SPORT, WYWIADY, POLONIA

El. do MŚ: Amerykanie liderem po wygranej nad Panamą

Kolejny krok w kierunku mundialu w Brazylii uczyniła reprezentacja USA. Jankesi pokonali we wtorek w Seattle Panamę 2:0 po golach Jozy Altidore i Eddiego Johnsona i objęli samodzielne prowadzenie w grupie finałowej strefy CONCACAF. 

Po piątkowym, historycznym zwycięstwie nad Jamajką w Kingston Stany Zjednoczone przystępowały do meczu z niepokonaną Panamą w roli faworyta. W pierwszej połowie Jankesi zepchnęli gości, w których składzie zabrakło Luisa Henriqueza z Lecha Poznań, do defensywy. Mimo sporej przewagi na efekty trzeba było jednak czekać do 36.min. Środkiem pola przedarł się rozgrywający dobre spotkanie Michael Bradley. Pomocnik AS Roma uruchomił Fabiana Johnsona na lewej flance, który wrzucił piłkę na długi słupek do zupełnie nieobstawionego Jozy Altidore. Urodzony w Livingston, NJ 23-latek bez problemu wpakował piłkę do siatki. Był to 3. gol snajpera AZ Alkmaar w trzecim kolejnym spotkaniu dla USA.

W drugiej części Amerykanie jeszcze bardziej podkręcili tempo i w 53.min Eddie Johnson wykorzystał piękne podanie Geoffa Camerona i podwyższył na 2:0. Gracz miejscowych Seattle Sounders strzelił swoją 11. bramkę w grach eliminacyjnych do MŚ i po chwili niemal 41 tys. wspaniale dopingujących kibiców z American Outlaws zaczęło śpiewać "We are going to Brazil" na melodię "If you're happy and you know it..."

Plakat znanego artysty grafika Chantry
wykonany specjalnie na mecz
USA - Panama. credit: ussoccer.com
Panama, która jeszcze nigdy nie grała w finałach MŚ przez niemal całe spotkanie nie zagroziła bramce Tima Howarda. Dopiero w doliczonym czasie gry bramkarz Evertonu musiał interweniować w sytuacji sam na sam z Rolando Blackburnem. Gracze Juergena Klinsmanna nie pozwolili Panamczykom na więcej i sami mogli zdobyć więcej goli, ale Clint Dempsey strzelił w poprzeczkę, a Da Marcus Beasley w słupek.

Prowadzeni przez legendarnego Julio Dely Valdesa goście odnieśli pierwszą porażkę na tym etapie eliminacji i zamienili się miejscami z Hondurasem, który wygrał we wtorek z Jamajką 2:0 po golach Bońka Garcii i Rogera Espinozy. Amerykanie, którzy nie przegrali meczu eliminacyjnego u siebie od 2001 (22 zwycięstwa i 2 remisy) zasiedli w fotelu lidera wykorzystując kolejne potknięcie Meksyku, który zaledwie zremisował u siebie z Kostaryką 0:0.

W przyszły wtorek kolejna runda spotkań strefy CONCACAF, w której Amerykanie zagrają u siebie z Hondurasem, a Kostaryką podejmie Panamę.

USA - Panama 2:0 (1:0)
1:0 - Altidore 36'
2:0 - E. Johnson 53'


USA: 1-Tim Howard; 6-Brad Evans, 3-Omar Gonzalez, 5-Matt Besler, 7-DaMarcus Beasley; 4-Michael Bradley, 20-Geoff Cameron; 18-Eddie Johnson (10-Joe Corona, 87), 8-Clint Dempsey (capt.), 23-Fabian Johnson (14-Brad Davis, 87); 17-Jozy Altidore (11-Stuart Holden, 90+1)
Trener: Jurgen Klinsmann

PAN: 1-Jaime Penedo; 2-Leonel Parris, 5-Roman Torres, 23-Felipe Baloy (capt.), 4-Carlos Rodriguez; 8-Marcos Sanchez, 21-Amilcar Henriquez (9-Gabriel Torres, 78), 11-Armando Cooper (10-Nelson Barahona, 60), 19-Alberto Quintero; 20-Anibal Godoy (16-Rolando Blackburn, 59); 18-Luis Tejada Trener: Julio Dely Valdes

Sędziował: Roberto Garcia (Meksyk)
Widzów: 40,847
Żółte: USA - Jozy Altidore 56', Geoff Cameron 69' DaMarcus Beasley 90+2'  Tim Howard 90+3' PAN - Marcos Sanchez 69'

Tabela:
USA 5 10 6:3

Kostaryka 5 8 5:3
Meksyk 6 8 3:2
Honduras 5 7 6:6
Panama 5 6 5:5
Jamajka 6 2 2:8

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.