SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Playoffs nie dla Toronto!

Źle się dzieje w TFC. Obrońców tytułu zabraknie w playoffs! To największa sensacja tego sezonu. Foto: internet
Toronto FC nie obronią mistrzowskiego tytułu! Gwoździem do trumny okazała się porażka 1:2 z Whitecaps na własnym boisku. W pucharowej fazie zagrają za to Union, Sporting KC i beniaminek LA FC. Kolejnych uczestników playoffs, które rozpoczną się w listopadzie, poznamy już w najbliższy weekend. 

Najważniejszym wydarzeniem minionej kolejki MLS była porażka Toronto FC na własnym stadionie z Vancouver Whitecaps 1:2. O ile do porażek zespołu Grega Vanney'a w tym sezonie można było się przyzwyczaić (w sumie aż 16!), to fakt, że w fazie playoff zabraknie obrońców tytułu jest po prostu szkokujący. Zespół, który rok temu wygrał niemal wszystko (Mistrzostwo Kanady, Supporters' Shield, MLS Cup i dotarł do finału CONCACAF Champions League), zespół, który ma w składzie Sebastiana Giovinco, Jozy Altidore'a, Michaela Bradley'a i Victora Vazqueza i który na dodatek przed sezonem został jeszcze bardziej wzmocniony (Gregory van der Viel z Cagliari czy Ager Aketxe z Athletic Bilbao) w tym roku spisywał się fatalnie i zasłużenie nie znajdzie się w gronie 10. drużyn, które w listopadzie rozpoczną walkę o najcenniejsze trofeum w MLS. Istnieje szansa, że TFC nie zdobędą nawet połowy z 69. punktów, które dały im rekord MLS w 2017. Na chwilę obecną The Reds mają ich bowiem zaledwie 33 i w perspektywie dwa wyjazdowe mecze (w Waszyngtonie i Montrealu), oraz z liderem MSL East Atlantą u siebie.

To ostatnie spotkanie może mieć dodatkowy smaczek, bo United, którzy w ubiegły weekend pokonali New England Revs 2:1, brakuje zaledwie trzech punktów do wyrównania punktowego rekordu MLS. Chłopcy Taty Martino już zapewnili sobie miejsce w książce najwybitniejszych osiągnięć, bo zanotowali aż 10 wyjazdowych wiktorii. Jeśli w najbliższy weekend pokonają Chicago Fire poprawią też rekord zwycięstw w jednym sezonie (20), który jak na razie dzielą z Sounders (2014), TFC (2017) i... tegorocznym składem Red Bulls, z którymi rywalizują także o Supporter's Shield. Nieco większe szanse na końcowy triumf w tej kategorii daje się United, którzy dwa ostatnie mecze rozegrają w Atlancie. Byki jadą najpierw do świetnie spisującej się ostatnio Filadelfii, a na koniec podejmują u siebie Sashę Kljestana i Orlando City SC.

Dobra forma Union (7 zwycięstw, 2 remisy i tylko jedna porażka w ostatnich 10. meczach) zaowocowała zasłużonym awansem do playoffs w historii klubu. To historyczne, bo dopiero trzecie w historii klubu osiągnięcie przypieczętował sobotni pogrom nad Minnesotą 5:1. Dwa gole dla ekipy Jima Curtina zdobył Fafa Picault, który swoją skutecznością (10 bramek i 5 asyst) zwrócił uwagę selekcjonera Dave'a Sarachana, który powołał go do kadry na dwumecz z Kolumbią i Peru.

Nieco niższe zwycięstwa odniosły ekipy Seattle (4:1 z Houston), Portland (4:1 w Salt Lake z Realem), Impactu (3:0 u siebie z Columbus) i LA FC (3:0 w Colorado). Tej ostatniej drużynie pewna wygrana zapewniła awans do playoffs. Co istotne stało się to już w pierwszym sezonie w MLS, a spora w tym zasługa szkoleniowca Czarno-Złotych Boba Bradley'a.

Walkę o playoffs wciąż toczą DC United. Ekipa Bena Olsena pokonała w niedzielę przed własną publicznością Chicago Fire 2:1, a ojcem zwycięstwa był Wayne Rooney, który zdobył dwa gole. Od momentu od kiedy były gracz Man U zasilił szeregi stołecznej ekipy wygrała ona 9 meczy, zremisowała 3 i przegrała 4. Wychowanek Evertonu zdobył w przeciągu tego okresu 9 goli i zanotował 7 asyst. Do rozegrania United mają jeszcze 4 mecze, z czego aż trzy na własnych śmieciach (z FC Dallas, TFC i NYC FC), dzięki czemu powinni bezproblemu odrobić dwupunktową stratę do Montrealu.

W ubiegłym tygodniu sporo działo się także w San Jose. Earthquakes, którzy są najgorszą ekipą w MLS w tym sezonie i szanse na awans do playoffs stracili już jakiś czas temu, podejmowali Red Bulls. Przegrali łatwo 1:3, ale w meczu tym do siatki trafiali Bradley Wright-Phillips i Chris Wondolowski. Dla zawodnika gości było to 20. trafienie w sezonie, dzięki czemu stał się jedynym graczem, który trzykrotnie zakończy sezon z przynajmniej taką liczbą bramek na koncie. Inny członek klubu 100 - Chris Wondolowski - trafił po raz 10. w sezonie i 144. w karierze w MLS. Wondo-Boy traci do rekordzisty Landona Donovana już tylko jednego gola. Niesamowitym jest także fakt, że 35-letni Wondolowski w każdym z ostatnich 9. sezonów trafiał przynajmniej po 10 razy. W najbliższy weekend San Jose podejmie inną ekipę z dołu tabeli Colorado Rapids i wydaje się, że dla napastnika Earthquakes będzie to idealna okazja na dołączenie lub nawet wyprzedzenie Donovana.

Montreal Impact - Columbus Crew 3:0 (Taider 32'k Silva 44' Piatti 59')
Atlanta United - New England Revs 2:1 (Bello 17' Gressel 52' - Agudelo 90')
Toronto FC - Vancouver Whitecaps 1:2 (Altidore 73' - Teibert 4' Kamara 78', czerwona: van der Wiel)
Philly Union - Minnesota United 5:1 (Burke 8' Bedoya 17' Picault 23' 44' Ilsinho 79' - Quintero 54')
FC Dallas - Orlando City 2:0 (Mosquera 63' Ulloa 70')
Sporting KC - LA Galaxy 1:1 (Russell 83' - Ibrahimovic 25'k)
Colorado Rapids - LA FC 0:3 (Zimmerman 15' Diomande 42' 48')
Real Salt Lake - Portland Timbers 1:4 (Savarino 55' - Ebobisse 34', Blanco 70' 74' Melano 89')
San Jose - NYRB 1:3 ((Wondolowski 83' - Muyl 29' Wright-Phillips 32' Long 50')
DC United - Chicago Fire 2:1 (Rooney 62' 81'k - Edwards 51')
Seattle Sounders - Houston Dynamo 4:1 (Bruin 18' Roldan 34' Rodriguez 64' 74' - Beasley 87')

Tabela:
East:
1(x). Atlanta 32 66 67:39
2(x). NY Red Bulls 32 65 60:33
3(x). NYC FC 32 53 55:41
4(5)(x). Philly Union 32 50 48:46
5(4). Columbus 32 48 39:41
6. Montreal Impact 32 43 45:52
7. DC United 30 41 55:49
8. New England Rev 31 35 45:51
9(e). Toronto FC 31 33 55:60
10(e). Chicago Fire 32 31 47:59
11(e). Orlando City 30 25 40:68

West:
1(x). FC Dallas 31 57 51:38
2(x). Sporting 31 53 56:38
3(x). LA FC 31 53 61:46
4. Portland 32 51 50:46
5(6). Seattle 31 50 44:33
6(5). Real Salt Lake 32 46 51:54
7. LA Galaxy 32 45 61:60
8. Vancouver 31 43 49:60
9(e). Minnesota United 31 36 46:63
10(e). Houston 31 35 51:49
11(e). Colorado 31 24 32:62
12(e). San Jose 32 20 48:69

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.