SPORT, WYWIADY, POLONIA

Liga Mistrzów CONCACAF: Hat-trick Hebera, opór maluczkich

Brazylijczyk Heber stał się autorem pierwszego hattricka w historii CONCACAF LM dla ekipy z MLS. Foto: internet
Sypnęła niespodziankami pierwsza runda 1/8 finału Ligi Mistrzów CONCACAF. Porażkę doznali m.in. mistrzowie Meksyku Tigres, a NYC FC strzelili swoim rywalom aż pięć goli na wyjeździe. Rewanże, które wyłonią ćwierćfinalistów, już w przyszłym tygodniu.

Premierowym akordem międzynarodowej piłkarskiej wiosny w strefie CONCACAF były pierwsze starcia ⅛ finału Ligi Mistrzów tej strefy. Aż dziewięć z szesnastu pozostałych na tym etapie drużyn reprezentuje najsilniejsze futbolowo ligi MLS (USA i Kanada) i MX (Meksyk). Przed rewanżami pewni awansu mogą być w zasadzie tylko NYC FC. W pozostałych przypadkach wszystko rozstrzygnie się za tydzień.

We wtorek grano na Jamajce, w Hondurasie i Meksyku. Najciekawiej miało być w Leon, gdzie miejscowi podejmowali LAFC. Niestety pomimo sporych apetytów gościom zabrakło argumentów, aby nawiązać równorzędną rywalizację z utytułowanym klubem ze stanu Guanajuato. Porażka 0:2 w słabym stylu była dla nich najmniejszym rozmiarem kary i w rewanżu chłopcy Boba Bradley’a stoją przed naprawdę trudnym zadaniem.

W stolicy Hondurasu Tegucigalpie Motagua CD podejmowała Atlantę United. Tam wszystko rozstrzygnęło się między 33. a 35 min. Po bramce strzelili wówczas zarówno gospodarze jak i niezawodny Josef Martinez i mimo słabej w sumie postawy ekipie Franka de Boera w rewanżu do awansu wystarczy remis 0:0.

Wielkiego pecha mieli gracze Portmore United z Jamajki, którzy do czwartej minuty doliczonego czasu gry sensacyjnie prowadzili z Cruz Azul 1:0. W przeciągu trzech minut ekipa z Meksyku niespodziewanie wróciła z zaświatów i wbiła dwa gole czym zupełnie odwróciła losy tej rywalizacji. Nie wydaje się bowiem, że ambitnych, ale słabszych sportowo United stać na wygraną w Meksyku.

Podobnie było we środę w Gwatemali i Kostaryce, gdzie miejscowi (Communicaciones) i przyjezdni (Montreal Impact) dali sobie wydrzeć wygrane w doliczonym czasie gry. Bardziej w brodę będą sobie pluli gracze z MLS, którzy do 80.min niespodziewanie prowadzili z faworyzowaną Saprissą 2:0. Mecz ten był debiutem na ławce trenerskiej Impactu dla Thierry Henry'ego.

O największą sensację postarali się jednak mistrzowie Salwadoru Alianza FC, którzy - mimo iż przegrywali do przerwy 0:1 - wygrali ze słynnymi Tigres 2:1. Dla klubu, którego kadra łącznie kosztuje około 4.5 mil dol (dla porównania zawodnicy Tigres są warci około 75 mil dol) było to pierwsze zwycięstwo nad ekipą z Meksyku od 1967.

Czwartkowe mecze były najbardziej udane dla zespołów z MLS. NYCFC w szalonym - jak na CONCACAF przystało - meczu zaaplikowali swojemu przeciwnikowi San Carlos z Kostaryki aż pięć bramek. Sami stracili trzy, ale i tak dzięki wygranej na wyjeździe ich szanse na awans należy oceniać najwyżej z całej stawki. Dobry wynik z Hondurasu wywieźli także Sounders. Wynik 2:2 z Olimpią w Tegucigalpie stawia ich w lepszej pozycji przed rewanżem, ale mogło być dużo lepiej, bo do 63.min podopieczni Briana Schmetzera prowadzili 2:0.

⅛ finału CONCACAF Champions League:
Portmore United - Cruz Azul 1:2 (Smith 74' - Passerini 90' Rodriguez 90')
CD Motagua - Atlanta United 1:1 (Moreira 33' - Martinez 35')
Club Leon - LAFC 2:0 (Meneses 21' Mena 89')
Alianza FC - Tigres UANL 2:1 (Ponce 46'k Blanco 55' - Sanchez 34')
Deportivo Saprissa - Montreal Impact 2:2 (Venegas 80' Rodriguez 90' - Okwonkwo 12' Quioto 22')
CSD Comunicaciones - CF America 1:1 (Gordillo 81' - Cordova 90')
Deportiva San Carlos - New York City FC 3:5 (Aguilar 45' Mena 63' Browne 79' - Heber 13' 34' 52'k Callens 61' Mitrita 90')
CD Olimpia - Seattle Sounders 2:2 (Arboleda 63' 81' - Joao Paulo 6' Morris 54')

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.