SPORT, WYWIADY, POLONIA

NASL: Weekend niespodzianek

Szetela (z tyłu) i spółka wywieźli z Indianapolis zaledwie jeden punkt. Foto: Indy Eleven
Sypnęło niespodziankami w 8. kolejce NASL, bo porażek doznali zarówno liderujący w tabeli San Antonio Scorpions jak i niepokonany do tej pory Mistrz Wiosny Minnesota United. Nowojorski Cosmos prowadził w Indianapolis już 2:0, ale ostatecznie musiał zadowolić się tylko podziałem punktów.

Scorpiony bez żądeł

W rozegranym już w piątek spotkaniu lider NASL Fall San Antonio Scorpions zmierzyli się na wyjeździe z Ft. Lauderdale Strikers. W pierwszej części na boisku istnieli tylko gospodarze, którzy bardzo często zatrudniali Josha Saundersa. Reprezentant Portoryko zdołał zachować czyste konto aż do 43.min, kiedy Fafa Picault otrzymał dobre podanie od Waltera Ramireza i wykorzystując błąd Grega Janickiego uderzył w długi róg do siatki Skorpionów.

W 64.min czerwoną kartkę otrzymał zawodnik gospodarzy Aly Alberto Hassan. Wydawało się, że lider szybko wykorzysta przewagę i doprowadzi do wyrównania, ale to gospodarze strzelili gola w kuriozalnych okolicznościach. W 79.min sędzia podyktował rzut wolny dla Strikers tuż przed polem karnym Scorpions. W tym samym czasie boisko opuszczał Tomasz Zahorski, za którego wchodził Trevin Caesar. Nie czekając ani na gwizdek ani na dokończenie zmiany Mark Anderson uderzył nad murem i piłka wpadła do siatki. Mimo protestów graczy Alana Marciny arbiter wskazał na środek boiska i uznał gola.

Strata bramki podłamała gości, którzy do końca byli już tylko tłem dla rozgrywających najlepsze spotkanie w sezonie Strikers. Jeszcze w doliczonym czasie gry Picault mógł dwukrotnie podwyższyć wynik, ale Saunders znów pokazał swój kunszt. "To było nasze najsłabsze spotkanie od jakiegoś czasu." - podsumował mierny występ Scorpions Tomasz Zahorski - "Gospodarze byli od nas dziś dużo lepsi." Na szczęście dla Zahorskiego i spółki punkty straciła też MInnesota United. Za tydzień Scorpiony podejmą u siebie właśnie pogromców ekipy Manny Lagosa FC Edmonton.

Ft. Lauderdale Strikers - San Antonio Scorpions 2:0 (Picault 43', Anderson 79')
Scorpions: Saunders - Borrajo, James, Janicki, DeRoux, Menjivar (Soto 61'), Restrepo, Castillo, Forbes (Guy 87') - Elizondo, Zahorski (Caesar 80')

Remis jak porażka

Jesienią 2013 nowojorskiemu Cosmosowi wychodziło dosłownie wszystko, łącznie ze zwycięstwem w listopadowym Soccer Bowl. W 2014 wiosną też było nieźle, ale w rozgrywkach na jesień szczęście odwróciło się od piłkarzy z Long Island. Piłkarze Gio Savarese są mało skuteczni, tracą sporo bramek i co gorsze nie potrafią grać na utrzymanie wyniki. W sobotnim pojedynku z Indy Eleven sekundy dzieliły ich od odniesienia 3. zwycięstwa, ale ostatecznie mecz w beniaminkiem zakończył się remisem 2:2.

Pierwsza połowa nie zapowiadała katastrofy, wręcz przeciwnie - to był stary, dobry Cosmos. Już w 5.min Andres Flores dośrodkował wprost na głowę Davida Diosy, który ładnym strzałem pokonał Kristiana Nichta. 120 sekund później bramkarza Eleven pokonał wypożyczony z Colorado Rapids Danny Mwanga, ale piłka trafiła jeszcze w interweniującego obrońcę i wyszła w pole. Kilka minut przed końcem piękną dwójkową akcją popisali się Mwanga i Mads Stokkelien i ten drugi nie miał problemu z podwyższeniem prowadzenia.

W drugiej części goście stanęli co skwapliwie wykorzystali gospodarze. Najpierw w 61.min Mike Ambersley wykorzystał dobrą akcję i podanie Victora Pinedy i z bliska strzelił kontaktowego gola. Wcześniej dobre okazje zaprzepaścili Ambersley, Blake Smith, Jermaine Johnson i Kleberson. Kiedy wydawało się, że Cosmos dowiezie korzystny wynik do końca Johnson ubiegł Ayoze w walce o prostopadłą piłkę i uderzył z 20. metrów nad wybiegającym z bramki Kyle Zobeckiem. Były zawodnik Sheffield Wednesday zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Eleven, a komplet widzów na Carroll Stadium oszalał z radości.

Punkt, który wywalczyli gracze Gio Savarese tak naprawdę nic im nie dał, bo w tabeli wyprzedziły ich kolejne dwie drużyny. Aby wrócić na właściwe tory Cosmos musi zacząć wygrywać u siebie, co jesienią jeszcze się nie zdarzyło. W najbliższą sobotę o 19:00 na James M. Shuart Stadium (bilety: www.nycosmos.com/tickets - kod dla Polaków: POLSKA) Szetela i spółka podejmą Strikers, z którymi w tym roku mierzyli się już dwukrotnie w Ft. Lauderdale. Najpierw w maju ograli ich 3:0, a pod koniec lipca padł remis 1:1. Fani nowojorczyków mają nadzieję, że w sobotę powtórzy się ten pierwszy wynik. "To już połowa sezonu, musimy wreszcie się przełamać i zacząć wygrywać u siebie." - dodaje Szetela.

Indy Eleven - Cosmos NY 2:2 (Ambersley 61' J. Johnson 90' - Diosa 5', Stokkelien 43')
Cosmos: Zobeck - Freeman, C. Mendes, Ayoze, Ockford - Nane, Flores (Gorskie 75'), Szetela (Senna 82'), Stokkelien, Diosa (Lade 64'), Mwanga.

Pozostałe wyniki:
Ottawa Fury - Tampa Bay Rowdies 0:2 (Shriver 29', Russell 41')
Carolina RailHawks - Atlanta Silverbacks 0:2 (Sandoval 63' Roushandel 75')
FC Edmonton - Minnesota United 2:1 (Burt 65' Laing 71' - Daniel Mendes 80')

Tabela po 8 kolejkach:
1. San Antonio Scorpions 9 19 15:8
2. Minnesota United 8 17 17:8
3. Tampa Bay Rowdies 8 15 13:11
4. FC Edmonton 9 14 12:10
5. Ft. Lauderdale Strikers 9 12 8:10
6. Atlanta Silverbacks 8 11 13:11
7. Cosmos 9 10 9:12
8. Carolina RailHawks 9 9 11:14
9. Indy Eleven 9 8 10:18
10. Ottawa Fury 8 5 5:12 Foto:

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.