SPORT, WYWIADY, POLONIA

Euro 2012: Oceana: Polacy mają duszę

Oceana Mahlmann to córka niemieckiej projektantki mody i dyskdżokeja z Martyniki. W 2009 roku pokochała ją cała Polska po tym jak zaśpiewała swój utwór "Cry Cry" na festiwalu w Sopocie. Za występ otrzymała Słowika od publiczności, a rok później nagrodę ESKA Music Awards w kategorii Hit Roku - Świat. Brała też udział w XI edycji polskiego Tańca z Gwiazdami. Polska jest jej więc bardzo bliska, dlatego też kiedy autorka hymnu Mistrzostw Europy pojawiła się w Poznaniu postanowiliśmy zadać jej kilka pytań, na które odpowiadała spontanicznie, z humorem i rozbrajająco czarującym uśmiechem.  

Jesteś w Poznaniu w związku z Euro 2012. Co sądzisz o atmosferze tego turnieju?

O.:
Uwielbiam ją! Szczególnie tu, w Poznaniu, gdzie nigdy wcześniej nie byłam. Bardzo podoba mi się architektura tego pięknego miasta. Pogoda też dopisuje, słonko świeci, pełnia lata - co udziela się ludziom i kibicom, którzy są pełni energii i pozytywnych wibracji. Każdego ogarnęła piłkarska gorączka i doprawdy nie sposób się w tym zakochać!

Komu kibicujesz podczas Euro? Niemcom?

O.:
Jak każdy Niemiec kocham piłkę nożną i jestem z naszymi na dobre i złe. Obecnie mamy świetnego trenera i na tych mistrzostwach radzimy sobie wspaniale, ale muszę przyznać, że kibicowałam też Polsce, bo Polacy jako jedni z pierwszych poparli kandydaturę mojej piosenki na oficjalny hymn Euro. Przepadam za Polską i Polakami, którzy mają w sobie duszę, a piłka nożna to sport, który takiej duszy potrzebuje.

Oceana przed Stadionem Narodowym w Warszawie
podczas kręcenia klipu do hymnu Euro 2012.
W klipie tym wystąpił m.in. Robert Lewandowski
foto: YouTube
Wspomniałaś o Twojej piosence "Endless Summer" - hymnie mistrzostw. Jak zrodził się na nią pomysł?

O.:
Właściwie to nie było na nią pomysłu. Na pewno nie w sensie piłkarskim. Po prostu pracowałam nad utworem do mojego nowego albumu w Anglii wraz z moim producentem, który przygrywał mi na pianinie. Wtedy zanuciłam po raz pierwszy "Oh-oh-oh-oh-oh... Eh-eh-eh-eh-eh...", ale z pewnością nie myślałam w tym momencie o futbolu. Zresztą pierwsza wersja tej piosenki była akustyczna. Dopiero mój manager podchwycił jej refren mówiąc, że brzmi on bardzo piłkarsko. Wysłaliśmy jego kawałek do UEFA i się zaczęło. Kiedy okazało się, że się spodobał zostałam poproszona o nagranie kilku innych wersji piosenki. Cały proces trwał bardzo długo, ale z pewnością bardzo mi pomogło to, że w Polsce i na Ukrainie mój pierwszy album oraz piosenka "Cry Cry" cieszyły się dużą popularnością. Myślę, że to zadecydowało o tym, że UEFA wybrała pracę właśnie ze mną.

Twoja piosenka "Cry, cry" jest w dalszym ciągu popularna w Polsce, szczególnie teraz po odpadnięciu naszej drużyny z Euro. Znasz jakieś polskie słowa?

O.:
Och, przykro mi z powodu polskiej drużyny... Wiem jak powiedzieć: "Dzień dobry", "Dziękuję bardzo" i "Kocham Polskę!" (śmiech)

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.