SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Pierwszy gol Henry'ego, pierwsza wygrana Red Bulls

Luyindula i McCarty w walce z obrońcą Union - foto: Danny Blanik
Kibice futbolu w Nowym Jorku mogą wreszcie odetchnąć z ulgą, bo ich pupile odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. Co więcej w sobotnim meczu z Philadelphia Union odblokował się Thierry Henry strzelając zwycięską bramkę na 9 min przed końcem.

Tradycyjnie już w pierwszej części gra miejscowych była bezbarwna. Obie drużyny walczyły przeważnie w środku pola i sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Najlepszą do spółki zmarnowali Jonathan Steele i Peguy Luyindula w 40. min. Francuz otrzymał dobre podanie od Juninho, położył bramkarza, ale zamiast strzelać podał do Irlandczyka, który posłał piłkę nad poprzeczką. Luyindula miał jeszcze jedną dogodną sytuację w pierwszej odsłonie, ale po jego strzale z 10. metrów futbolówka przeszła tuż obok słupka.

W powietrznej paradzie Luis Robles. Foto: Danny Blanik
W drugiej części w grze nowojorczyków coś drgnęło i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 55. min rozgrywający dobre zawody Juninho zagrał na lewą stronę do Steele'a, ten wrzucił piłkę w pole karne, a tam Dax McCarty zewnętrzną częścią stopy z powietrza skierował ją do siatki.

Grający bardzo przeciętnie goście wyrównali już 6. min później. Do mocno i daleko wrzuconej z autu piłki najwyżej wyskoczył Connor Casey, który mimo asysty obrońcy ładną główką pokonał Luisa Roblesa.

Ale Red Bulls nie mogli tego spotkania zremisować, bo dwie minuty wcześniej na boisku zameldował się Thierry Henry. Francuz, który w poprzedniej kolejce z powodu kontuzji nie zagrał w Montrealu zmienił zupełnie bezproduktywnego Tima Cahilla i był wyraźnie głodny gry. W 69. min dał pierwszy sygnał do ataku, ale nieznacznie minął się z piłką po dobrej wrzutce Heatha Pearce'a. W 75. min po wrzutce Sama Lloyda cudownie uderzył z przewrotki, ale minimalnie chybił. Dwa razy się nie udało, trzeciej szansy legenda Arsenalu już nie zmarnowała. W 81. min Luyindula dośrodkował w pole karne, a Henry jak za najlepszych czasów przyjął piłkę prawą nogą i natychmiast z powietrza uderzył lewą w długi róg Zaca MacMatha. Po tej akcji piłka zatrzepotała w siatce, a ręce same składały się do oklasków.

Gości nie stać było na strzelenie wyrównującego gola i Red Bulls po raz pierwszy w sezonie sięgnęli po komplet punktów. Podopieczni Mike'a Petke awansowali na 6. miejsce w tabeli i za tydzień będą szukać kolejnej okazji do podreperowania bilansu punktowego w wyjazdowym meczu z Chicago Fire.

Tim Cahill nie zaliczy tego występu do udanych. Foto: Danny Blanik
30 Marzec, 2013, 15:30
Red Bull Arena – Harrison, NJ
MLS Regular Season - V kolejka 

New York Red Bulls - Philadelphia Union 2:1 (0:0) 
1:0 - Dax McCarty 1 (Jonny Steele 1, Juninho 1) 55’
1:1 - Conor Casey 1 (Sheanon Williams 1) 63’
2:1 - Thierry Henry 1 (Peguy Luyindula 1, Heath Pearce 2) 81’

New York Red Bulls (1-2-2, 5 pkt) – Luis Robles, Kosuke Kimura, Jamison Olave, Markus Holgersson, Heath Pearce, Eric Alexander (Lloyd Sam 73’), Dax McCarty, Juninho, Jonny Steele, Tim Cahill (Thierry Henry 59’), Peguy Luyindula

Philadelphia Union (2-2-0, 6 pkt) – Zac MacMath, Amobi Okugo, Jeff Parke, Sheanon Williams, Raymon Gaddis, Michael Lahoud, Danny Cruz (Antoine Hoppenot 61’), Michael Farfan, Brian Carroll, Jack McInerney (Keon Daniel 80’), Sebastien Le Toux (Conor Casey 61’)

Sędziował: Silviu Petrescu
Żółta: Conor Casey (caution) 92’+
Widzów: 15,824

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.