SPORT, WYWIADY, POLONIA

US Open: Nie było niespodzianki, Linette słabsza od Sereny

Nie udało się Magdzie Linette sprawić niespodzianki i awansować do drugiej rundy US Open. Polka walczyła dzielnie, ale przegrała na inaugurację wieczornej, poniedziałkowej sesji z Sereną Williams 4:6 0:6.

To miał być polski dzień na US Open. Na inaugurację turnieju kobiet w poniedziałek na nowojorskich kortach zaprezentowały się bowiem obie nasze reprezentantki: Agnieszka Radwańska i Magda Linette. Po rozczarowującej, wczesno-popołudniowej porażce Isi z Tatjaną Marią kibice mieli nadzieję, że w sesji wieczornej Linette sprawi niespodziankę w starciu ze zdecydowaną faworytką Sereną Williams.

Na trybunach pięknego Artur Ashe Stadium zasiadło około 20 tysięcy widzów. Oprawa inauguracji sesji była imponująca, bo okraszona została wokalnym występem Kelly Clarkson oraz hymnem w wykonaniu amerykańskiego piosenkarza Maxwella. Walkę Polki i powracającej na korty US Open Sereny oklaskiwali m.in. Hugh Jackson oraz Mike Tyson.

Polka rozpoczęła bez respektu dla utytułowanej rywalki. Wygrywała swoje podania grając cierpliwie, uderzając z głębi kortu. Funkcjonował także serwis, bo Polka zanotowała w tej części gry dwa asy. Serena za to grała nerwowo, wkładając w swoje zagrania sporo siły.

Do stanu 3:3 obie zawodniczki szły łeb w łeb. Wydawało się, że Williams zaczyna się męczyć, bo po długich wymianach szukała okazji do złapania oddechu. Przełomowy był siódmy gem, w którym Linette ze stanu 0:40 doprowadziła do równowagi, ale Serena dzięki zrywowi w końcówce zaliczyła ważne przełamanie. Następne trzy gemy nie zmieniły obrazu gry i Serena wygrała seta 6:4.

Druga odsłona to niestety totalna dominacja Williams. Polka walczyła, ale nie udało się jej w tej części gry urwać choćby gema. Serena, choć - jak sama przyznała po meczu - brakowało jej sporo do najwyższej formy, była zbyt silna dla Poznanianki. Zakończyła mecz gemem "na sucho" oraz serwisowym asem.

Reasumując duże brawa za pierwszy set, w którym Linette zagrała odważnie i precyzyjnie, ale z drugiego Polka nie może być zadowolona. Czy będzie kiedyś lepsza szansa na pokonanie Sereny?

Z Flushing Meadows: Tomek Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.