SPORT, WYWIADY, POLONIA

Miazga: "W 'polonijnych' derbach wygrają Red Bulls"

Już w sobotę derby Nowego Jorku z Polakami w głównych rolach! Bilety na www.nycosmos.com/tickets (przy zakupie podaj kod dla Polaków: POLSKA)
W ubiegłą niedzielę niespełna 19-letni Mateusz Miazga rozegrał swój pierwszy pełnowymiarowy ligowy mecz w barwach Red Bulls Nowy Jork. Mający polski paszport obrońca jest zadowolony ze swojego występu i szykuje się teraz do derbowej gry z Cosmosem w sobotnim meczu IV. rundy Pucharu USA.

Kiedy dowiedziałeś się, że przeciwko New England Revolution zagrasz w pierwszym składzie i jaka była Twoja reakcja?

M.M.: Dowiedziałem się na odprawie dzień przed meczem. Czułem, że trener na mnie postawi, bo dobrze spisywałem się na treningach. Kiedy usłyszałem moje nazwisko wypełniła mnie radość i duma. Nie mogłem się doczekać następnego dnia!

Mecz z liderem Wschodu potoczył się po Waszej myśli. Gola strzeliliście dosyć szybko, potem dobrze się broniliście. Dowieźliście świetny wynik (2:0 - przyp. TM) do końca co w dużej mierze było także Twoją zasługą. A jak to wyglądało z Twojej perspektywy?

M.M.: Moje zadanie było proste - podawać celnie i skutecznie walczyć o odbiór piłki. Grało mi się bardzo dobrze, nie miałem problemów z komunikacją z kolegami. Cieszę się także, że pomogłem z przodu, bo przy pierwszej bramce skupiłem na sobie uwagę obrońcy New England. To umożliwiło Ericowi Alexandrowi strzał głową do pustej bramki po dokładnej centrze Lloyda Sama. Ta bramka była bardzo ważna i dała nam dużo pewności siebie. Wreszcie mogliśmy kontrolować grę prowadząc, a nie gonić wynik, co w ostatnim czasie zdarzało nam się zbyt często.

A jak było z żółtą kartką - zasłużona?

M.M.: Powiem tak: zobaczyłem piłkę i zrobiłem wślizg. Uważam, że był czysty, bo najpierw wybiłem futbolówkę, a potem drugą nogą zahaczyłem zawodnika Revolution. Kartki być nie powinno, ale przynajmniej mam to (pierwsza kartka w barwach Red Bulls - przyp. TM) już za sobą (śmiech). Nie oznacza to oczywiście, że zamierzam je kolekcjonować (śmiech).

Po meczu udzieliłeś wywiadu w TV. Prezentowałeś się zupełnie jak na boisku - bardzo pewnie i profesjonalnie. Przyznaj, była trema?


Wyjściowa jedenastka Red Bulls z Miazgą (drugi od lewej
z tyłu). Foto: RBNY
M.M.: Nie, mimo iż był to mój pierwszy telewizyjny wywiad w MLS nie byłem zdenerwowany. Było całkiem normalnie: zadawano mi pytania, a ja byłem szczęśliwy, że mogłem na nie odpowiedzieć.

Niedługo minie rok od czasu jak podpisałeś zawodowy kontrakt z Red Bulls Nowy Jork. Czego się nauczyłeś w tym okresie?

M.M.: Ten rok był naprawdę świetny. Ciężko trenowałem i nauczyłem się bardzo dużo. Pomogli mi w tym wszyscy zawodnicy i trenerzy. Wiem, że jestem jeszcze młody, dlatego każda uwaga i porada od bardziej doświadczonych ludzi jest dla mnie bardzo cenna.

Komu zawdzięczasz najwięcej i z kim jesteś najbliżej?

M.M.: Nie chcę nikogo wyróżnić, bo uczę się od wszystkich. Jeśli chodzi o kolegów to najczęściej przebywam z Connorem Lade, Kosuke Kimurą i moim rówieśnikiem Santim Castano.

Widziałem kiedyś kibica Red Bulls ubranego w koszulkę "In Petke We Trust" ("Nasza Nadzieja w Petke" - przyp. TM). Jak wielki kredyt zaufania ma u Ciebie Wasz trener?

M.M.: Bardzo duży! Mike Petke to nasz przywódca i nasz lider. Wiele nas łączy, bo to przecież obrońca. I to utytułowany, bo grał w kadrze USA i Meczu Gwiazd MLS. Zresztą to samo mogę powiedzieć o Robinie Fraserze - asystencie trenera - który dwukrotnie był wybrany Obrońcą Roku w MLS.

Jeśli Petke i Fraser postąpią według reguły "zwycięskiego składu się nie zmienia" to w sobotę w pucharowym meczu z Cosmosem znowu zobaczymy Ciebie na boisku od pierwszych minut. Czy tego się spodziewasz?

M.M.: Szczerze mówiąc nie wiem, zobaczymy co przyniesie trening. Wiem natomiast, że jeśli znajdę się w składzie to będę gotowy, aby pomóc drużynie. Jeśli trener postawi na kogoś innego to będę chciał wesprzeć drużynę z perspektywy ławki rezerwowych.

Z pochodzenia jesteś Polakiem - podobnie jak pewien gracz Cosmosu, który na dodatek też jest z Clifton, NJ. Wiesz o kim mowa?

M.M.: Tak, oczywiście, o Dannym Szeteli! Kiedy byłem chłopcem wzorowałem się na nim, bo w tym czasie był on bardzo popularny w naszych rodzinnych stronach. Potem spotkałem go kilka razy - na posezonowych "gierkach", a także na imprezach organizowanych przez Polonijny Związek Piłki Nożnej. Mimo iż nie śledzę Cosmosu wiem, że tam gra i radzi sobie świetnie.

Kto więc wygra Pierwsze Profesjonalne Polonijne Derby Piłkarskie Nowego Jorku?

M.M.: (śmiech) Gram dla Red Bulls, więc wierzę, że to my będziemy na topie.

_____________________________________________________________

Bilety na pucharowy mecz Cosmosu z Red Bulls (sobota, 14 czerwca 20:15) w cenie od $15 można kupić tutaj.

Dojazd na stadion (James M. Shuart Stadium, 900 Fulton Ave, Hempstead, NY 11549) z mapką poniżej.

Informacje w języku polskim: 201 878 7990

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.