SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Galaxy i Toronto za burtą!

Drogba (z prawej) znów strzelił Toronto gola i sprawił, że to on a nie Giovinco zagra w następnej rundzie.
Foto: Danny Blanik
Cztery pojedynki rozegrano w pierwszej rundzie playoffs w MLS. Wszystkie stały na bardzo wysokim poziomie i we wszystkich wygrywali w nich gospodarze. Tytułu nie obronią gracze LA Galaxy, którzy po świetnym meczu ulegli Sounders w Seattle. Za burtą są też Toronto FC, którzy dostali ciężkie lanie w Montrealu. W najbliższy weekend półfinały konferencji, w których zmierzą się ze sobą m.in. Red Bulls z DC United oraz Vancouver z Portland.

Wschód: Toronto rozstrzelane w Montrealu, Hamid ratuje skórę United

W pierwszej parze na Wschodzie spotkały się ekipy DC United i New England Revolution. Prowadzenie dla gości już w 16.min kapitalną przewrotką uzyskał Juan Agudelo. Potem the Revs mogli podwyższyć wynik, ale na przeszkodzie stanął Bill Hamid, który bronił jak w transie oraz słupek, w który trafił Jermaine Jones. Swoje okazje mieli też piłkarze ze stolicy - m.in. w poprzeczkę trafił Chris Rolfe - ale wyrównanie padło dopiero w 45.min po ładnym strzale głową Chrisa Pontiusa.

Na kwadrans przed końcem meczu arbiter Mark Geiger podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Rolfe. Ten sam zawodnik nie zmarnował jednak kolejnej szansy i po świetnym podaniu od Fabiana Espindoli w 83.min zdobył zwycięskiego gola. Spotkanie zakończyło się niemiłym akcentem, bo na chwilę przed ostatnim gwizdkiem Geiger nie podyktował jedenastki za ewidentne zagranie ręką w polu karnym. Protestujący Jones zwymyślał sędziemu za co zobaczył drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę. To rozjuszyło go jeszcze bardziej i o mały włos nie doszło do rękoczynów. Reprezentant USA przeprosił potem za zajście, ale z pewnością kary/zawieszenia nie uniknie.

W drugim meczu MLS East zagrały dwie ekipy z Kanady: Montreal Impact i Toronto FC. Kilka dni temu w ostatniej kolejce górą byli montrealczycy, którzy dzięki dwóm golom Didiera Drogby wygrali 2:1. Tym razem poszło im jeszcze łatwiej, bo między 18. a 39.min do siatki Chrisa Konopki trafili Patrice Bernier, Ignacio Piatti i znowu Drogba i było po meczu. Gości - wśród których nie zagrał kontuzjowany Damien Perquis i wśród których zawiodła wielka trójka: Sebastian Giovinco - Michael Bradley - Jozy Altidore - nie stać było nawet na honorowe trafienie. W nagrodę Impact zagra w półfinale konferencji z Columbus Crew. Drugą parę tworzą Red Bulls Nowy Jork i DC United.

Zachód: Nagi król z Los Angeles, thriller w Portland

Na Zachodzie oba spotkania obfitowały w niesamowitą wprost dramaturgię. W środę w Seattle w meczu Sounders - LA Galaxy po 22.min na tablicy świetlnej widniał wynik 2:2! Najpierw po fatalnym błędzie Donovana Rickettsa w 5.min do siatki trafił Clint Dempsey, ale kilkadziesiąt sekund potem wyrównał Sebastian Lletget. W 12.min kolejne prowadzenie gospodarzom dał Nelson Valdez, ale dziesięć minut później Gyasi Zardes nie dał szans Stefanowi Freiowi. Zwycięski gol dla Seattle padł w 73.min po kolejnym błędzie bramkarza i obrony Galaxy i ładnym woleju Erika Friberga. Porażka Galaxy sprawiła, że Steven Gerrard, Robbie Keane i Gio dos Santos mogą się udać na wakacje i oglądać Sounders w półfinale MLS West, gdzie zagrają z FC Dallas.

Dzień później w Portland grali Timbers ze Sportingiem Kansas City. Wynik bezbramkowy utrzymywał się niemal godzinę, bo w 57.min prowadzenie dla Drwali uzyskał Rodney Wallace. Na 3.min przed końcem wyrównał Kevin Ellis i byliśmy świadkami pierwszej w tym roku dogrywki. W 96.min przepięknym golem popisał się Węgier Krisztian Nemeth i tym razem to gospodarze musieli gonić wynik. Remis - na 120 sekund przed końcem doliczonego czasu gry - uratował Maximilliano Urruti.

W rzutach karnych dramaturgia jeszcze bardziej wzrosła, bo już na samym początku bramkarz Seattle Jon Kempin obronił uderzenie Diego Valeri'ego. Swoje szanse wykorzystali Benny Feilhaber i Nat Borchers, ale golkiper Timbers Adam Kwarasey nie dał się pokonać Domowi Dwyerowi. W następnej kolejce nie pomylili się Liam Ridgewell i Graham Zusi i było 2:2. Ale w czwartej serii zarówno Jack Jewsbury jak i Matt Besler posłali piłkę nad poprzeczką. Skuteczniejsi byli Maxi Urruti i Pablo Nagamura i po pięciu strzałach wynik brzmiał 3:3.

W szóstej serii Kempin wyłapał uderzenie Jorge Villafany, ale Kevin Ellis zamiast dobić gospodarzy trafił w słupek. Potem swoje jedenastki na gole zamienili Dairon Asprilla, Soni Mustivar, Darlington Nagbe i Jacob Peterson. Po ośmiu seriach było więc 5:5. Wtedy Kempin obronił trzeci strzał - tym razem Alvasa Powella, ale Saad Abdul-Salaam kopnął tak, że piłka... odbiła się od dwóch słupków i wyszła w pole. W dziesiątej rundzie nie pomylili się George Fochive i Amadou Dia i o wszystkim miała zadecydować seria z udziałem bramkarzy. Tam dwukrotnie błysnął Kwarasey, który najpierw pokazał swoim kolegom jak się wykonuje karne, a potem wyczuł intencje Kempina. Dzięki jego udanej paradzie Timbers znaleźli się w drugiej rundzie, gdzie zmierzą się z rywalem z regionu Cascadia - Vancouver Whitecaps - w walce o finał konferencji.

Wyniki 1. rundy:
DC United - New England Revolution 2:1 (Pontius 45' Rolfe 83' - Agudelo 16')
Montreal Impact - Toronto FC 3:0 (Bernier 19' Piatti 33' Drogba 38')
Seattle Sounders - LA Galaxy (Dempsey 5' Valdez 12' Friberg 73' - Lletget 6' Zardes 22')
Portland Timbers - Sporting Kansas City 2:2 (Wallace 57' Urruti 118' - Ellis 87' Nemeth 96'). Karne: 7:6

Półfinały konferencji (pierwsze mecze 1 listopada, rewanże 8 listopada):
Wschód:
Red Bulls Nowy Jork #1 - DC United #4
Columbus Crew #2 - Montreal Impact #3

Zachód:
FC Dallas #1 - Seattle Sounders #4
Vancouver Whitecaps #2 - Portland Timbers #3

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.