SPORT, WYWIADY, POLONIA

NASL: Wygrane Cosmosu i Scorpions, pierwszy gol Zahorskiego

Radość Zahorskiego ze strzelenia gola. Foto: San Antonio Scorpions.
Bardzo udana była 5. kolejka NASL dla drużyn, w których grają Polacy. W sobotę San Antonio Scorpions pewnie pokonali Carolina RailHawks 3:0 (pierwszego gola w sezonie strzelił Tomasz Zahorski), a w poniedziałek Cosmos wygrał z niepokonaną dotąd Minnesotą United 1:0.

Zahorski wraca do gry i formy

W sobotę wieczorem w San Antonio Scorpions, którzy wcześniej u siebie ponieśli dwie porażki podejmowali Carolina RailHawks. Do składu Skorpionów wrócił Tomasz Zahorski, który pauzował dwa tygodnie z powodu kontuzji pachwiny.

Scorpiony wreszcie wygrały u siebie. Foto: SAScorpions
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i nie przyniosła bramek. W 53.min Francuz Eric Hassli celnym strzałem wykończył ładny rajd i podanie Billy Forbesa, którego Alen Marcina wpuścił na boisko w drugiej części. 6 min później było już 2:0 i znowu ładną asystą popisał się debiutujący w Skorpionach Forbes, który dośrodkował z lewej flanki wprost na głowę Danny Barrery. 24-letni Kolumbijczyk z amerykańskim paszportem nie miał problemów z pokonaniem urodzonego w Japonii Akiry Fitzgeralda.

Trzeciego gola zdobył Tomasz Zahorski, który pewnie wykorzystał jedenastkę podyktowaną za zagranie ręką w polu karnym. Był to pierwszy gol w sezonie urodzonego w Barczewie napastnika. "Wbrew pozorom to nie był łatwy mecz, bo w pierwszej części Carolina sprawiła nam sporo kłopotów." - powiedział po meczu były snajper Górnika Zabrze - "Po zdobyciu gola podbiegłem do trenera Marciny, aby wyrazić jemu wdzięczność za to, że desygnował mnie do strzelenia jedenastki. Czuję się dobrze, po kontuzji nie ma śladu."

Za tydzień w sobotę o 8:30 Scorpiony rozegrają trzeci mecz z rzędu u siebie - z przedostatnim w tabeli FC Edmonton. Każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy będzie niespodzianką. Mecz można obejrzeć za pomocą darmowej platformy video na stronie: http://www.nasl.com/nasl-live.

Na ratunek Senna

Bohater Cosmosu - Marcos Senna. Foto: NYCosmos
Po dwóch porażkach z rzędu na właściwe tory powrócił też nowojorski Cosmos. W poniedziałkowym meczu z liderem Minnesota United FC gracze Gio Savarese od początku mieli wielką przewagę, ale znowu grali szalenie nieskutecznie. W pierwszej części świetnych okazji nie wykorzystali Hunter Freeman i Paulo Mendes, których strzały w wybornym stylu obronił były bramkarz Rutgers University Matt Van Oekel.

Druga odsłona to znowu wściekłe ataki i indolencja strzelecka gospodarzy szczególnie Madsa Stokkeliena, który powinien wpisać się na listę strzelców przynajmniej dwukrotnie. Na szczęście dla klubu z Long Island w ich szeregach jest Marcos Senna, który nie tylko wreszcie zagrał na swoim, wysokim poziomie, ale i dołożył fantastyczną bramkę. W 61. min Freeman wykonując rzut rożny posłał piłkę przed pole karne, gdzie Hiszpan najpierw ją zgasił, a potem uderzył z fałsza tuż przy słupku. Cudowny gol, dla którego warto było się wybrać w poniedziałkowy wieczór na James M. Shuart Stadium.

Goście, którzy dotychczas ograniczali się wyłącznie do defensywy zaczęli odważniej atakować i mieli swoje szanse, ale na posterunku stał Jimmy Maurer, który w ładnym stylu obronił strzały Aarona Pitchkolana i Christiana Ramiresa.

W 81.min na boisku pojawił się Danny Szetela, który po raz pierwszy od kilkunastu tygodni zasiadł na ławce rezerwowych. "Najważniejsza jest drużyna i zdobyte 3 punkty." - powiedział po meczu Polak - "Nie wiem dlaczego siedziałem na ławce, ale zamierzam walczyć o powrót do składu."

Nie był to jedyny polski akcent w tym meczu. Spotkanie sędziowało aż 3 polonijnych arbitrów: Robert Sibiga jako główny, TJ Zabłocki na linii i Alex Chilowicz jako sędzia techniczny.

Cosmos odniósł więc 3. zwycięstwo w sezonie i awansował na 3. miejsce w tabeli. W najbliższy weekend (sobota, 7:30) nowojorczycy zagrają w Tampie z Rowdies.

Pozostałe wyniki:
Ottawa Fury - Tampa Bay Rowdies 1:1 (Donatelli 37' - Hristov 27')
Ft. Lauderdale Strikers - Atlanta Silverbacks 4:0 (Nunez 23', Anderson 50', Salazar 84', Picault 90')
Indy Eleven - FC Edmonton 1:2 (Roberts 30' (sam) - Fordyce 24', Moses 26')

Tabela:
1. Ft. Lauderdale Strikers 5 12 13:7 4-0-1 +6
2. Minnesota United 5 12 8:4 4-0-1 +4
3. Cosmos Nowy Jork 5 9 6:2 3-0-2 +4
4. San Antonio Scorpions 5 9 6:4 3-0-2 +2
5. Carolina RailHawks 5 7 6:9 2-1-2 -3
6. Tampa Bay Rowdies 5 6 5:6 1-3-1 -1
7. Atlanta Silverbacks 5 6 6:12 2-0-3 -6
8. Ottawa Fury 5 4 7:7 1-1-3 0
9. FC Edmonton 5 4 4:7 1-1-3 -3
10. Indy Eleven 5 2 7:10 0-2-3 -3

Strzelcy:
3 - Schilawski, Oliver, Christian Ramirez, Nunes, Picault
2 - Enzo Martinez, Carlos Mendez (NYC), Norales, Sandoval, McCaulay, Chavez, Kleberson, Anderson, Fordyce, Hristov
1 - Vini Dantas, Ibarra, Venegas, Shriver, Nurse, Janicki (SAS), Saiko (SAS), Guenzatti (NYC), Ayoze (NYC), Stokkelien (NYC), Ameobi, Rafael Alves, King, Ambersley, Hassli (SAS), Davies, Ebbers, Donatelli, Bracalello, Jarun, Daniel Mendez, Pitchkolan, Moses, Salazar, Hill, Shipalane, Zahorski, Senna
sam - Moses (FC Edmonton - dla Tampy), Bracalello (Indy dla Minnesota), Roberts (Edmonton dla Indy)

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.