SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Pięć goli na Red Bull Arena

Aż pięć bramek padło w meczu Red Bulls Nowy Jork - Portland Timbers na Red Bull Arena w Harrison. Po emocjonującym i trzymającym w napięciu do ostatnich minut spotkaniu wiceliderzy Konferencji Wschodniej pokonali czerwoną latarnię Zachodu 3:2, mimo iż przegrywali już 0:2.

Podpory Red Bulls
Henry i Cahill
Skazani na porażkę goście, którzy ostatni raz w lidze wygrali 3 lipca, nieoczekwanie już w 8.min objęli prowadzenie po strzale Brighta Dike'a. W 32.min drugiego gola strzelił liberyjczyk Darlington Nagbe i na Red Bull Arena zapachniało sensacją. Wszak gospodarze to nie tylko wicelider MLS Wschód, ale i drużyna, która w tym roku u siebie jeszcze nie przegrała.

Minutę po drugim golu dla Timbers na boisku pojawił się Kenny Cooper i to właśnie on dał miejscowym sygnał do ataku. W 43.min wykorzystał dokładne dośrodkowanie Jana Gunnara Solli i głową zdobył kontaktowego gola. Było to 14. trafienie w tym sezonie snajpera pozyskanego przed sezonem z... Portland. Dwie minuty później ze swojej pierwszej bramki w barwach Red Bulls cieszył się inny nowy nabytek Tim Cahill.
Jan Gunnar Solli zaliczył dwie asysty

Wydawało się, że w drugiej połowie gospodarze szybko zdobędą kolejne gole, ale poza wyśmienitą sytuacją Sebastiana Le Toux groźniejsi znowu byli goście. W sukurs miejscowym przyszedł Bill Gaudette, który dwa razy bronił strzały Ngaby i Chary w sytuacji sam-na-sam. Amerykanin, który gra w kadrze Portoryko, bronił równie efektownie jak w ub. środę w przegranym 1:2 meczu swojej kadry z Hiszpanią.

Heath Pearce zdobył
zwycięskiego gola
Ku uciesze 19,043 widzów (na trybunach zasiadł m.in. były trener Barcelony Pep Guardiola) na trzy minuty przed końcem zwycięską bramkę dla nowojorczyków strzelił Heath Pearce po kolejnej ładnej wrzutce Solliego i strzale głową. Mecz zakończył się więc wymęczonym triumfem gospodarzy, choć sprawiedliwszy byłby remis.

Mimo piorunującego początku Timbers swoje marzenia o pierwszej wyjazdowej wiktorii w tym roku muszą odłożyć na później. Red Bulls nie grali olśniewająco i z pewnością w najbliższą niedzielę w meczu na szczycie ze Sportingiem w Kansas City muszą spisać się dużo lepiej.

relacja: Tomek Moczerniuk
zdjęcia: Danny Blanik

Red Bulls Nowy Jork - Portland Timbers 3:2 (2:2)
0:1 - Dike'8
0:2 - Nagbe'32,
1:2 - Cooper'43,
2:2 - Cahill'45,
3:2 - Pearce'87

Widzów: 19,043

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.