SPORT, WYWIADY, POLONIA

US Open: Maria: "Mój tata urodził się w Zabrzu, więc liczę na doping Polaków!"

Pochodząca z Niemiec Tatjana Maria pokonała w pierwszej rundzie US Open Agnieszkę Radwańską 6:3 6:3. Zaraz po spotkaniu tryskała radością i humorem. "To nie był łatwy mecz. Przepraszam, że wyrzuciłam Agnieszkę za burtę. Mój ojciec urodził się w Zabrzu, więc teraz kibicujcie mi!" - mówiła Maria.

W pierwszej rundzie US Open los skojarzył dwie zawodniczki o polskich korzeniach. Mieszkająca w Krakowie Agnieszka Radwańska uległa Niemce Tatjanie Marii, której panieńskie nazwisko brzmi Małek. "Mój tata urodził się w Zabrzu. Często odwiedzałam Zabrze i okolice jako dziecko, bo grywałam tam turnieje. Niestety nie potrafię mówić po polsku - najlepiej tym językiem posługuje się moja babcia." - przyznała Maria.

Mecz z Radwańską zaczął się dla Tatjany niekorzystnie - od dwóch przegranych gemów - ale potem szybko uzyskała inicjatywę i wygrała pierwszego seta 6:3. "Jak na pierwszą rundę Wielkiego Szlema to była bardzo wymagająca przeciwniczka. Miałam w pamięci moją druzgocącą porażkę w poprzednim meczu z Radwańską, dlatego cieszę się, że udało mi się tutaj wziąć rewanż." - mówiła Niemka, która w 2016 w chińskim Tianjin gładko uległa Polce 1:6 2:6.

Drugiego seta, który był bardziej wyrównany, Maria też rozstrzygnęła na swoją korzyść w identycznym stosunku. Po meczu podkreślała, że warunki atmosferyczne były trudne i cieszyła się, że wszystko skończyło się w dwóch odsłonach. Przepraszała także za... wyeliminowanie Radwańskiej. "To świetna zawodniczka. Mamy podobny, nieco nieobliczalny styl gry. Nie ma już jej w turnieju, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby Polacy teraz kibicowali mi!" - proponowała Maria, która w drugiej rundzie zmierzy się z Eliną Switoliną z Ukrainy.

Z Nowego Jorku: Tomasz Moczerniuk (PAP)

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.