SPORT, WYWIADY, POLONIA

Transfery w MLS: Kljestan w Red Bulls, Diskerud w NYC FC, a w Toronto... Perquis!

Kljestan, Diskerud, Altidore, Maloney, Giovinco, Perquis - oto nowi piłkarze, którzy zagrają w tym roku w MLS.
Okienko transferowe w MLS wciąż jest szeroko otwarte i jak co roku przyciąga znane w futbolowym świecie nazwiska. Do zakontraktowanych wcześniej Kaki, Davida Villi i Steve'a Gerrarda dołączyli ostatnio Shaun Maloney, Giovinco oraz... Damien Perquis.

Transferowa szarża Red Bulls

Kljestan wraca do USA po 5. latach w
Belgii, gdzie zdobył 3 tytuły mistrza
i 4 puchary krajowe. W Anderlechcie
jego kolegą był Marcin Wasilewski.
Najbardziej aktywnym klubem na rynku transferowym podczas obecnej zimy są nowojorskie Czerwone Byki. Stary trener Mike Petke i dyrektor sportowy Andy Roxburgh przewietrzyli szatnię, z której odeszli niemal wszyscy obrońcy (Sekagya, Kimura, Eckersley, Olave i Perinelle, zostali tylko Miazga i Armando) oraz pomocnicy Bobby Convey i Marius Obekop i napastnik Saer Sene. W połowie grudnia z klubem pożegnał się rezerwowy bramkarz Ryan Meara, który odszedł za miedzę, do NYC FC. W drugą stronę powędrował 27-letni skrzydłowy Sal Zizzo, który jest dobrym znajomym Daniela Szeteli z młodzieżowej kadry USA, która w 2007 roku ograła Polskę 6:1 na MŚ do lat 20 w Kanadzie. Tego samego dnia kontrakt z klubem podpisał wychowanek Sean Davis, który grał ostatnio w Duke University oraz był podstawowym graczem mistrzów NPSL (5. liga) Red Bulls U23.

Miesiąc później do nowego już dyrektora sportowego Ali Curtisa i trenera Jesse Marscha uśmiechnęło się szczęście podczas draftu MLS w Filadelfii. Z nr 18 trafił im się bowiem smakowity kąsek w postaci 23-letniego Niemca Leo Stolza, który jest wychowankiem 1860 Munich, a w 2014 jako gracz UCLA został wybrany najlepszym akademickim piłkarzem w USA. Oprócz monachijczyka Red Bulls w naborze wybrali jeszcze napastnika Stefano Bonomo (nr 39), obrońcę Shawna McLawsa (59) i pomocnika Manolo Sancheza (79), ale cała trójka nie podpisała jeszcze profesjonalnych kontraktów. Być może najpierw będą musieli udowodnić swoją przydatność w nowo utworzonym zespole rezerw, który od 2015 rozpocznie walkę w USL Pro (3. poziom rozgrywek).

Jesse Marsch (na zdjęciu podczas Draftu MLS w Filadelfii)
jest trenerem Red Bulls od zaledwie kilku tygodni. Foto: PP
Pod koniec stycznia duet Curtis/Marsch znowu zaszalał oddając reprezentacyjnego pomocnika Erica Alexandra i utalentowanego Kameruńczyka Ambroise Oyongo do Montrealu w zamian za kreatywnego Felipe Martinsa (24 lata, urodzony w Brazylii, grał we Włoszech, Szwajcarii i zaliczył prawie 100 spotkań w barwach Impact), pieniądze oraz international player spot. Jednocześnie klub pozyskał trójkę obrońców, z których dwójka - Damien Perrinelle i Andre Jean-Baptiste - w przeszłości otarła się już o Harrison (Francuz zaliczył w Red Bulls dwa występy w 2014, a Jean-Baptiste był w 2010 piłkarzem Red Bulls U23). Trzeci gracz - Ronald Zubar - ma najlepszy piłkarski rodowód, bo grał w takich klubach jak Caen, Marseille, Wolverhampton i Ajaccio. Reprezentował także Francję na poziomie młodzieżówek, a z Marsylią zaliczył nawet epizod w Lidze Mistrzów.

W środę 28 stycznia okazało się co Red Bulls zamierzają zrobić z odzyskanym od Montrealu international player spot. Nowym piłkarzem Byków stał się bowiem Sacha Kljestan, 29-letni pomocnik, który ostatnie 5 lat spędził w Anderlechcie Bruksela. Już wkrótce 46-krotny reprezentant USA, który grał w piłkę m.in. w Seton Hall University oraz w Chivas USA dołączy do przebywającego na Florydzie zespołu, który przygotowuje się do nowego sezonu. To także przyjaciel Szeteli, Zizzo i Daxa McCarty z amerykańskich młodzieżówek. Na odrodzenie ich boiskowej chemii liczy zapewne Marsch, który w lutym będzie miał 6 gier towarzyskich na doszlifowanie formy.

NYC FC: czyli co z Lampardem?

Powitalny billboard na Times Square z Davidem
Villą. 
Druga nowojorska ekipa - New York City FC - po podpisaniu latem 2014 głośnych i lukratywnych kontraktów designated players z Davidem Villą i Frankiem Lampardem zaczęła budowanie reszty składu od pozyskania obrońców Jeba Browskiego z Montrealu i Kwame Watsona-Siriboe z Realu Salt Lake, pomocnika Andrew Jacobsona z Dallas FC oraz doświadczonego bramkarza Josha Saundersa (od razu poszedł na wypożyczenie do San Antonio Scorpions, z którymi sięgnął po tytuł NASL). Wraz z końcem sezonu i rozwiązaniem drużyny Chivas USA do Nowego Jorku trafił 21-letni Matt Dunn, który szkolił się m.in. w akademiach Grasshopper Zurich i FC Koeln.

W grudniu najpierw do zespołu Jasona Kreisa dołączył Josh Williams - 26-letni obrońca z Columbus Crew. Potem - dzięki tzw. expansion draft (beniaminkowie mogą wybrać sobie 10 niezastrzeżonych wcześniej zawodników z pozostałych zespołów MLS - przyp. TM) - do Nowego Jorku przenieśli się Ned Grabavoy i Chris Wingert (których Kreis trenował kiedyś w Realu Salt Lake), Patrick Mullins i Tony Taylor z New England Revolution, Daniel Lovitz z Toronto FC, Jason Hernandez z San Jose Earthquakes, Mehdi Ballouchy (były gracz Red Bulls, ostatnio Vancouver Whitecaps), George John (FC Dallas), Thomas McNamara (DC United) i Sal Zizzo ze Sportingu Kansas City. Ten ostatni niemal natychmiast powędrował do New York Red Bulls (za Mearę), a do Toronto wrócił Lovitz. Świąteczne podboje transferowe zakończyło pozyskanie bramkarza Caroliny RailHawks Akiry Fitzgeralda i kolejnego byłego piłkarza Realu Salt Lake - kolumbijskiego pomocnika Sebastiana Velasqueza.

Diskerud i Claudio Reyna - dyrektor sportowy NYC FC.
Nowy rok rozpoczął się dla NYC FC od zakontraktowania ekwadorskiego obrońcy Andresa Mendozy. Tydzień później do Nowego Jorku trafił urodzony w Norwegii reprezentant USA Mix Diskerud. 24-letni pomocnik grał ostatnio w Rosenborgu Trondheim i ma na koncie występy w młodzieżówkach Norwegii i USA oraz 26 gier w barwach pierwszej kadry Jankesów (w środowym meczu z Chile zaliczył asystę). Kilka dni potem w Drafcie z nr 2 NYC FC wybrali Khiry Sheltona - 21-letniego napastnika, który grał w USA U18, a ostatnio reprezentował barwy Oregon State University Beavers. Ostatnim styczniowym nabytkiem beniaminka stał się 22-letni urodzony w Ghanie napastnik Kwadwo Poku, który w 2014 grał w Atlancie Silverbacks w NASL.

Khiry Shelton (w środku) oraz Reyna i Jason Kreis. Foto: PP
Skład drugiej nowojorskiej drużyny powoli więc się krystalizuje, choć mówi się o tym, że w orbicie ich zainteresowań jest jeszcze m.in. bramkarz Evertonu Tim Howard oraz reprezentant Słowacji Adam Nemec. Na razie zawodnicy trenują w Jacksonville na Florydzie, ale w lutym pojadą na zgrupowanie do Manchesteru, gdzie rozegrają swój pierwszy w historii mecz towarzyski. 10 lutego ich przeciwnikiem na Academy Stadium będzie 8. drużyna szkockiej Premiership St. Mirren. 5 dni później na tym samym obiekcie NYC FC zmierzą się z duńskim Broendby Kopenhaga. Pod koniec lutego gracze Kreisa wezmą także udział w Carolina Challenge Cup, gdzie zagrają z Orlando City SC, Houston Dynamo i Charleston Battery (USL Pro).

Wiadomo jest, że w żadnym z tych spotkań nie zagra Frank Lampard. Na początku 2015 wyszło bowiem na jaw, że Anglik wcale nie podpisał kontraktu z NYC FC tylko... niewiele znaczącą deklarację o chęci gry w klubie z Wielkiego Jabłka po zakończeniu sezonu w Premiership (30 czerwca 2015). Okazało się, że paradowanie Lamparda po Nowym Jorku i jego wielkie reklamy na Times Square były iluzją i zachętą dla kibiców do zakupu karnetów, które już w październiku 2014 przekroczyły liczbę 10 tys. Fani - nie tylko nowojorczyków - byli wściekli, prasa również otwarcie krytykowała fałszywą politykę klubu i MLS i być może dlatego z organizacją musiał pożegnać się prezydent Tim Pernetti, którego na 6. tygodni przed startem sezonu zastąpił Tom Glick - były szef angielskiego Derby i Chief Commercial & Operating Officer w Manchesterze City.

Wyścig zbrojeń przed strajkiem?

Maloney już w barwach Strażaków. 
Oprócz obu nowojorskich klubów i Orlando City SC (w ich składzie są m.in. najdroższy piłkarz w MLS Kaka i wracający po dwóch latach w Anglii reprezentant USA Brek Shea) ciekawie jest też w innych klubach amerykańskiej pierwszej dywizji. W lipcu do mistrzów MLS Los Angeles Galaxy dołączy 34-letnia legenda Liverpoolu i reprezentacji Anglii Steven Gerrard. Chicago Fire podpisało kontrakt z 37-krotnym reprezentantem Szkocji i byłym graczem Celticu, Aston Villi i Wigan Shaunem Maloney'em. Sporting Kansas City ściągnął natomiast z Węgier Krisztiana Nemetha, który grał m.in. w AEK Ateny, Olimpiakosie Pireus i Rodzie Kerkrade, a także 15 razy w kadrze naszych bratanków.

Najszumniej jednak - zupełnie jak w 2014 - jest w Toronto. Miejscowa drużyna, która w ubiegłym sezonie wsławiła się ściągnięciem Michaela Bradley'a, brazylijskiego golkipera Julio Cesara oraz Anglika Jermaine'a Defoe i tym razem doprowadziła do kilku spektakularnych transferów. Najpierw w grudniu ich zawodnikiem stał się 11-krotny reprezentant USA Robbie Findley (m.in. Real Salt Lake i Nottingham Forest). W styczniu dołączył do niego inny kadrowicz Jozy Altidore, który trafił do klubu z Kanady z Sunderlandu w zamian za niespełnionego w MLS (11 goli w 19 meczach) Defoe. 25-letni były gracz MetroStars, Villareal, Bursasporu, AZ Alkmaar został drugim po Michaelu Bradley'm Designated Player w Toronto za co podobno podpisał 5-letni, opiewający na 30 milionów dol. kontrakt.

Od lipca trzecim DP w Toronto stanie się 21-krotny reprezentant Włoch Sebastian Giovinco. Po zakończeniu sezonu w Juventusie 28-letni pomocnik spędzi w Kanadzie 5 sezonów za co zainkasuje 7 milionów na rok. W ten sposób stanie się najlepiej zarabiającym graczem w MLS, bo podstawowa gaża Kaki wynosi 6.66 miliona dol.

Damien Perquis (z lewej) będzie grał w Toronto z nr 24.
W Toronto będziemy też mieli drugi polski akcent. 26 stycznia do rezerwowego bramkarza Chrisa Konopki dołączył były obrońca Sochaux i Betisu Sevilla Damien Perquis. 13-krotny reprezentant Polski wydaje się zadowolony z faktu przenosin do Kanady. "O lidze MLS opowiadali mi Vincent Nogueira i Charlie Davies, z którymi grałem w Sochaux - to oni namówili mnie na ten kierunek." - mówił dziennikarzom w Toronto 30-letni, urodzony we Francji środkowy obrońca - "Przyjechałem, zobaczyłem klub, obiekty treningowe, porozmawiałem z włodarzami drużyny i postanowiłem pomóc Toronto w awansie do playoffs." W szatni Toronto Perquis nie będzie osamotniony, bo ostatnim nabytkiem Toronto stał się 33-letni pomocnik Benoit Cheyrou. Francuz jest szalenie doświadczony - ma na koncie ponad 300 spotkań w Ligue 1 w barwach Lille, Auxerre i Marseille - i z pewnością szkoleniowiec Reds Greg Vanney będzie miał z niego sporo pożytku.

Sezon MLS zapowiada się więc znów bardzo ciekawie. Do rywalizacji po raz pierwszy przystąpi 20 drużyn, a na boisku będziemy śledzić starcia Davida Villi ze Steve'm Gerrardem czy Kaki z Robbie Keanem lub Timem Cahillem. O ile oczywiście MLS ruszy zgodnie z planem, bo istnieje realna groźba strajku piłkarzy, którzy walczą o free agency czyli samodecydowanie o tym, do jakiego klubu mogliby przejść. W chwili obecnej władzę nad ich kontraktami sprawuje liga i jej komisarz Don Garber, a zasady na podstawie których gracze trafiają do danego zespołu są zawiłe, skomplikowane i nie do końca transparentne. O tym czy dojdzie do porozumienia przekonamy się po 31 stycznia, bo wówczas upływa termin starej umowy Collective Bargain Agreement pomiędzy ligą i związkiem zawodowym piłkarzy.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.