SPORT, WYWIADY, POLONIA

Szczęśliwe zwycięstwo Red Bulls

Tim Cahill zdobywa zwycięską bramkę dla Red Bulls w niedzielnym spotkaniu z LA Galaxy. Foto: Danny Blanik

Trwa świetna passa piłkarzy Red Bulls Nowy Jork, którzy odnieśli w niedzielę piąte zwycięstwo w sześciu ostatnich meczach. Tym razem na tarczy z Red Bull Arena wyjechali aktualni mistrzowie MLS Los Angeles Galaxy. Jedynego gola zdobył w doliczonym czasie gry Tim Cahill.

Rozpacz graczy Galaxy i nieopisana
radość australijskiego piłkarza.
Foto: Danny Blanik
W niedzielnym hicie kolejki na Red Bull Arena w Harrison doszło do starcia pomiędzy obrońcą tytułu i najlepszą drużyną MLS w ostatnim miesiącu. Nadkomplet widzów ostrzył sobie zęby na pojedynek z wysokiej półki, ale zarówno jego stawka jak i typowo wyspiarska aura sprawiły, że z przysłowiowej dużej chmury spadł malutki deszczyk.

W pierwszej części gra toczyła się głównie w środku pola i żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi. Bramki nie padły, a w sytuacjach bramkowych też był remis. W 28.min Fabian Espindola nieoczekiwanie znalazł się sam na sam z Carlo Cudicinim. Argentyńczyk strzelił nad byłym golkiperem Chelsea, ale uczynił to zbyt lekko i obrońca Galaxy A.J. DeLaGarza zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. Podpopieczni Bruce'a Areny swoją szansę zmarnowali tuż przed przerwą. Strzał Robbiego Keane'a z rzutu wolnego ładnie poszybował nad murem, ale Luis Robles zdołał wybić go na korner.

W drugich 45.min nowojorczycy dalej bili głową w mur, a gracze z LA szukali szans w błyskawicznych kontrach. W 60.min ładnie z dystansu strzelał wracający do wysokiej formy Landon Donovan, ale piłka przeszła tuż nad poprzeczką. W 75.min Jameson Olave w ostatniej chwili zablokował strzał Hectora Jimeneza, a sekundy później Robles desperackim wyjściem wybronił kopnięcie Gyasi Zardesa z najbliższej odległości. W 89.min swoją drugą szansę w tym spotkaniu zmarnował Keane strzelając głową obok słupka po wrzutce Zardesa.

Jak wykorzystuje się dośrodkowania pokazał Irlandczykowi w doliczonym czasie gry Tim Cahill. Australijski internacjonał, który specjalizuje się ostatnio w strzelaniu zwycięskich bramek (dwa gole w Toronto i jeden w Columbus), wyskoczył najwyżej do wrzutki Juninho z rzutu wolnego i będąc tyłem do bramki wpakował piłkę do siatki pomiędzy rękami przyspawanego do linii bramkowej Cudiciniego. To szczęśliwe i niespodziewane trafienie dało nowojorczykom siódme zwycięstwo w sezonie i umocniło ich na czele tabeli Konferencji Wschodu.

W najbliższą niedzielę o 17:00 na Red Bull Arena przyjedzie prowadzony przez Roberta Warzychę zespół Columbus Crew, który wygrał w sobotę w Toronto 1:0 i awansował na 6. lokatę. Będzie to rewanż za mecz z 4 maja, który wygrali nowojorczycy po golu Cahilla.

Mecz z LA sędziował na linii polonijny arbiter Piotr Manikowski.

New York Red Bulls 1, LA Galaxy 0
19 Maj, 2013 – Red Bull Arena – Harrison, NJ
MLS Regular Season

1:0 - Tim Cahill 4 (Juninho 4) 91’+

New York Red Bulls (7-4-3, 24 pkt) – Luis Robles, Kosuke Kimura, Markus Holgersson, Jamison Olave, Roy Miller, Eric Alexander (Lloyd Sam 88’), Tim Cahill, Juninho, Jonny Steele (Brandon Barklage 94’+), Fabian Espindola (Dax McCarty 77’), Thierry Henry.

LA Galaxy (5-4-2, 17 pkt) – Carlo Cudicini, Todd Dunivant, Omar Gonzalez, A.J. DeLaGarza, Sean Franklin, Marcelo Sarvas, Juninho (Rafael Garcia 10’), Hector Jimenez (Greg Cochrane 83’), Landon Donovan, Jose Villarreal (Gyasi Zardes 61’), Robbie Keane

Sędziował: Silviu Petrescu
Widzów: 25,219

Żółte: A.J. DeLaGarza, Thierry Henry

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.