SPORT, WYWIADY, POLONIA

Boks: Jędrzejczyk, Wilder i Arreola chwalą Kownackiego. Ale trener Trimble gani.

Adam Kownacki znów zwycięski na Brooklynie!  Photo Credit: Stephanie Trapp/TGB Promotions
Adam Kownacki odniósł swoje dwudzieste zwycięstwo na zawodowym ringu. Babyface pokonał jednogłośnie na punkty Chrisa Arreolę w walce wieczoru na gali w brooklyńskiej Barclay's Center. Wygrana w rekordowym stylu - gdyż do tej pory nikt nie wyprowadził tylu ciosów w wadze ciężkiej - spodobała się m.in. Joannie Jędrzejczyk i Deontay'owi Wilderowi. Innego zdania był Keith Trimble. "Mówiłem mu, żeby nie przyjmował tylu głupich ciosów. Ale on lubi mieć pod górkę, bo twierdzi, że tak jest fajniej dla kibiców." - kręcił głową po walce trener Adama.

Kownacki - Arreola:
Photo Credit: Stephanie Trapp/TGB Promotions
Starcie Kownacki - Arreola nie zawiodło kibiców, którzy licznie stawili się w hali Barclay's Center, gdzie Polak walczył - i wygrał - już po raz dziewiąty. Jak sam stwierdził tuż po walce zmagał się z lekką presją związaną z tym, że była to pierwsza gala promowana jego nazwiskiem. Jak się okazało presja nie przeszkodziła mu w odniesieniu dwudziestego zwycięstwa w zawodowej karierze. "Adam udowodnił dziś, jego marka i pozycja w wadze ciężkiej są tak silne, że stał się magnesem przyciągającym ludzi na trybuny. W całym moim życiu nie widziałem tylu biało-czerwonych koszulek co dziś." - przyznał Keith Connolly, manager Kownackiego.

Polskich fanów chwalił także Arreola, który po raz kolejny udowodnił, że ma wielkie serce do walki. Mający meksykańskie korzenie pięściarz w 6. rundzie doznał kontuzji lewej ręki, ale dotrwał do końca i zdołał nawet wygrać kilka rund. "Dałem z siebie wszystko. Wierzyłem, że mimo złamanej ręki uda mi się zwyciężyć. Adam jest jednak nieustępliwy. i ciągle parł do przodu Kilka razy odczułem jego ciosy, ale wiem też, że on odczuł moje. Teraz muszę poruszyć z rodziną temat emerytury. Dziękuję kibicom. Bycie bokserem było dla mnie wielkim błogosławieństwem." - podsumował "Nightmare".

W momencie gdy karetka zabierała Arreolę do szpitala Kownacki raczej niespodziewanie znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie Deontay'a Wildera. Obecny mistrz świata federacji WBC do spółki z Lennoxem Lewisem komentował galę dla telewizji FOX, dlatego też kilka minut po końcowym werdykcie Kownacki siedział na krześle obok Wildera i odpowiadał przed kamerami na pytania utytułowanej dwójki pięściarzy. Zarówno Lewis jak i Wilder zachwalali presję wywieraną przez Kownackiego, a Bronze Bomber nie mógł nadziwić się jak można w tej kategorii wagowej zadać tyle ciosów w przeciągu 36 minut. "Dokonałem dziś historycznej rzeczy, ale na tym nie koniec. Chcę zostać pierwszym polskim mistrzem świata. Dlatego Deontay, wybieram się do ciebie!" - zapowiedział Kownacki klepiąc Wildera po ramieniu.

Karta sędziowska z walki Kownacki - Arreola
Legitymujący się bilansem 41-0-1 Wilder roześmiał się i zapytał w jaki sposób Polak zamierza go pokonać. Kownacki odparł, że kluczem do sukcesu będzie właśnie nieustanna presja i grad ciosów. Nasz rodak dodał, że zdaje sobie także sprawę, że musi zneutralizować zasięg jego ramion, bo w przeciwnym razie będzie musiał przygotować się na piekielną moc pochodzącą z rękawic Wildera. "Dziękuję ci za ten szczegółowy raport." - powiedział z uśmiechem Amerykanin i przybił Kownackiemu serdeczną piątkę - "Kiedy nadejdzie na to czas będę gotowy. To będzie wyjątkowa walka."

Manager Kownackiego Keith Connolly przyznał, że taki jest długoterminowy plan, ale dodał także, że do tego starcia nie dojdzie wcześniej niż pod koniec 2020. W międzyczasie chce doprowadzić do dwóch kolejnych walk z przeciwnikami nieco łagodniejszej natury. "Przyda mi się każde nowe doświadczenie. Być może warto też spróbować powalczyć wnosząc do ringu kilkanaście funtów mniej. Chociaż z drugiej strony wyprowadziłem w tej walce ponad tysiąc ciosów i czuję się dobrze!" - podsumował w swoim stylu Babyface.

Słuchając tych słów na konferencji jego trener Keith Trimble tylko kręcił głową. "Mówiłem mu dziś, żeby walczył mądrze i polował na kontuzjowaną rękę Arreoli, ale on uparcie szedł do przodu. Wiem, że taki uliczny styl walki podoba się fanom, ale wiem też, że Adam potrafi boksować, co udowodnił w jednej z rund, gdzie walcząc z półdystanu częstował rywala soczystymi kombinacjami. Dziś nie musiał przyjąć tylu głupich ciosów, nie musiał też szarżować. Ale on uważa, że tak jest ładniej dla oka." - wzdychał Amerykański szkoleniowiec Polaka.

W narożniku i szatni Kownackiego znalazło się także miejsce dla jednego specjalnego gościa: Joanny Jędrzejczyk. Była mistrzyni UFC w wadze słomkowej kibicowała Babyface z polską flagą namalowaną na policzku i w czapeczce z charakterystycznym logotypem AK. Po walce nie szczędziła Kownackiemu pochwał: "Bardzo jestem dumna z Adama Kownackiego. Myślę, że wykonał kawał dobrej roboty. Zabrakło kilku elementów: wiadomo, takiej pewności siebie, pracy głową, zejść. Myślę, że mógł przyjąć troszeczkę mniej ciosów. Ale kontrolował całą walkę i zasłużenie wygrał."

Jędrzejczyk, która obecnie przygotowuje się do walki z Michele Waterson podczas gali UFC 12 października była pod wrażeniem pracy całego sztabu i atmosfery, którą stworzyli w Barclay's Center polscy kibice. "Ogromne gratulacje dla niego, dla całego teamu, dla brata Łukasza i dla całej rodziny. Jestem dumna i bardzo się cieszę, że mogę tutaj być. To wspaniałe być częścią tej historii, którą tworzy Adam Kownacki dla Polonii i dla Polski. To jest coś pięknego i życzę mu powodzenia w karierze."

Z Nowego Jorku dla PAP: Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.