SPORT, WYWIADY, POLONIA

Koniec Wakacji...

...zawsze nastrajał mnie nostalgicznie. Uwielbiam Lato i chciałbym, żeby potrwało jeszcze z kilka miesięcy. A najlepiej cały rok. Ciepluch ze mnie. Jakbym był rośliną to pewnie byłbym słonecznikiem. W podstawówce nie cierpiałem września, bo to oznaczało tornister na plecach i koniec szortów. W liceum wrzesień kojarzył mi się z końcem harówki na obozach piłkarskich i rozpoczęciem nowego sezonu. W okresie studiów to oznaczało koniec pracy sezonowej, ale tu akurat każdy nowy, jesienny semestr witałem z radością, bo nie spieszyło mi się do pracy, a naukę w college'u traktowałem bardzo poważnie.

Nadchodzi więc jesień, która w fazie początkowej (kiedy jest jeszcze w miarę ciepło) też nie jest zła. Ale lata tak czy inaczej szkoda. Szkoda też, że prawdziwie dorosłe życie (praca, dom, obowiązki, brak czasu) nie pozwala na tak dobitne rozróżnianie pór roku jak to miało miejsce we wczesnej czy nieco późniejszej młodości. Teraz nawet słowo "wakacje" traci swój dawny blask i w zasadzie nie oznacza już nic szczególnego. Kiedyś te dwa miesiące trwały bardzo długo - teraz w zasadzie mówi się o ośmiu weekendach, które przelecą jak z bicza trzasnął. Dlatego nie należy tracić czasu i korzystać z życia! Carpe Diem!

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.