SPORT, WYWIADY, POLONIA

USA: Znów dwa gole USA, Turcja też nie dała rady

Po ubiegłotygodniowym wymęczonym zwycięstwie nad Azerbejdżanem w niedzielę kadra USA zmierzyła się w New Jersey z Turcją. Jankesi zaaplikowali przeciwnikowi dwa gole i odnieśli zwycięstwo, które tym razem może napawać optymizmem.

Red Bull Arena w Harrison gościła piłkarzy reprezentacji USA po raz drugi w historii. 11 października 2011 Jankesi ulegli Ekwadorowi 0:1 i zostawili po sobie niezbyt korzystne wrażenie. Tym razem nadkomplet widzów (ponad 26 tys.) obejrzał ciekawe, obfitujące w sytuacje bramkowe spotkanie, w którym - co najważniejsze - lepsi okazali się gospodarze.

Ta 23. pojedzie do Brazylii. Foto: USSoccer.com
W odróżnieniu od Azerów, z którymi piłkarze Klinsmanna męczyli się w ubiegły wtorek Turcja nie zamierzała chować się za podwójną gardą. Ruchliwi napastnicy stwarzali obrońcom USA spore problemy i już w pierwszym kwadransie dogodnych sytuacji nie wykorzystali Ozyakup i Nuri Sahin. Wśród gospodarzy wyróżniał się grający w kadrze po raz 104. Clint Dempsey, który wypracował sobie dwie okazje, ale nie zdołał zamienić je na bramki.

W 15.min do siatki z najbliższej odległości trafił Jozy Altidore, ale sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu gości Onurze Recepie Kivraku. 11.min później nie było już żadnych kontrowersji, kiedy po cudownej wymianie podań pomiędzy Fabianem Johnsonem i Bradley'em Kivraka pokonał ten pierwszy. W 36.min powinno być 2:0, ale szarżującego Dempsey'a zastopował najpierw obrońca, a potem Kivrak.

W drugiej odsłonie Turcy znowu zaczęli od groźnych ataków, ale strzał Ilhana Ozeka obronił drugi "polski" gracz w jedenastce USA Brad Guzan. W 52.min stosunkowo łatwego dośrodkowania Timmy Chandlera nie przeciął Hakan Balta i Dempsey'owi nie pozostało nic prócz dołożenia nogi i skierowania piłki do siatki. Sekundy później mogło być 3:0, ale dokładnego podania Brada Davisa nie wykorzystał Graham Zusi.

W ostatnim kwadransie w głównych rolach znów wystąpili obaj bramkarze broniąc strzały Gokhana Gonula i Altidore'a w sytuacjach sam-na-sam. W ostatnich minutach wysiłki Turków zostały nagrodzone. Mustafa Pektemek zabrał piłkę Chandlerowi, popędził na bramkę, ograł Guzana, ale jego strzał zablokował ręką stojący na linii bramkowej Geoff Cameron. Jedenastkę pewnie wykorzystał Selcuk Inan ustalając wynik meczu, który przyniósł Jankesom zwycięstwo, ale i sporo pytań dotyczących ich formacji defensywnej kilkakrotnie niemiłosiernie ogranej przez Turków.

Na szczęście dla Klinsmanna Amerykanie będą mieli jeszcze jedną szansę na wyeliminowanie usterek i skorygowanie błędów. W najbliższą sobotę w Jacksonville na Florydzie USA podejmie innego finalistę Mundialu Nigerię, która 3 czerwca w Filadelfii zagra też z Grecją. A potem już wylot do Brazylii, gdzie Jankesi zagrają w Grupie G z Ghaną (16 czerwiec, Natal), Portugalią (22 czerwiec, Manaus) i Niemcami (26 czerwiec, Recife). Fachowcy dają im 35% szans na awans do rundy pucharowej. Mniej - 31% - ma tylko Ghana, z którą mecz będzie dla USA kluczowy.

1 Czerwca 2014, 14:00
Red Bull Arena, Harrison, NJ

USA - Turcja 2:1 (1:0)

1:0 - Fabian Johnson 26'
2:0 - Clint Dempsey 52'
2:1 - Selcuk Inan 90'k

USA: 1-Tim Howard (12-Brad Guzan, 46); 23-Fabian Johnson (2-DeAndre Yedlin, 64), 20-Geoff Cameron, 5-Matt Besler (6-John Brooks, 46), 21-Timmy Chandler; 19-Graham Zusi (10-Mix Diskerud, 69), 13-Jermaine Jones (15-Kyle Beckerman, 46), 4-Michael Bradley, 14-Brad Davis (16-Julian Green, 64); 17-Jozy Altidore, 8-Clint Dempsey (capt.)
Trener: Jurgen Klinsmann

TUR: 12-Onur Recep Kivrak; 2-Hakan Kadir Balta (4-Ugur Demirok, 83), 24-Osman Tarik Camdal (17-Mustafa Pektemek, 46), 3-Ishak Dogan (26-Ahmet Ilhan Ozek, 46), 7-Gokhan Gonul, 8-Selcuk Inan, 9-Mevlut Erdinc (19-Bilal Kisa, 80), 10-Nuri Sahin (capt.) (5-Hakan Calhanoglu, 70), 15-Oguzhan Ozyakup (20-Olcan Adin, 67), 16-Ozan Tufan, 18-Caner Erkin
Trener: Fatih Terim

Sędziował: Slim Jedidi (Tunezja)
Widzów: 26,762

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.