SPORT, WYWIADY, POLONIA

Darek Barcikowski: "Musimy zadbać o budowanie politycznego kapitału Polonii"

Chuck Hagel będzie głównym mówcą podczas najbliższej konferencji APAC w Waszyngtonie. Foto: APAC website
American Polish Advisory Council to organizacja typu non-profit, której zadaniem jest kształtowanie świadomości politycznej Polonii i wypracowywanie mechanizmów, które mogą być pomocne przy lobbowaniu istotnych dla naszej grupy etnicznej spraw. W najbliższy weekend w Waszyngtonie odbędzie się konferencja APAC, podczas której będzie można poznać i wysłuchać m.in. Chucka Hagel (były szef Obrony Narodowej) i Teda Kontka (Departament Stanu). O to właśnie wydarzenie i najbliższe plany APAC zapytałem Dyrektora Wykonawczego APAC Darka Barcikowskiego. 

Darku, w środowisku polonijnym jesteś głównie znany z tego, że jesteś wydawcą polonijnego dwutygodnika Biały Orzeł. Ale od kilku lat pełnisz także inną ważną funkcję: jesteś Dyrektorem Wykonawczym w American Polish Advisory Council. Czym w skrócie zajmuje się ta waszyngtońska organizacja?

Darek Barcikowski: Zanim odpowiem na pytanie dotyczące zakresu naszych działań chciałem tylko zauważyć, że właśnie praca z Polonią poprzez gazetę Biały Orzeł uświadomiła mnie jak słabo zorganizowana politycznie jest nasza grupa etniczna. W porównaniu do innych nacji wypadamy pod tym względem naprawdę bardzo blado. Dlatego 13 lat temu powstał APAC, który został założony przez grupę działaczy politycznych tj. m.in.: Gen. Edward Rowny i Mark Brzeziński (syn Zbigniewa) w celu reprezentowania interesów Polonii i jej mobilizacji politycznej. Chcemy zbudować polityczny kapitał Polaków bądź Amerykanów polskiego pochodzenia w USA, abyśmy razem mogli zdziałać coś więcej. Zachęcamy też przedstawicieli Polonii, aby startowali w wyborach jako kandydaci na rządowe stanowiska lokalne. Wreszcie nalegamy też, żeby Polonia była bardziej aktywna przy kampaniach wyborczych, żeby budowała kontakty z rządzącymi na poziomie miejskim, stanowym i federalnym. Czynimy to poprzez organizowanie akcji i inicjatyw takich jak konferencje czy aktywny lobbying w sprawie zniesienia wiz dla Polaków.

Darek Barcikowski. Foto: APAC website
Wspomniałeś, że APAC istnieje już kilkanaście lat a w jej strukturach działa kilka znanych postaci takich jak n.p. pełniący obecnie funkcję Prezydenta Generał Edward L. Rowny - człowiek odpowiedzialny za sprowadzenie do Polski prochów Ignacego Jana Paderewskiego. Jaka jest rola członków Zarządu tego fizycznego jak i honorowego, w którego składzie są m.in. Radosław Sikorski, Marcy Kaptur, Dr. Maria Siemionow czy Maciej Wierzyński?

DB: Nasza organizacja składa się z Rady Dyrektorów, Honorowej i Doradców. Zadaniem tej pierwszej jest wdrażanie w życie naszych programów. Osoby z Rady Honorowej nie są zaangażowane na co dzień w działalność organizacyjną, ale aktywnie promują nas i nasze inicjatywy. Wreszcie Rada Doradców to osoby, z którymi konsultujemy nasze działania i projekty. W tym roku uruchomiliśmy także mechanizm członkowski - od niedawna każdy, po uiszczeniu rocznej opłaty w wysokości 50 dol., lub 25 dol. w przypadku studentów, może zostać jej członkiem i decydować o jej obliczu.

Dlaczego działalność APAC jest taka ważna? Co można zyskać angażując się w życie polityczne w USA?

DB: Nasze projekty są ważne, bo w taki sposób buduje się kapitał polityczny, którego mamy naprawdę niewiele. Musimy o to zadbać, bo idealnym przykładem jest tutaj wspomniana wcześniej sytuacja z wizami, której nie potrafimy doprowadzić do skutecznego finału. Dzieje się tak dlatego, że Polacy nie są postrzegani jako grupa etniczna, która aktywnie głosuje w wyborach, czy wspiera kandydatów, dlatego obecni kongresmeni nie przywiązują dużej wagi do spraw Polonii. Nie można powiedzieć, że lekceważą nas całkowicie, bo w chwili obecnej w kongresie i w senacie na tapecie jest pięć ustaw dotyczących Polonii, ale trzeba obiektywnie przyznać, że nie jesteśmy tak silną politycznie grupą jak inne narodowości.

Gen. Edward L. Rowny sprowadził do Polski prochy
Paderewskiego. Foto: APAC website
Również na poziomie lokalnym są sprawy, które można załatwić mając odpowiedni mechanizm. Dotyczą one naszego życia codziennego: remont parku lub placu zabaw, nazwanie ulicy imieniem jakiegoś polskiego bohatera (jak to miało miejsce rok temu w Bridgeport), edukacja, bezpieczeństwo na naszych osiedlach, dostęp do opieki medycznej. To są sprawy, o które powinniśmy dbać i aktualny brak relacji politycznych powoduje, że nie mamy na poziomie lokalnym takiej siły przebicia jaką powinniśmy mieć.

Jakie w/g Ciebie są dotychczasowe największe osiągnięcia organizacji? Czy do takich należy kierowanie polonijnym komitetem wyborczym Baracka Obamy w 2012?

DB: Znowu, zanim odpowiem na to pytanie chciałbym zauważyć, że nasza organizacja jest ponadpartyjna. Oznacza to, że nie popieramy bezpośrednio ani kandydatów z partii Demokratycznej ani Republikanów. Popieramy natomiast w pełni angażowanie się Polonii w kampanie wyborcze.

Wśród członków naszych Rad znajdują się przedstawiciele obu partii. Podczas ostatnich wyborów prezydenckich niektórzy z nas angażowali się w nie z ramienia partii Demokratycznej: dla przykładu ja sam jestem wiceprezesem do spraw etnicznych Partii Demokratycznej i byłem odpowiedzialny za głos Polonii dla Baracka Obamy. Jednocześnie mamy wśród nas osoby, które były mocno zaangażowane w kampanię Mitta Romney'a. Nasi członkowie doradzali jemu w kwestiach polityki zagranicznej, stosunków międzynarodowych, a nawet towarzyszyli Romney'owi podczas wizyty w Polsce. Taka otwarta postawa jest szalenie istotna i sprawia, że posiadamy wypracowane relacje z osobami z Białego Domu, kongresu czy lokalnie Urzędu Miejskiego obojętnie od tego, która partia okaże się górą w wyborach. Dla przykładu nasze zaangażowanie w kampanię Obamy i naprawdę bliskie stosunki z administracją Obamy sprawiły, że zostaliśmy zaproszeni do pomocy przt organizacji Dnia Etnicznego w Białym Domu, który odbył się w czerwcu 2015. Rolą APAC było przygotowanie listy polskich uczestników i łącznie w dwóch spotkaniach wzięło udział około 50. Polaków z całego kraju.

Mitt Romney i Radosław Sikorski w Polsce.
Foto: PAP / Paweł Supernak
To wszystko podkreśla konieczność budowania tych relacji i angażowania się w kampanie wyborcze. W przyszłym roku znowu będziemy nakłaniać Polonię, aby była aktywna w procesie wybierania Prezydenta po obu stronach. Nasi członkowie już teraz aktywnie działają na rzecz Jeba Busha, a ja znowu pomagam kandydatce Demokratycznej Hilary Clinton. Wszystko  po to, aby podtrzymać relacje i mieć otwarte drzwi do Białego Domu za kadencji następnego prezydenta.

Jeśli chodzi o osiągnięcia APAC to jest ich sporo. W tym roku odbyło się spotkanie networkingowe na Kapitolu z udziałem około 50. Polaków z całego kraju, podczas którego rozmawialiśmy o sprawach polonijnych i wręczaliśmy nagrodę dla Congresswoman Marcy Kaptur. 20 innych kongresmenów wysłało na to spotkanie swoich asystentów lub pracowników. Napisał też o nim dziennik Roll Call, który się ukazuje na Kapitolu, więc było to dla nas ogromnym osiągnięciem.

W kategorii osiągnięć należy też wymienić nasze doroczne konferencje, szczególnie osoby, które udaje nam się zapraszać w charakterze mówców. Ale największym osiągnięciem jest to, że w chwili obecnej już możemy lobbować na Kapitolu w kwestii spraw polonijnych. Oczywiście bardzo wiele w tych kwestiach robi Ambasada Polski, ale jest to czynione z ramienia polskiego rządu. My natomiast reprezentujemy wyborców poszczególnych kongresmenów. Weźmy znowu dla przykładu sprawę zniesienia wiz: w przeciągu ubiegłego roku udało nam się zbudować naprawdę fajne relacje z biurami kongresmenów, dzięki czemu wiemy co aktualnie znajduje się "na tapecie" i jakim powodzeniem cieszy się ustawa JOLT Act. Sam fakt, że posiadamy bieżące informacje dotyczące ustaw, które zostaną przedstawione do głosowania i to, że mamy je przed czasem jest bezcenny. Otrzymujemy też prośby o poradę: jak zwrócić się z danym tematem do Polonii, jak wykorzystać polonijne media. Więc te relacje i skala tego przedsięwzięcia są naszym największym osiągnięciem. Wcześniej o czymś takim mogliśmy pomarzyć. Przecieramy szlaki na przyszłość: dziś mogą to być wizy, jutro inna istotna dla Polonii sprawa.

Właśnie! Przeszłość APAC wygląda świetnie, ale jeszcze lepiej rysuje się przyszłość. Na Waszej stronie (https://www.americanpolishadvisorycouncil.org/about-apac/platform) znajduje się lista projektów, nad którymi pracujecie i które zamierzacie zaprezentować kandydatom na urząd amerykańskiego Prezydenta w przyszłorocznych wyborach. W dokumencie o nazwie Platforma opisane są m.in.: sprawy dotyczące zniesienia wiz dla Polaków (czyli JOLT Act), reform podatkowych i imigracyjnych, bezpieczeństwa narodowego, biznesu międzynarodowego i reprezentowania Polonii w amerykańskich władzach. Która z tych inicjatyw jest najbardziej istotna?

DB: Co do tego nie mam żadnych wątpliwości: oprócz zniesienia wiz - do czego nawiązywał Prezydent Duda podczas ostatniej wizyty w Nowym Jorku - jest to sprawa obrony polskiego imienia i wyprostowania pewnego historycznego zakłamania czyli powszechnie używanego stwierdzenia "polskie obozy koncentracyjne". Obie sprawy są najbardziej bieżące i ważne dla Polonii i głośno o nich w mediach. Dlaczego sprawa wiz ciągnie się tak mozolnie? To nie wynika z braku chęci czy zainteresowania Polonii, ale braku odpowiednich struktur, mechanizmów działania i zwyczajnie wiedzy jak załatwia się takie sprawy. Niewiele organizacji polonijnych działa na niwie politycznej lub zajmuje się edukacją polityczną, a my też nie jesteśmy w stanie w ciągu jednego dnia zmobilizować całą Polonię. Ten mechanizm ułatwiający bezpośrednie dotarcie do polityków, którzy mogą wesprzeć tę ustawę (na chwilę obecną ma ona 14 sponsorów - przyp. TM) jest dopiero tworzony od podstaw. Jesteśmy twórcami zarówno infrastruktury politycznej jak i procesu zdobywania know-how. Pracujemy z Polonią z całego kraju, pilotujemy ich zaangażowanie na poziomie lokalnym i udostępniamy informacje, aby indywidualne osoby - jako wyborcy - mogli kontaktować się ze swoimi kongresmenami. To w dalszym ciągu pozostaje naszym największym wyzwaniem: zbudowanie funkcjonalnego, wykorzystującego obecne technologie mechanizmu, który zatroszczy się o nasze bieżące potrzeby.

Czyli mechanizm i wybory jako najbliższe plany, ale już 10 Października w Waszyngtonie odbędzie się doroczna konferencja APAC, o której już wspomniałeś. Jest to całodobowy event dla wszystkich, którym polityczne sprawy Polonii są bliskie i podczas którego głównym mówcą będzie były szef departamentu Obrony Narodowej w administracji Obamy Chuck Hagle. Rejestracja, której koszt wynosi 60 dol. jest jeszcze otwarta. Jak chciałbyś zachęcić młodą Polonię do uczestnictwa w konferencji?

DB: Serdecznie zapraszam wszystkich nie tylko młodą Polonię! Mamy bowiem bardzo ciekawy program. Na początku będziemy poruszać sprawę przyszłorocznych wyborów. Chcemy pokazać jak znaczący jest ten polonijny, etniczny głos wyborczy. Pokażemy też jak angażować się w kampanie prezydenckie na poziomie wolontariatu, czy agitacji. Każdy z nas może bowiem lokalnie zachęcać w swoim środowisku do głosowania.

Na ten temat bezpieczeństwa międzynarodowego przemawiać będzie Chuck Hagel, który w latach 2013-15 piastował urząd United States Secretary of Defence. Tu będziemy omawiać sprawy związane z konfliktem na Ukrainie, uchodźcami i Rosją, która zaczyna pokazywać swój pazur na Bliskim Wschodzie. Polska - jako sojusznik USA w Afganistanie i Iraku - odgrywa i będzie odgrywać ważną rolę w kwestii bezpieczeństwa nie tylko naszego regionu, ale i Europy i transatlantyckiego. Będziemy mówić o instalacji tarcz antyrakietowych i baz NATO w naszym kraju, gdzie już stacjonują wojska amerykańskie, które przeprowadzają różnego rodzaju manewry i szkolenia. Tego wszystkiego dowiemy się od osoby, która przez ostatnie kilka lat była odpowiedzialna za relacje pomiędzy Polską a USA dotyczące bezpieczeństwa. Będzie okazja do zadania pytań i uzyskania odpowiedzi z pierwszej ręki.

Ciekawe będzie też wystąpienie dyplomaty Teda Kontka, który od wielu lat pracuje w amerykańskim Departamencie Stanu jako Foreign Service Officer. To bardzo barwna i ciekawa postać polonijna. W kolejnej części będziemy dyskutować o ustawie dotyczącej handlu pomiędzy Polską a USA. Coraz więcej amerykańskich firm inwestuje w Polsce, ale i coraz więcej polskich biznesów pojawia się na rynku w USA: wystarczy spojrzeć na firmy technologicze w Kalifornii, kopalnie w Nevadzie, czy projektantów mody w Nowym Jorku. W/w ustawa może znacząco wpłynąć na relacje ekonomiczno-biznesowe pomiędzy krajami.

Będziemy także rozmawiać na temat JOLT Act i innych obecnych projektów APAC i pokazywać jak można w nich partycypować. Reasumując będzie to świetna okazja do poznania działaczy politycznych z całego kraju i z pewnością każdy wyniesie z konferencji coś cennego. Nie każdy ma ambicje i aspiracje polityczne, ale wiedza jak załatwiać niektóre sprawy lokalnie, jak się politycznie organizować może się przydać. Znamy przypadki zaniedbanych polskich pomników historycznych, narzekamy na to, że Latynosi dostają granty a my nie. Takie rzeczy można załatwić dzięki relacjom politycznym na poziomie lokalnym.

Po konferencji zadbamy też o Państwa podniebienia, bo na oddzielnym przyjęciu odbędzie się degustacja polskich dań, które będą podane w nieco nowoczesny sposób. Odpowiedzialny za menu z tzw. fusion cuisine będzie szef kuchni polskiej ambasadzie w Waszyngtonie. Wejściówki na przyjęcie, które potrwa około dwóch godzin kosztują 70 dol.

Dziękuję za ciekawe i wyczerpujące informacje, życzę powodzenia i do zobaczenia w Waszyngtonie!

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.