SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS Week 2: Faworyci w odwrocie, gol Perquisa

W drugiej kolejce MLS doszło do istnego pogromu faworytów. Wszystkie sześć czołowych ekip ubiegłego sezonu przegrało solidarnie swoje mecze, a najdotkliwsze klęski poniosły New York Red Bulls i FC Dallas - czyli zdobywca i wicemistrz klasyfikacji Supporters Shield. Najbardziej szokująca była jednak porażka Columbus na własnym stadionie z Philadelphia Union. Przegrali także gwiazdorzy z Los Angeles - z Colorado Rapids, czyli czerwoną latarnią Konferencji Zachodniej w 2015. Bliscy porażki byli też gracze Toronto FC, ale ostatecznie Damien Perquis - który zdobył jedną z bramek - i koledzy wywieźli z Yankee Stadium remis 2:2.

Sezon na Byki otwarty!

Drugiej porażki z rzędu doznali piłkarze Red Bulls Nowy Jork. Po porażce 0:2 w Harrison z Toronto FC tym razem podopieczni Jesse Marscha ulegli w Montrealu Impactowi w jeszcze wyższym stosunku. I trzeba przyznać, że 0:3 było najniższym wymiarem kary dla Byków, których stępionych rogów teraz już nikt się nie boi i każdy chce się wybrać na ich polowanie.

Już w pierwszej części gospodarze - wciąż bez wstrzymującego się od występów na sztucznej nawierzchni Didiera Drogby - mogli prowadzić kilkoma bramkami, ale Luis Robles kilkakrotnie powstrzymał Ignacio Piattiego, a strzał jego rodaka Lucasa Ontivero trafił w słupek. W drugiej połowie kryjący "na radar" obrońcy Byków już nie mieli tyle szczęścia. W 58.min wynik otworzył Dominic Oduro, który wykorzystał błąd Gideona Baaha i dokładne podanie wprowadzonego na boisko... minutę wcześniej Johana Venegasa. W 71.min tuż po tym jak świetną szansę zmarnował Bradley Wright-Phillips miejscowi wyprowadzili kolejną zabójczą kontrę. Tym razem Piatti nie dał Roblesowi szans w pojedynku jeden-na-jeden i zdobył swoją trzecią bramkę w sezonie. Rezultat ustalił w doliczonym czasie gry Anthony Jackson-Hamel po sprytnym podaniu Harrisona Shippa.

Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie myślałby, że po dwóch kolejkach Czerwone Byki będą... czerwoną latarnią ligi. Nie wiadomo co jest bardziej zatrważające - brak punktów czy brak choćby jednej bramki? I choć to dopiero początek, to problemów jest całkiem sporo, bo jeśli Lloyd Sam czy Sasha Kljestan nie wrócą do dyspozycji z ubiegłego roku to może to być dla kibiców Red Bulls naprawdę długi sezon.

Gole Made in Europe

Druga nowojorska drużyna NYC FC spisuje się dużo lepiej niż sąsiedzi zza miedzy. W niedzielę na Yankee Stadium po 28.min The Club prowadził z Toronto FC już 2:0, a dwa gole strzelił David Villa. Hiszpan miał szansę na skompletowanie hat-tricka po pięknym podaniu Andrei Pirlo, ale na przeszkodzie stanęli bramkarz i obrońca gości. Niewykorzystana okazja zemściła się w doliczonym czasie gry pierwszej części, kiedy po dośrodkowaniu Giovinco z rzutu wolnego piłkę do siatki czubkiem buta wepchnął Damien Perquis. Dla Francuza z polskim paszportem było to drugie trafienie w barwach klubu z Kanady.

W drugiej odsłonie grała tylko jedna drużyna: goście. W ich szeregach szczególnie wyróżniał się Sebastian Giovinco, który po kilku nieudanych próbach wreszcie wpisał się na listę strzelców w 76.min. Więcej goli już nie padło i w pierwszym tegorocznym meczu piłkarskim w Nowym Jorku padł remis 2:2. Co ciekawe wszystkie bramki były autorstwa piłkarzy ze Starego Kontynentu.

Bij mistrza, Houston rządzi w Teksasie!

W pozostałych spotkaniach na pierwszy plan wysuwa się lanie, jakie sprawili piłkarzom FC Dallas zawodnicy Houston Dynamo. To co wyprawiali w tym meczu obrońcy gości wołało o pomstę do nieba: dość powiedzieć, że po 28.min Pomarańczowi prowadzili już 4:0! Ostatecznie gracze Oscara Pareji wyjechali z Derbów Teksasu na tarczy i z bagażem pięciu goli.

Swoje mecze solidarnie przegrali także Mistrz i Wicemistrz MLS. O ile Timbers mogła się przytrafić porażka w San Jose (gdzie 111. gola w MLS zdobył niezawodny Chris Wondolowski) to Crew raczej nie przystoi przegrywać u siebie z drużyną pokroju Philadelphia Union. Bohaterem gości był Chris Pontius, który strzelił dwie bramki. Dla miejscowych resztki honoru uratował wicelider klasyfikacji strzelców w ubiegłym roku Kei Kamara.

Dublet ustrzelił także Dom Dwyer, którego Sporting KC pokonał w sobotę Vancouver Whitecaps 2:1. Czerwoną kartkę obejrzał w tym spotkaniu Jordan Smith. Z boiska wyleciał także Michael Harrington z Chicago Fire, ale jego ekipie udało się wywieźć cenny remis 1:1 z Orlando.

Dobrą passę kontynuuje Real Salt Lake, który pokonał na własnych śmieciach Seattle Sounders. Zwycięską bramkę zdobył w 87,min Jameson Olave. Również jedna bramka zadecydowała o losach pojedynku pomiędzy Colorado Rapids i LA Galaxy. Naszpikowani gwiazdami (Robbie Keane, Steven Gerrard, Ashley Cole, Jelle can Damme czy Nigel de Jong) goście nie tylko nie zdołali sforsować defensywy Rapids, ale i dali sobie wbić gola w 5. min doliczonego czasu gry. Jego autorem był gwatemalski internacjonał Marco Pappa.

W ostatnim meczu kolejki New England Revolution zremisowali na Gillette Stadium z DC United 0:0. Kibice nie mogli jednak narzekać na brak emocji, bo kilkakrotnie gospodarze byli bliscy strzelenia upragnionego gola. W meczu tym jako arbiter techniczny pracował Polak ze Stalowej Woli Robert Sibiga.

Wyniki

Orlando City SC - Chicago Fire 1:1 (Larin 4' - Accam 14', czerwona: Harrington - Fire)
New England Revolution - DC United 0:0
Montreal Impact - NY Red Bulls 3:0 (Oduro 58' Piatti 71' Jackson-Hamel 90')
Real Salt Lake City - Seattle Sounders 2:1 (Sunny 44' Olave 87' - Alonso 29')
Colorado Rapids - LA Galaxy 1:0 (Pappa 90')
Columbus Crew - Philadelphia Union 1:2 (Kamara 87' - Pontius 45' 71')
Houston Dynamo - FC Dallas 5:0 (Horst 6' Hedges 13'sam Clark 23' Wenger 28' Bruin 85')
Sporting Kansas City - Vancouver Whitecaps 2:1 (Dwyer 5' 41' - Morales 70'k, czerwona: Smith - Whitecaps)
NYC FC - Toronto FC 2:2 (David Villa 24'k 28' - Perquis 45' Giovinco 76')
San Jose Earthquakes - Portland Timbers 2:1 (Wondolowski 30' Amarikwa 45' - McInerney 88')

Tabela:
Wschód:
1(3). Montreal Impact 2 6 6:2
2(1). Toronto FC 2 4 4:2
3(2). NYC FC 2 4 6:5
4(8). Philadelphia Union 2 3 2:3
5(4). New England Rev 2 2 3:3
5(5). Orlando City 2 2 3:3
7(6). Chicago Fire 2 1 4:5
8(10). DC United 2 1 1:4
9(7). Columbus Crew 2 0 2:4
10(8). New York Red Bulls 2 0 0:5

Zachód:
1(4). San Jose Earthquakes 2 6 3:1
1(5). Sporting KC 2 6 3:1
3(6). Houston Dynamo 2 4 8:3
4(7). Real Salt Lake 2 4 4:3
5(1). LA Galaxy 2 3 4:2
6(3). Portland Timbers 2 3 3:3
7(9). Colorado Rapids 2 3 1:1
8(2). FC Dallas 2 3 2:5
9(8). Vancouver Whitecaps 2 0 3:5
10. Seattle Sounders 2 0 1:3

1 komentarz

PIKUŚ pisze...

Znowu ciekawa kolejka pełna niespodzianek.

Obsługiwane przez usługę Blogger.