SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Miami na Wschodzie, Nashville na... Zachodzie


Znany jest przydział beniaminków do poszczególnych konferencji w MLS. Klub Davida Beckhama Inter Miami w przyszłym sezonie zagra w East Conference, natomiast Nashville SC na Zachodzie. O ile z ten pierwszy wybór trudno kwestionować to z drugim naprawdę ciężko się zgodzić.

Trwająca wciąż ekspansja ligi MLS sprawi, że od sezonu 2020 liga będzie liczyć już 26 zespołów. Nowymi twarzami w rozgrywkach będą Inter Miami oraz Nashville SC. Ci pierwsi - zgodnie z przewidywaniami i położeniem geograficznym - dołączyli do MLS East, która skupiać będzie 13 drużyn. Sporo kontrowersji wywołał jednak przydział Nashville SC, którzy wylądowali w konferencji Zachodniej. Wydawało się, że logiczniej będzie przesunąć do MLS West Chicago Fire, czyli ekipę z miasta najdalej położonego na Zachód, która obecnie walczy na froncie wschodnim. Tym bardziej, że Chicago mogłoby wtedy rywalizować z sąsiadami zza miedzy: Minnesotą United czy Sportingiem Kansas City, które wchodzą w skład MLS West. Włodarze ligi postanowili jednak, że dla zachowania równowagi każda konferencja otrzyma po beniaminku i tym samym Nashville SC zostanie najbardziej wschodnią ekipą na Zachodzie.

Zmiany zaszły także w kalendarzu rundy zasadniczej. W dalszym ciągu będzie on liczyć 34 kolejki i wciąż ekipy z tej samej konferencji zmierzą się ze sobą dwukrotnie. Mecz i rewanż wewnątrz konferencji dla każdego zespołu da w sumie 24 gry, co oznacza, że na walkę z przedstawicielami przeciwnej konferencji zostanie już tylko 10 meczy. A to - w połączeniu z liczbą 13 drużyn - oznacza, że po raz pierwszy w historii sezon zasadniczy nie będzie opierał się na formule każdy z każdym.

Wszystko to może oznaczać, że jedne drużyny będą miały trudniejszy harmonogram gier i bardziej wymagających przeciwników. W sytuacji, gdzie walka o miejsca w playoffs czasem rozstrzygała się różnicą bramek jest to rozwiązanie dalekie od ideału. Tu znów prościej byłoby wydłużyć sezon do 37. meczy, ale szefowie MLS zadecydowali inaczej.

Kto do MLS?

Jak zwykle okres zimowy w MLS to czas spekulacji transferowych. Z wieloma klubami pożegnało się kilku znanych zawodników, których naturalnie należy teraz zastąpić. Najgłośniejszym rozstaniem było odejście Zlatana Ibrahimovicia z LA Galaxy, ale w MLS nie ujrzymy także Wayne Rooney’a czy Bastiana Schweinsteigera. Klubów szukają tacy boiskowi weterani jak Bradley Wright-Phillips, Haris Medunjanin czy Nemanja Nikolic. Luis Robles znalazł pracę w Interze Miami a Dax McCarty w Nashville SC.

Jak co roku do wielu klubów MLS przymierza się także graczy z zagranicy. Najwiecej mówi się o Luisie Suarezie, którego do przejścia do Seattle Sounders namawia kolega z reprezentacji Urugwaju i podwójny mistrz MLS Nico Lodeiro. MLS może także stać się domem dla innego kadrowicza Celestes Edinsona Cavaniego, którego dziennikarze widzą w LA Galaxy - gdzie miałby zastąpić Ibrę - lub w Interze Miami. Ten drugi klub to rzekomo łakomy kąsek dla wielu graczy w tym Mesuta Oezila z Arsenalu czy Mario Mandzukicia z Juventusu, którzy - widzieliby siebie w koszulkach klubu Beckhama. Ostatnim nazwiskiem, które łączy się w kontekście gry z MLS jest imiennik Mandzukicia Balotelli. Z usług Super Mario podobno chcieliby skorzystać Toronto FC. Ile w tym prawdy - dowiemy się zaraz po Nowym Roku.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.