MLS: Red Bulls w fotelu lidera
Radość Lade'a i Coopera po strzeleniu pierwszego gola. Foto: Danny Blanik |
Dla Red Bulls był to pracowity, ale bardzo udany tydzień. W ubiegłą niedzielę po ciężkim meczu wywalczyli punkt w starciu z Seattle Sounders (2:2), we środę pokonali Chicago 1:0 po golu Henry’ego, a w sobotę przyszło im rozegrać trzecie pod rząd spotkanie na własnym boisku w przeciągu zaledwie 6 dni.
Na Red Bull Arena, gdzie przyjezdnym trudno o punkty (Red Bulls mają na koncie 7 zwycięstw i 3 remisy) przyjechał lokalny rywal z drugiej strony autostrady I-95 Philadelphia Union, w której jeszcze do niedawna trenerem był Piotr Nowak, a na ławce siedzi mający polskie korzenie (i jeden mecz w barwach Red Bulls) golkiper Chris Konopka. Goście, którzy fatalnie rozpoczęli rozgrywki po odejściu Nowaka odżyli odnosząc 4 zwycięstwa w 5 meczach.
Sebastien Le Toux jeszcze niedawno grał dla Union. Foto: Danny Blanik |
Ekipa Union zawiodła i w przekroju całego spotkania stworzyła sobie tylko jedną okazję - w 40.min Bill Gaudette instynktownie obronił nogą strzał reprezentanta Kostaryki Josue Martineza. Tymczasem Red Bulls - dzięki 7 punktom zdobytym w przeciągu tygodnia - wyszli na prowadzenie Konferencji Wchodniej.
Teraz oczy wszystkich kibiców zwrócone będą na Filadelfię, bo we środę odbędzie się tam mecz Gwiazd MLS z Chelsea, która w swoim pierwszym występie w USA nie miała problemów z pokonaniem Seattle Sounders (4:2). Na PPL Park - obok Landona Donovana, Davida Beckhama i Chrisa Wondolowskiego - zobaczymy też obu kapitanów Red Bulls i Union: Thierry’ego Henry oraz Carlosa Valdesa.
Leave a Comment