SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Chicago tuż za Toronto, NYC FC za burtą w Pucharze

Radość FC Christos - amatorskiej drużyny sponsorowanej przez... sklep monopolowy - ze zdobycia gola w meczu
z DC United. 
W ubiegły weekend - ze względu na mecz reprezentacji USA z Meksykiem - rozegrano zaledwie trzy spotkania. Ósme zwycięstwo w sezonie odniósł wicelider MLS East Chicago Fire, dla których kolejną bramkę zdobył Nemanja Nikolic. W meczu na szczycie na Zachodzie FC Dallas ulegli w Portland Timbers 0:2. W tygodniu rozegrano także mecze 4. rundy Pucharu USA, w której m.in. zmierzyły się ekipy Red Bulls i NYC FC. Lepsi okazali się być gospodarze, którzy wygrali 1:0.

W związku z oficjalnym terminem FIFA i dwumeczem kadry USA w ostatniej rundzie kwalifikacji do MŚ w Rosji w zeszły weekend "działo się" tylko na trzech boiskach. W Chicago Fire odnieśli siódme na własnym boisku i ósme w sezonie zwycięstwo. Tym razem gracze Veljko Paunovicia zrewanżowali się Atlancie za porażkę sprzed kilku tygodni. Prowadzenie dla piłkarzy z Wietrznego Miasta uzyskał w 29.min Luis Solignac, po asyście Davida Accama. W meczu tym bardzo aktywny był najskuteczniejszy zawodnik MLS Nemanja Nikolic, który co prawda zmarnował kilka okazji, ale w 70.min skutecznie wykorzystał rzut karny i ustalił wynik spotkania. Piąta wygrana w sześciu ostatnich meczach sprawiła, że Strażacy umocnili się na drugim miejscu tabeli na Wschodzie i do lidera z Toronto tracą już tylko jeden punkt.

Również na Zachodzie grały ekipy z czuba tabeli. W Kansas City Sporting od 24.min prowadził 1:0 z Montrealem Impact po bramce Gerso Fernandesa. Ekipa z Kanady grała jednak do końca i w 82.min Matteo Mancosu po fatalnym błędzie obrońcy zdobył gola na wagę jednego punktu. W 86.min polski arbiter Robert Sibiga wyrzucił z boiska Chrisa Duvalla, ale nawet gra w przewadze nie wpłynęła na końcowy rezultat. "Duvall użył nieproporcjonalnej siły atakując zawodnika Sportingu Rogera Espinozę." - tłumaczył nasz rodak - "Nie walczył o piłkę, uderzył ramieniem prosto w przeciwnika. Ale ta kartka nie wypaczyła wyniku spotkania, bo po tym wydarzeniu na boisku zupełnie nic się nie działo." Mimo niespodziewanego remisu - przed tym spotkaniem Sporting odniósł sześć zwycięstw na własnym obiekcie - gospodarze zachowali palmę pierwszeństwa w MLS West.

Tuż za ich plecami są Timbers i FC Dallas, które w tej okrojonej serii spotkań zmierzyły się ze sobą w Portland. Dwa gole strzelił w tym meczu Fanendo Adi, któremu dzięki temu przypadł w udziale tytuł Gracza Kolejki. Nigeryjczyk w swojej karierze w zielonej koszulce Drwali uzbierał już 49 trafień. Obie ekipy po tym spotkaniu zamieniły się miejscami w tabeli - Teksańczycy spadli na trzecią lokatę, natomiast Timbers są już drudzy.

W nadchodzący weekend o punkty powalczy się już na 11. stadionach. Hitem kolejki będzie spotkanie na Yankee Stadium, gdzie NYC FC podejmą mistrza MLS Seattle Sounders. Mecz ten (początek w sobotę o 13) poprowadzi Robert Sibiga. Ciekawie będzie też w Filadelfii, gdzie Red Bulls będą chcieli zrewanżować się za niedawną porażkę 0:3 oraz w Los Angeles, dokąd przyjedzie najskuteczniejsza ekipa na Zachodzie Houston Dynamo. Fire Nikolicia będą próbowali zdobyć niezdobytą jak dotąd twierdzę w Bostonie, a w Toronto lider Wschodu zmierzy się z czerwoną latarnią DC United.

Red Bulls i Fire grają dalej, niespodzianka w Orlando

W środku tygodnia grano także o awans do piątej rundy US Open Cup. W tej fazie do rozgrywek dołączyły ekipy z MLS i w trzech przypadkach los skojarzył pary pochodzące właśnie z samego wierzchołka piłkarskiej piramidy w USA. We wtorek w Seattle Sounders pokonali Portland Timbers 2:1, a w środę Sporting Kansas City nie dał szans Minnesocie United (4:0). Również tego samego dnia na Red Bull Arena zmierzyły się dwie ekipy z metropolii nowojorskiej. Zarówno Byki jak i NYC FC podeszły do meczu bardzo poważnie, o czym świadczył choćby fakt, że wystąpiły w najsilniejszych zestawieniach. Mimo to mecz nie dostarczył spodziewanych emocji. W pierwszej części bliżej strzelenia bramki byli goście, ale najpierw Tommy McNamara uderzył w poprzeczkę, a potem David Villa w słupek. W drugiej to gospodarze nadawali ton grze i w nagrodę to oni zdobyli jedynego gola w meczu. Jego autorem był Daniel Royer, który pokonał Seana Johnsona w 67.min.

Największą niespodzianką tej rundy była porażka Orlando City SC na własnym obiekcie z liderem NASL Miami FC 1:3. Hat-trickiem w tym meczu popisał się Brazylijczyk Stefano Pinho. Również w derbach Ohio ekipa z MLS nie zdołała pokonać przeciwnika z niższej ligi, bo Columbus Crew przegrali w Cincinnati z FC 0:1. W potężnym dołku są wciąż gracze Realu Salt Lake, którzy ulegli w Sacramento Republic aż 1:4. Najciekawszą parę tworzyły za to DC United i FC Christos. Drużyna z Baltimore, którą sponsoruje... sklep monopolowy, stworzona jest ze stuprocentowych amatorów, którzy nie mają nawet regularnych treningów. Po odniesieniu trzech zwycięstw w poprzednich rundach (3:0 z Fredricksburg FC i po 1:0 z Richmond Kickers i Chicago FC United) Kopciuszek dzielnie walczył z czterokrotnym zdobywcą pucharu remisując do 81.min 1:1. Przepięknego gola na 1:0 strzelił w 23.min Mamadou Kansaye z rzutu wolnego. W 35.min wyrównał Julian Buescher, a trzy pozostałe bramki padły w samej końcówce (Lloyd Sam w 81., Buescher i Ian Harkes w doliczonym czasie gry).

W kolejnej rundzie rywalem Red Bulls będzie Philadelphia Union, którzy wyeliminowali Harrisburg City Islanders. Fire zmierzą się z pogromcami Crew FC Cincinnati, a New England Revs z DC United. "Dla Chicago mecze pucharowe to wielka tradycja, dlatego będziemy chcieli pokonać Cincinnati, mimo iż z pewnością będzie ciężko - choćby z powodu ich entuzjastycznych fanów, którzy przychodzą na mecze w sile 25-30 tys." - powiedział po spotkaniu Nemanja Nikolic, któremu trener - podobnie jak Bastianowi Schweinsteigerowi - pozwolił odpocząć przed sobotnim meczem ligowym z New England - "Potrzebowaliśmy odpoczynku. Cieszę się, że nasi chłopcy dali radę, bo mecz z St. Louis nie należał do łatwych. Na szczęście przepiękny gol Lucho załatwił sprawę." W pozostałych parach, które tworzy 13 drużyn z MLS i 3 z niższych lig najciekawiej zapowiadają się potyczki LA Galaxy z Sacramento Republic oraz Atlanty z Miami FC. Mecze piątej rundy rozegrane zostaną 27-28 czerwca.

IV runda Pucharu USA: 
Seattle Sounders - Portland Timbers 2:1, DC United - Christos FC 4:1, Colorado Rapids - OKC Energy 3:2, FC Cincinnati - Columbus Crew 1:0, New England Revs - Rochester Rhinos 3:0, North Carolina FC - Houston Dynamo 2:3 (po dogrywce), Orlando City - Miami FC 1:3, Philadelphia Union - Harrisburg City Islanders 3:1, FC Dallas - Tulsa Roughnecks 2:1, NY Red Bulls - NYC FC 1:0, St Louis FC - Chicago Fire 0:1, Sporting KC - Minnesota United 4:0, Atlanta United - Charleston Battery 3:2, LA Galaxy - Orange County SC 3:1, San Jose Earthquakes - San Francisco Deltas 2:0, Sacramento Republic - Real Salt Lake 4:1

Pary V rundy:
Zachód/Północ: San Jose Earthquakes - Seattle Sounders, LA Galaxy - Sacramento Republic, Houston Dynamo - Sporting Kansas City, FC Dallas - Colorado Rapids
Wschód/Południe: NE Revs - DC United, Red Bulls  - Union, Miami FC - Atlanta United, FC Cincinnati - Chicago Fire.

MLS:
Chicago Fire - Atlanta United 2:0 (Solignac 29' Nikolic 70'k)
Sporting Kansas City - Montreal Impact 1:1 (Fernandes 24' - Mancosu 82', czerwona: Duvall 86')
Portland Timbers - FC Dallas 2:0 (Adi 33' 72')

Wschód:
1. Toronto FC 15 29 26:15
2. Chicago Fire 15 28 25:16
3. NYC FC 15 24 27:19
4. Orlando City 15 24 16:18
5. Columbus Crew 16 22 24:26
6. New England Rev 15 20 26:21
7. Red Bulls 15 20 15:21
8. Atlanta United 14 18 28:22
9(10). Montreal Impact 13 17 20:19
10(9). Philadelphia 14 16 20:18
11. DC United 14 15 10:21

Zachód:
1. Sporting 16 26 20:11
2(4). Portland 15 24 26:21
3(2). FC Dallas 14 23 21:13
4(3). Houston 15 23 27:21
5. Vancouver 13 19 18:18
6. Sounders 15 19 18:22
7. San Jose 15 19 16:20
8. LA Galaxy 13 18 19:19
9. Minnesota 14 14 19:33
10. Real Salt Lake 16 14 15:35
11. Colorado 13 13 12:18

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.