót na kort po tak długim okresie jest zawsze wielką niewiadomą. Nie wiedziałam czego się spodziewać po rywalce, która nie miała nic do stracenia. Uderzała bardzo mocno, ale mimo to w tym meczu nie było żadnego rytmu. Cieszyło mnie jednak to, że od razu pokazałam, że mogę grać trzy sety i zwyciężać." - powiedziała 29-letnia Polka. 

Przeciwniczką Linette w drugiej rundzie była Brytyjka Johanna Konta, która jest jej rówieśniczką i która kiedyś zajmowała 4. miejsce w rankingu WTA. Obecnie plasuje się na 18. lokacie czyli 32. miejsca wyżej niż Linette. Jednak na początku tego spotkania ta różnica w ogóle nie była widoczna i obie zawodniczki utrzymywały swój serwis aż do dziewiątego gema. Tam Polka prowadziła już 40:15, ale ostatecznie dała się przełamać Koncie. Podobnie było w gemie decydującym o wygranej w pierwszym secie. Linette miała dwie piłki na przełamanie, ale od stanu 40:15 kolejne cztery piłki padły łupem Brytyjki, która objęła prowadzenie 1:0. "Mimo tej końcówki byłam zadowolona, bo grałam w tym secie na niezłym poziomie. W decydujących momentach zabrakło ciągłości, ale i tak wygrana była blisko - wysmyknęła mi się w zasadzie w przeciągu trzech-czterech piłek. Ale cały czas byłam blisko niej i nie przewyższyła mnie swoją siłą." - zdradziła Linette.

Drugi set rozpoczął się od oddanego serwisu Polki, która w pewnym momencie przegrywała już 1:3. Potem jednak wygrała trzy kolejne gemy i zrobiło się 4:3. Do stanu 5:5 znowu trwała wyrównana walka, ale dwa ostatnie gemy Linette przegrała na sucho. Mecz trwał w sumie 1:45h, ale Polka na konferencji prasowej nie wyglądała na zmęczoną. "Zdrowotnie jest ok. Potrzebuję wejść na wyższy poziom psychiczny, bo nie udało mi się w końcówce utrzymać koncentracji. Warunki na korcie były także trudne. Wiało, a kiedy serwowałam słońce raziło mnie w oczy. Ale i tak cieszę się z tego sprawdzianu, bo wyglądało to całkiem nieźle jak na ten etap, w którym się znajduję." - powiedziała Poznanianka.

W kolejnej rundzie Konta zagra ze zwyciężczynią starcia Petra Kvitova - Alize Cornet. Linette natomiast spróbuje dołączyć w Miami do rywalizacji deblowej a potem pakuje walizki i przeprowadza się do Charleston, gdzie zagra w mocno obsadzonym Volvo Car Open, który odbędzie się w dniach 4-11 kwietnia. "Ze względu na to, że w Charleston zagram na nawierzchni ziemnej będzie to kolejny sprawdzian dla mnie i mojego kolana. Na razie wytrzymuję spore obciążenia treningowe. Widać, że mój sztab robi świetną robotę, za którą jestem im wdzięczna."

Polka pokusiła się także o wytypowanie rezultatu spotkania Polska - Węgry w el. do MŚ w Katarze. "Wygramy 2:1!" - wykrzyknęła z uśmiechem i kciukami uniesionymi w górę. 

Z Miami dla PAP - Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.