SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Okrojona kolejka, Drogba superstar

Didier Drogba ustrzelił hat-tricka i został wybrany Piłkarzem Kolejki. Foto: Montreal Impact FB
W ubiegły weekend w MLS rozegrano zaledwie pięć spotkań. Na pierwszy plan wysunęło się to w Montrealu, gdzie Impact po fascynującej walce pokonał Chicago Fire 4:3. Hat-trickiem w tym meczu popisał się Didier Drogba. Sensacyjne rozstrzygnięcie padło w San Jose, gdzie Earthquakes ulegli Philadelphii Union 1:2. Takim samym wynikiem zakończyło się starcie w Seattle, gdzie Toronto FC - wciąż bez Damiena Perquisa - okazali się gorsi od Sounders. 

Świąteczna kolejka pełna emocji

Mimo iż w ubiegły weekend Amerykanie świętowali Dzień Pracy piłkarze z MLS nie mieli odpoczynku od swojego zajęcia. 30. kolejka była jednak okrojona i w sumie o punkty bito się na pięciu stadionach. W sobotę rozegrano cztery spotkania, w których trzykrotnie górą byli gospodarze. Na podbostońskim Gillette Stadium zmierzyły się drużyny, z których jedna jest na fali wznoszącej natomiast druga w olbrzymim dołku. Niespodzianki być więc nie mogło i New England Revolution z łatwością ograli Orlando City SC 3:0. Goście, którzy wygrali tylko jedno z ostatnich 11. spotkań wystąpili osłabieni brakiem Kaki i Cyle Larina, którzy grali w tym czasie w swoich reprezentacjach. U gospodarzy, którzy zanotowali trzecią wygraną pod rząd bez straty gola i są niepokonaniu w ostatnich sześciu meczach też zabrakło kadrowicza Jermaine Jonesa, ale trzy punkty i awans na czwartą pozycję zapewniły im bramki Diego Fagundeza, Juana Agudelo i Chrisa Tierney'a. Świetne spotkanie rozegrał Lee Nguyen, który zanotował w tym spotkaniu aż trzy asysty.

Z liczbą "3" kojarzy się też spotkanie w Montrealu, gdzie po 60.min Chicago Fire prowadzili z Impactem 3:2. Ale pomiędzy 61. i 66. min dwa gole zdobył Didier Drogba i ostatecznie gospodarze wygrali to szalone starcie 4:3. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej wpisał się także na listę strzelców w pierwszej części i w rezultacie stał się pierwszym zawodnikiem w historii MLS, który w debiucie w wyjściowej jedenastce zaliczył hat-tricka. Zwycięstwo wywindowało ekipę z Kanady na 6. miejsce natomiast Fire spadli na sam dół tabeli Wschodu.

Jeszcze tydzień temu na szarym końcu znajdowali się gracze Philadelphii Union, ale w sobotę stali się oni autorami największej niespodzianki. Piłkarze Jima Curtina wyjechali bowiem z tarczą (pierwszy raz w historii) z Avaya Stadium w San Jose - świątyni rewelacyjnie spisujących się ostatnio Earthquakes. Na kwadrans przed końcem wydawało się, że Chris Wondolowski (strzelił w tym meczu 13. gola w sezonie i 106. w karierze) i spółka sięgną po 5. zwycięstwo z rzędu, ale w 74.min Davida Binghama pokonał strzałem głową wprowadzony na boisko zaledwie trzy minuty wcześniej Conor Casey. Ten sam zawodnik w ten sam sposób trafił też do siatki w 86.min i sensacja stała się faktem. Earthquakes stracili nie tylko pierwszą bramkę od 447 minut (najlepszy wynik w MLS w tym sezonie), ale i szóste miejsce - ostatnie, które gwarantuje awans do playoffs.

Nad kreskę wskoczyli znowu Sounders, którzy pokonali w Seattle zdziesiątkowane Toronto FC 2:1. W ekipie gospodarzy oczywiście pierwsze skrzypce grali Oba Martins i Clint Dempsey, którzy strzelili po bramce. Jak ważny jest dla chłopców Sigi Schmida ten duet najlepiej obrazuje fakt, że z 34. goli strzelonych w tym sezonie przez Sounders aż 19 padło po strzałach właśnie tej dwójki. Mimo świetnej dyspozycji Oby i Clinta Toronto nieoczekiwanie było bliskie remisu. Nieoczekiwanie - bo w drużynie Grega Vanney'a zabrakło aż 7 podstawowych graczy z Giovinco, Jozy Altidore, Benoitem Cheyrou i Damienem Perquisem na czele. Część z nich wyeliminowały kontuzje, inni pojechali na zgrupowania i mecze kadr narodowych.

Na kadrę pojechali też Justin Meram (Irak) i Kei Kamara (Sierra Leone) i być może dlatego w jedynym niedzielnym spotkaniu Columbus Crew ulegli na własnym boisku FC Dallas aż 0:3. Crew nie grali źle, oddali na bramkę gości aż 15 strzałów, ale nie potrafili wykorzystać nawet takiej okazji jak rzut karny (przestrzelony przez Federico Higuaina). W drużynie gości pod nieobecność takich graczy jak Fabian Castillo czy Blas Perez trener Oscar Pareja desygnował do gry jeden z najmłodszych składów w MLS w tym sezonie (średnia nieco powyżej 23 lata), w którym znalazło ię miejsce dla aż pięciu wychowanków. Ryzyko opłaciło się, bo najpierw w 27.min wynik otworzył najstarszy w ekipie 30-letni Atiba Harris, a w drugiej części dwa kolejne gole dołożyli 24-latkowie Michael Barrios i David Texeira.

Środa dla Vancouver

Do środy FC Dallas było ekipą, która miała najlepszą przeciętną jeśli chodzi o punkty na mecz w całej lidze. W środę na pierwsze miejsce w tej klasyfikacji powrócili Vancouver Whitecaps, którzy ograli u siebie Colorado Rapids 2:0. Obie bramki padły niemal w ostatnim kwadransie a ich autorami byli Octavio Rivero i Cristian Techera. W drugim rozegranym tego dnia spotkaniu Timbers zremisowali w Portland ze Sportingiem Kansas City 0:0. Dla gospodarzy było to już 10. z rzędu spotkanie na własnych śmieciach bez porażki, natomiast Sporting od czterech meczy pozostaje bez zwycięstwa.

Wyniki:
Weekend:
New England Revolution - Orlando City 3:0 (Fagundez 43' Agudelo 84' Tierney 90')
Seattle Sounders - Toronto FC 2:1 (Martins 6' Dempsey 77' - Zavaleta 59')
Montreal Impact - Chicago Fire 4:3 (Drogba 27' 61' 66' Lefevre 43' - Larentowicz 36'k Gilberto 44' Igboananike 59')
San Jose Earthquakes - Philadelphia Union 1:2 (Wondolowski 64'k - Casey 74' 86')
Columbus Crew - FC Dallas 0:3 (Harris 27' Barrios 69' Texeira 71')

Środa:
Vancouver Whitecaps - Colorado Rapids 2:0 (Rivero 73' Techera 78')
Portland Timbers - Sporting Kansas City 0:0

Tabela:
Wschód:
1. DC United 28 44 35:34
2. NY Red Bulls 25 42 43:28
3. Columbus Crew 28 41 45:45
4(5). New England Revolution 27 40 38:36
5(4). Toronto FC 26 37 45:44
6(7). Montreal 24 31 34:37
7(10). Philadelphia Union 28 30 33:45
8(6). Orlando City SC 28 29 33:50
9(8). NYC FC 27 28 38:46
10(9). Chicago 27 27 34:42

Zachód:
1(2). Vancouver Whitecaps 28 48 40:28
2(1). LA Galaxy 28 46 49:33
3(5). FC Dallas 26 44 38:31
4. Sporting KC 26 41 40:35
5(7). Seattle 28 41 34:31
6(5). Portland 28 41 29:32
7(6). San Jose Earthquakes 27 38 33:31
8. Houston Dynamo 27 35 35:34
9. Colorado 27 33 25:29
10. Real Salt Lake 27 32 29:40

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.