SPORT, WYWIADY, POLONIA

Polka w Carnegie Hall: Kiedy śpiewam to czuję, że żyję!

Oprócz Karoliny gwiazdami wieczoru w Carnegie Hall będą tenor Stuart Neill oraz dyrygent Stephen Clayton. Foto: official program
Karolina Wojteczko, to obdarzona pięknym, mezzo-sopranowym głosem Polka z Connecticut. Do tej pory jej talent wokalny można było podziwiać podczas imprez o charakterze lokalnym, ale w poniedziałek 29 czerwca Karolina wskoczy na półkę światową. Dwa razy zaśpiewa bowiem solo w ramach koncertu Alleluia! w słynnym, nowojorskim Carnegie Hall.  

Tomasz Moczerniuk: Karolino, rozmawiamy na niespełna tydzień przed Twoim debiutem w nowojorskim Carnegie Hall, kultowej auli koncertowej, na której scenie występowały gwiazdy takiego pokroju jak Celine Dion czy Barbra Streisand. Czy pierwsze dreszcze/nieprzespane noce z tego powodu już występują?


Jak widać Karolina to nie tylko piękny
głos. Foto: Monika Satur Photography
Karolina Wojteczko: Oczywiście. To chyba normalne. Od kilku tygodni jestem bardzo przejęta, bo nie ukrywajmy, że jest to dla mnie jeden z najważniejszych występów w życiu. Szczególnie ekscytuje mnie poznanie wszystkich artystów, a zwłaszcza dzieci, które zjeżdżają się praktycznie z całego świata. Cieszę się, że będę mogła tworzyć i dzielić się sztuką z innymi.

W Carnegie Hall wystąpisz w ramach programu Alleluia!, którego organizatorem jest Saint Thomas More, the Catholic Chapel and Center na uniwersytecie Yale. Czy możesz przybliżyć sylwetkę organizatora oraz w jaki sposób stałaś się częścią tego projektu?

KW: Pomysłodawcą i mózgiem przedsięwzięcia jest Julian Darius Revie - kompozytor muzyczny w St. Thomas More Chapel, ulubionym miejscu chrześcijańskiego kultu religijnego dla studentów i profesorów na uniwersytecie Yale. Od ośmiu lat jestem tam kantorką. Julian, z którym sporo koncertowałam w ostatnich latach, zawsze był zachwycony moim głosem, więc gdy poprosił mnie, abym zaśpiewała do jego kompozycji zgodziłam się bez wahania. Tak się złożyło, że zadebiutujemy w Carnegie Hall, co jest niesamowitą sprawą. Jestem niezmiernie zaszczycona, że będę miała okazję zaśpiewać do muzyki mojego dobrego przyjaciela i że spełni się jego wielkie marzenie.

Podczas Waszego koncertu będzie można usłyszeć kilka światowych premier, nie tylko autorstwa Juliana. To zasługa Center for Music and Liturgy, który również powołany został do życia na Yale. Ma on za zadanie tworzenie nowych utworów o tematyce sakralnej. Skąd taka ciekawa inicjatywa?

KW: Wspomniany przez ciebie Center for Music and Liturgy jest powołany, aby głosić Słowo Boże poprzez muzykę i śpiew. Kiedy tłumaczono mszę świętą na język angielski okazało się, że spora część utworów mszalnych nie nadaje się do użytku. Julian wpadł więc na pomysł, aby napisać własną muzykę, którą można obecnie usłyszeć właśnie w naszej kaplicy na Yale University. Teraz taką muzykę pisze się dosłownie w kilka godzin, co jest niesamowite. Stworzyliśmy też grupę nauczycieli, którzy uczą studentów z Yale śpiewu oraz prowadzenia mszy świętej, aby mogli rozpowszechniać projekt we własnych parafiach już po opuszczeniu murów uczelni. To nasze powołanie - sprawić, aby muzyka sakralna znów była istotna i popularna, bo w myśl słów mojej babci: “Modlisz się podwójnie, kiedy śpiewasz na chwałę Bogu”.

Wojteczko jest gwiazdą chóru z zespołu
pieśni i tańca Polanie z Connecticut.
Podczas nowojorskiego koncercu utwory liturgiczne i sakralne wykonywać będzie około 400 głosów wspieranych przez orkiestrę. Oprócz dziecięcych chórów z Los Angeles i Nowego Jorku wystąpią m.in. chórzyści z Finlandii i Norwegii oraz 200-osobowa ekipa z Islandii grająca na dzwonkach muzycznych. Dlaczego taki nacisk na Skandynawię i nie np. na Polskę, gdzie możemy pochwalić się naprawdę świetnymi chórami i muzykami?

KW: Przecież Polska będzie świetnie reprezentowana na tym koncercie ze względu na moją osobę (śmiech)! Julian Darius Revie to świetny muzyk i artysta, który od samego początku miał koncepcję dotyczącą wykonania jego muzyki. Dla przykładu moje solówki były napisane specyficznie pod mój mezzosopran, a solo tenora pod głos Stuarta Neilla. Wybór chórów z całego świata nie był dziełem przypadku - Julian, który blisko współpracuje ze Skandynawią, doskonale wiedział jakiemu wykonawcy powierzyć dany utwór, aby brzmiał on najpiękniej. A będzie naprawdę pięknie, bo chóry będą śpiewać z różnych stron sali, co sprawi, że widzowie będą mieli wrażenie, że są wręcz otoczeni głosami. Dla wielu ludzi będzie to niezapomniane doświadczenie.

Wspomniałaś o solistach, których w Carnegie Hall będzie tylko dwójka. Oprócz tenora Stuarta Neilla swoim mezzo-sopranowym głosem oczarujesz publiczność właśnie Ty. Co znajdzie się w Twoim repertuarze?

KW: Zaśpiewam w utworach Children of God oraz Lord’s Prayer.

Ukończyłaś Western Connecticut State University na kierunku Vocal Performance. Czyli od początku wiedziałaś, że właśnie w tym kierunku chcesz się kształcić?

KW: Już jako mała dziewczynka uwielbiałam śpiewać, a w naszym rodzinnym domu muzyka zawsze była bardzo ważna. W zasadzie to nigdy nie zastanawiałam się czy powinnam się kształcić muzycznie, ale ludzie, których spotkałam w życiu pomogli wybrać mi drogę. Czasem miewałam wątpliwości, czy jest to właściwe zajęcie, ale za każdym razem kiedy odchodziłam od śpiewu czułam, że czegoś w życiu mi bardzo brakuje. Muzyka stała się częścią mnie, kiedy śpiewam to czuję, że żyję. I choć nie zawsze jest pięknie i łatwo to śpiew z reguły ułatwiał mi drogę.

Masz niewątpliwy talent, o którym świadczą liczne stypendia muzyczne (m.in. Opera Patron Scholarship czy Schoolmasters Special Scholarship). O magii Twojego głosu Polacy mogli przekonać się też podczas Twoich występów w Nowym Jorku dla Kosciuszko Foundation Pro Art League oraz świątecznych koncertów Zespołu Pieśni i Tańca Polanie z Connecticut. Ale czy nie bałaś się konkurencji? Innymi słowy czy ciężko było znaleźć pracę i obecnie utrzymać się ze śpiewania?

KW: W dzisiejszych czasach nic nie jest pewne i to samo dotyczy się pracy zarobkowej, z którą raz jest lepiej, a raz gorzej. Śpiew nie jest jedynym źródłem moich dochodów i muszę szukać innych rozwiązań. Podobnie jak moi koledzy czy koleżanki po fachu uczę śpiewu.

Bilety (od $24) są do nabycia tutaj
Masz na koncie sporo osiągnięć - dwukrotnie 1. miejsce w NATS (National Association of Teachers of Singing), LaCamera Guida czy wyróżnienie podczas Amici Vocal Competition. Czy to wszystko będzie przyćmione występem w Carnegie Hall? Czy jest to w pewnym sensie ukoronowanie dotychczasowych wysiłków?

KW: Każdy sukces traktuję bardzo osobiście i z wielką radością w sercu. Z osiągnięciami w życiu artysty jest jak z urodzeniem drugiego dziecka - kochasz je tak samo jak to pierwsze. Żadne z nich nie jest przyćmione drugim, ponieważ każde z nich jest tak samo ważne. Poszczególne sukcesy uczą artystę czegoś innego i motywują do dalszej pracy nad ulepszaniem siebie samego.

Ta motywacja sprawiła, że za kilka dni staniesz - jako bodaj druga, po Violetcie Villas (wrzesień 1987) śpiewaczka z Polski - na scenie Carnegie Hall. Już samo to osiągnięcie powinno zachęcić naszych rodaków do zakupu biletów, których ceny zaczynają się już od $24*. Powiedz, jak Ty chciałabyś nakłonić Polonię do uczestnictwa w poniedziałkowym koncercie?

KW: Powiem tak: kiedy zaproponowano mi udział w ważnym, światowym wydarzeniu, które będzie zapamiętane na lata nie mogłam podziękować i odmówić. Mam nadzieję, że Polonia również nie odmówi i przyjdzie dzielić się z nami Słowem Bożym poprzez śpiew. Widzimy się 29 czerwca o 19:30 w Carnegie Hall w NY. Serdecznie zapraszam w imieniu swoim i reszty artystów!

Bilety, w cenie od $24 można nabyć tutaj.

Rozmawiał: Tomasz Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.