Agnieszka Radwańska: "Na US Open lepiej niż na Wimbledonie"
Isia próbowała, ale kontuzja okazała się silniejsza. |
Dobry wieczór pani Agnieszko, choć chyba nie aż tak dobry, bo przegrała pani dziś nie tyle z kwalifikantką Olgą Goworcową co z kontuzją barku. To coś poważnego?
A.R.: To jest koniec sezonu i zawsze w takim momencie coś komuś dolega. Moje problemy z barkiem ciągną się jeszcze od ubiegłego roku. Raz jest lepiej, a raz gorzej, ale dziś było to na tyle bolesne, że wolałam zejść z kortu niż ryzykować pogorszenie tego stanu przed US Open.
Wskazówki Tomasza Wiktorowskiego nie pomogły |
A.R.: Tak, odczuwałam to już w Cinncinnati co chyba było zresztą widać, bo ten bark oklejam już od początku moich startów na twardych kortach. W sumie trwa to więc około dwóch tygodni.
Czy - mając w perspektywie start w US Open - nie lepiej było w takim razie wycofać się jeszcze przed turniejem? Czy też fakt, że była pani rozstawiona z "jedynką" sprawił, że jednak chciała się pani pokazać fanom tenisa w New Haven?
A.R.: W głównej mierze zadecydował fakt, że w tym roku nie grałam ani nie trenowałam zbyt często na "hard-courcie". Nie czuję tej nawierzchni jeszcze w takim stopniu, aby powiedzieć, że jest dobrze. Nie mogłam sobie więc odpuścić tego turnieju. Moja ambicja przeważyła względy zdrowotne i dlatego zdecydowałam się tutaj zagrać.
Spotkanie z Goworcową toczyło się przy idealnej aurze. |
A.R.: Widać, że Olga była dziś w gazie. To był dla niej już czwarty mecz w turnieju, więc znała ten kort i panujące na nim warunki. Dla mnie co prawda jest to już trzeci turniej na twardych kortach, ale za każdym razem jest inaczej. Ten pierwszy mecz jest zwykle najważniejszy. Ona zagrała więc swoje, a ja niestety nie zrobiłam dzisiaj nic, aby ten mecz wyglądał dobrze.
Wróćmy raz jeszcze do barku i związanego z nim najważniejszego pytania: co ta dolegliwość oznacza w kontekście walki o ostatnie rozdanie Wielkiego Szlema?
A.R.: Mam nadzieję, że nic, aczkolwiek to się dopiero okaże kiedy następny raz wyjdę na kort. Zamierzam odpocząć 1-2 dni. Zastosuję też kurację przeciwzapalną i zobaczę czy to da spodziewane rezultaty. Ale potem wracam do treningów.
Na konferencji Isia z optymizmem mówiła o szansach na US Open |
A.R.: Nie mam pojęcia. Do przyszłorocznej edycji New Haven Open jest jeszcze sporo czasu, więc za wcześnie na składanie jakichkolwiek obietnic.
Skoro o obietnicach mowa to co może pani obiecać Polonii, która podczas US Open bardzo na panią liczy?
A.R.: Jak będzie tego nie wiem, ale mogę obiecać, że na pewno będę walczyć. Mam nadzieję, że osiągnę tyle co na Wimbledonie, albo jeszcze więcej.
II runda New Haven Open
Connecticut Tennis Center at Yale
New Haven, CT
21 sierpień 2012, 19:00
Agnieszka Radwańska (Polska, 1) - Olga Goworcowa (Białoruś) 0:6, 1:2 - krecz
rozmawiał: Tomek Moczerniuk
zdjęcia: Alicja Dewera-Moczerniuk, Marek Łącki
____________________________________________
Ekstra piłki:
Piotr Woźniacki jest zadowolony z formy córki. |
![]() |
Ula Radwańska nie startuje w NH Open. |
W okolicy strefy dla mediów natknąłem się także na trenera Agnieszki Radwańskiej Tomasza Wiktorowskiego oraz jej siostrę Urszulę. Oboje byli niezadowoleni z tak łatwej porażki i przedwczesnego odpadnięcia Isi z turnieju, ale mieli nadzieję, że wydobrzeje przed US Open. "To znowu ten sam problem z barkiem." - skwitowała sklasyfikowana na 44. pozycji w rankingu WTA Urszula. Przypomnijmy, że jej siostra od 20 sierpnia zasiada na fotelu wiceliderki ustępując tylko Viktorii Azarence z Białorusi.
Leave a Comment