SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS Week 12: Setka Wondolowskiego, Nowy Jork w odwrocie

Tally Hall w jednym rogu, piłka kopnięta przez Wondo za chwilę wpadnie w drugi róg.
Ten wiekopomny moment uchwycił Maciek Gudrymowicz z CenterLineSoccer.com
Chris Wondolowski z San Jose Earthquakes sforsował bramy elitarnego, skupiającego zaledwie dziewięciu zawodników "Klubu 100 goli". Porażki obu nowojorskich drużyn, które solidarnie przegrały swoje mecze po 0:2. Skromna wygrana Toronto Damiena Perquisa nad Portland Timbers. Oto najciekawsze wydarzenia dwunastego już tygodnia w rozgrywkach MLS, które minęły tablicę z napisem "1/3 trasy".

Wondo-boyowi stuknęła "setka"


Wondo i Kaka na remis - obaj strzelili po golu z karnych.
Foto: Maciek Gudrymowicz, CenterLineSoccer.com
Wydarzeniem weekendu był setny gol w MLS Chrisa Wondolowskiego z San Jose Earthquakes, który celnym strzałem z rzutu karnego ustalił wynik niedzielnego meczu z Orlando City SC (1:1, bo kilka minut wcześniej - również z jedenastki - gola zdobył Kaka). Mający polskie i indiańskie korzenie piłkarz ma już na koncie 7. bramek w tym sezonie, a setkę w karierze osiągnął jako zaledwie 9. piłkarz w historii ligi. Wszystko wskazuje na to, że 32-letni Wondo-boy - jeśli tylko utrzyma skuteczność - będzie w stanie pokusić się o zdetronizowanie w tabeli wszechczasów Landona Donovana, który lideruje z 144. trafieniami. Na uwagę zasługuje także fakt, że Wondolowski na przekroczenie bariery 100 goli potrzebował zaledwie 210. spotkań. Tylko Taylor Twellman jest pod tym względem lepszy (101 bramek w 174 meczach). Ciekawostką było również to, że jubileuszowego gola gracz San Jose wbił swojemu serdecznemu przyjacielowi, bo bramkarz Tally Hall stał kiedyś między słupkami Houston Dynamo, którego barw bronił także Wondolowski.

Nowy Jork w odwrocie

Mike Grella był jedynym jasnym punktem w ekipie Red Bulls
w meczu z Union. Foto: Danny Blanik (www.papatomski.com)
Mimo iż w ubiegły weekend całe Stany żyły Dniem Pamięci to dla obu nowojorskich drużyn sobota i niedziela będą dniami, o których zarówno sztab, piłkarze jak i kibice będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Obie ekipy z Wielkiego Jabłka przegrały bowiem swoje spotkania w identycznym stosunku 0:2. O ile w przypadku słabo spisujących się w tym sezonie NYC FC porażka mogła być wkalkulowana (w Salt Lake City Real nie dał im najmniejszych szans) to brak punktów dla gospodarzy w meczu Red Bulls - Philly Union w Harrison był niespodzianką sporego kalibru. Co prawda w pierwszej części liczyli się tylko podopieczni Jesse Marscha, ale mimo sporej przewagi, kilku błyskotliwych akcji Mike'a Grelli i dwóch słupków obie drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie bezbramkowym. W drugiej odsłonie grający uważnie w obronie Union w ciągu pięciu minut wyprowadzili dwa zabójcze, zakończone przedniej urody golami Vincenta Nogueiry i CJ Saponga kontrataki i pierwsze zwycięstwo klubu z Miasta Braterskiej Miłości na Red Bull Arena stało się faktem. Małym usprawiedliwieniem dla Byków może być fakt, że znów musieli grać w eksperymentalnie zestawionej linii obronnej. Oprócz Mateusza Miazgi, który w sobotę rozpocznie walkę o światowy prymat w MŚ do lat 20 w Nowej Zelandii, Damiena Perinelle, który wyleciał ze składu tuż przed meczem z powodu kontuzji i wciąż leczącego uraz nogi Ronalda Zubara do listy nieobecnych dołączył Kemar Lawrence, który w 30.min zszedł z boiska trzymając się za udo. Union, którzy dotychczas stracili najwięcej bramek w MLS i musieli sobie radzić bez pauzującego za kartki Maurice'a Edu bezlitośnie wykorzystali właśnie kardynalne błędy zmienników Roya Millera i Karla Ouimette, wywieźli z New Jersey cenne trzy punkty i awansowali na 7. miejsce w tabeli Wschodu, którą zamykają kontynuujący serię 10. meczy bez zwycięstwa piłkarze NYC FC.

Ach, ten Gordon!

Damien Perquis dziękuje kibicom za wsparcie.
Foto: Toronto FC Facebook
W pozostałych spotkaniach na przedni plan wysuwa się pierwsze zwycięstwo w sezonie na własnym boisku Toronto i Damiena Perquisa, którzy odprawili z kwitkiem Portland Timbers 1:0. Rezultat ustalił ładnym strzałem z dystansu Giovinco już w 5.min. Takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie LA Galaxy - Houston Dynamo. Tu bohaterem - już po raz kolejny - okazał się Alan Gordon, który w doliczonym czasie gry trafił do siatki głową po podaniu Robbie Keane'a. Gola w końcówce zdobyli także piłkarze Chicago Fire, którzy uratowali remis 2:2 w Columbus. Dla Crew obie bramki strzelił reprezentant Sierra Leone Kei Kamara, który objął prowadzenie w klasyfikacji strzelców (9 goli) i otrzymał tytuł Gracza Kolejki. Na uwagę zasługują także porażki czołowych ekip z Zachodu: lider z Dallas uległ Impactowi w Montrealu 1:2 (mecz jako czwarty arbiter sędziował Robert Sibiga), a Vancouver Whitecaps - na wskutek bramki wypożycznego z argentyńskiego Belgrano Lucasa Pittinari - okazali się gorsi od Rapids w Colorado. Również trzecia drużyna z Zachodu - Seattle Sounders - nie wygrała swojego spotkania bezbramkowo remisując u siebie ze Sportingiem KC. Na Wschodzie klasę pokazali gracze DC United, którzy mimo gry w dziewiątkę potrafili (dzięki bramce Jairo Arriety w 80.min) odrobić jednobramkową stratę i wywieźć z Bostonu remis.

Week 12:
Środa, 20 maja:
20:00, Sporting KC - New England Rev 4:2 (Dwyer 29' Nemeth 39' 46' Feilhaber 43'k - Agudelo 11' Caldwell 64')

Piątek, 22 maja:
20:00 Columbus Crew - Chicago Fire 2:2 (Kamara 8' 55' - Accam 58' Johnson 90')
22:30 LA Galaxy - Houston Dynamo 1:0 (Gordon 90')

Sobota, 23 maja:
17:00 Toronto FC - Portland Timbers 1:0 (Giovinco 5')
19:30 New England Rev - DC United 1:1 (Davies 45' - Arrieta 80', Tierney, Nguyen - czerwone)
20:00 Montreal Impact - FC Dallas 2:1 (Piatti 25' McInerney 50' - Hedges 77')
21:00 Colorado Rapids - Vancouver Whitecaps 1:0 (Pittinari 51')
22:00 Real Salt Lake - NYC FC 2:0 (Stertzer 25' Saborio 49')
22:00 Seattle Sounders - Sporting KC 0:0
 
Niedziela, 24 maja:
17:00 New York Red Bulls - Philly Union 0:2 (Nogueira 57' Sapong 62')
19:00 San Jose Earthquakes - Orlando City 1:1 (Wondolowski 68'k - Kaka 64'k, Shea  - czerwona)

Tabela:
Wschód:
1(2). DC United 12 22 15:10
2(1). New England Revolution 13 20 18:16
3. NY Red Bulls 11 17 14:11
4. Columbus Crew 11 15 17:14
5(6). Toronto FC 10 13 14:14
6(5). Orlando City SC 12 13 14:15
7(8). Philadelphia Union 13 12 13:21 
8(7). Chicago 10 11 11:14
9(10). Montreal 7 8 9:10
10(9). NYC FC 12 7 9:16

Zachód:
1(2). FC Dallas 12 21 18:15
2(3). Seattle 11 20 17:9
3(1). Vancouver Whitecaps 13 20 14:12
4(5). Sporting 12 18 17:15 
5(4). San Jose Earthquakes 12 18 13:12
6. LA Galaxy 13 17 12:15
7. Real Salt Lake 12 17 12:15
8(9). Houston Dynamo 13 16 16:16
9(10). Colorado 11 13 10:9
10(8). Portland 11 13 9:10

Week 13:
Środa, 27 maja:
22:00, Seattle Sounders - Colorado Rapids, 1
22:30, LA Galaxy - Real Salt Lake, 1
22:30, Portland Timbers - DC United, 1

Piątek, 29 maja:
21:00 Sporting Kansas - Dallas FC, x

Sobota, 30 maja:
17:00 Toronto FC - San Jose Earthquakes, 1
18:00 Vancouver Whitecaps - Real Salt Lake, 1
19:00 DC United - Philly Union, x
19:00 NYC FC - Houston Dynamo, 1
19:30 Orlando City SC - Columbus Crew, x
20:30 Chicago Fire - Montreal Impact,1
21:00 Colorado Rapids - Portland Timbers, x
 
Niedziela, 31 maja:
17:00 Seattle Sounders - New York Red Bulls, 1
19:00 New England Rev - LA Galaxy, 1

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak było w ub. tygodniu? Posłuchaj 9. odcinka podcastu MLS po Polsku! W nim pozdrowienie od Wojtka Wójcika z Indy Eleven!

Zapraszamy także do wysłuchania innych podcastów MLS po polsku na YouTube.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.