SPORT, WYWIADY, POLONIA

Gwiazdy sportu pomagają choremu Polakowi

Mimo deszczowej aury i środkowo-tygodniowej pory na imprezie charytatywnej dla chorego na mukowiscydozę Kuby Wiśniewskiego pojawiło się około 150 osób. Wśród gości, którzy przyszli wesprzeć 24-latka z Clifton nie zabrakło sportowych celebrytów. Brian Leetch, Zach Parise czy Lou Lamoriello swoją obecnością uwododnili jak bardzo zależy im na tym, aby ich przyjaciel Jake, któremu 2 miesiące temu przeszczepiono oba płuca, wrócił najpierw do zdrowia, a potem do wykonywania swojego ulubionego zawodu. 

Kuba i jego Mama
Ogródek piwny Local West mieści się na Manhattanie, naprzeciwko Madison Square Garden, gdzie znajduje się siedziba MSG Network. W firmie tej - na stanowisku Graphic Coordinator - jeszcze do niedawna pracował Kuba, dlatego też wśród uczestników dobroczynnej imprezy, z której dochód przeznaczono na pooperacyjne koszty leczenia przeważali jego koledzy i koleżanki z drugiej strony ulicy. Nie zabrakło znanych telewizyjnych prezenterów i komentatorów sportowych takich jak Steve Cangialosi (NJ Devils/NY Red Bulls), Tina Cervasio (NY Knicks/NY Red Bulls) czy Joe Micheletti, którego od przyjścia nie powstrzymała nawet kondycja niedawno operowanego kolana. "Do dzisiaj nie wypuszczałem się daleko poza dom, dlatego trochę się martwiłem, że nie dam rady." - powiedział znany komentator spotkań New York Rangers - "Ale w porównaniu z tym, przez co przeszedł Jake moja kontuzja jest doprawdy błahostką, dlatego nie mogło mnie tu zabraknąć."

Joe Micheletti wraz z Polakami z Clifton: Józefem Dewerą
i Józefem Brynczką, u którego przez kilka lat
mieszkał Kuba z rodzicami
Micheletti na codzień pracuje w studio z Samem Rosenem, który we wtorkowy wieczór wcielił się w rolę prowadzącego licytacje cennych przedmiotów. Asystował mu inny reporter obsługujący mecze „Blue Shirts” John Giannone. Obaj panowie mieli sporo pracy, bo do nabycia było wiele atrakcyjnych, związanych ze sportem rzeczy: pakiety VIPowskie na mecze Rangers, Devils i Islanders oraz NY Knicks, rękawice bokserskie z podpisem byłych mistrzów świata wagi ciężkiej Joe Fraziera i Lennoxa Lewisa, piłka z autografem legendy futbolu amerykańskiego Dana Marino czy koszulka z dedykacją od szwedzkiego bramkarza NY Rangers Henrika Lundqvista.

Kolejną licytowaną rzeczą był pakiet VIP na walkę bokserską Cotto – Margarito, osobiście dostarczony przez byłego mistrza świata w wadze junior średniej Johna Duddy. Irlandczyk wziął rozbrat ze sportem niemal rok temu po porażce z Julio Cesarem Chavezem Jr., który... pół roku później w ostatniej chwili wycofał się z pojedynku z naszym Pawłem Wolakiem.

Ken Daneyko imponował
posturą
Inną ciekawą nagrodą był obiad z Kenem Daneyko, kluczowym obrońcą NJ Devils w latach 1983-2003 i trzykrotnym zdobywcą Pucharu Stanleya. Popularny „Mr. Devil” również był obecny na imprezie, gdzie pozując do zdjęć i rozdając autografy zdecydowanie górował nad pozostałymi wzrostem i posturą. Daneyko także pracuje dla MSG jako TV Color Analyst przy relacjach ze spotkań swojego macierzystego klubu.

Butch Goring z J. Brynczką i Eugeniuszem Myśliwcem
Tym samym zajęciem, ale dla NY Islanders, para się Butch Goring, który spędził w NHL 16 sezonów. On także przyszedł pomóc Kubie osobiście. „Frekwencja dopisała i impreza jest bardzo udana. To wspaniałe, że Jake ma tylu przyjaciół!” – mówił z uznaniem 61-latek, który wywalczył cztery tytuły mistrzowskie właśnie dla drużyny z Long Island.

Brian Leetch i Polonia z Clifton
O tym, jak wielką popularnością wśród ludzi związanych ze sportem zawodowym cieszy się Kuba świadczył też fakt, że na moment w lokalu pojawił się sam Lou Lamoriello, twórca potęgi i obecny President i General Manager NJ Devils. Nie zabrakło też byłych lub obecnych sportowców. Świetnie prezentował się szczególnie Brian Leetch, który 18 ze swoich 43 wiosen spędził w najlepszej lidze hokejowej świata. Członek Galerii Sław i Mistrz ligi z 1994 z NY Rangers czarował wszystkich zarówno swoją opalenizną jak i swobodą w komunikacji. Niejeden fan hokeja miał okazję do wychylenia z nim szklanki piwa, które wliczone było w cenę $50 wejściówki.

Zach Parise był w świetnym humorze
Młodsi kibice lodowego sportu szukali natomiast szansy na pstryknięcie pamiątkowej fotki z 27-letnim graczem NJ Devils Zach’iem Parise. Zdobywca srebrnego medalu na igrzyskach w Vancouver w barwach USA również nie odmawiał nikomu i pozował do zdjęć z szerokim uśmiechem. „Z Jakiem spotykamy się często, głównie w dni meczowe. Zawsze widzę go jak targa gdzieś sprzęt telewizyjny.” – żartobliwie wspominał Zach. Na jego świetny nastrój niewątpliwie wpłynął też fakt, że pod koniec lipca podpisał on roczny kontrakt z klubem z New Jersey opiewający na, bagatela, 6 milionów dolarów.

Najjaśniej z tej całej plejady gwiazd świecił jednak sam Kuba, który tego wieczoru był dosłownie wszędzie. Przez 3 godziny ani na chwilę nie usiadł tylko krążył po całym lokalu, aby zamienić z każdym choć słowo czy uścisnąć rękę. Widać było, że jest wśród swoich, a jego twarz - mimo, iż częściowo zasłonięta zabezpieczającą przez bakteriami maską – emanowała entuzjazmem i szczęściem. „Dziękuję wszystkim za wsparcie i przybycie.” – powiedział do mikrofonu wzruszonym głosem – „Mam nadzieję, że się dobrze bawicie.”

Nad jego kondycją czuwała nie odstępująca go na krok mama, która nie kryła wdzięczności dla ludzi z MSG Network. „Kuby nie byłoby tu dzisiaj, gdyby nie ich pomoc.” – wyznała pani Danuta - „Kiedy lekarz oznajmił nam, że Kuba ma przed sobą około miesiąc życia ich prawnik wziął sprawy w swoje ręce. Dzień po jego interwencji na Kubę czekały nowe płuca.”

Kuba i mama dojechali na Manhattan z Clifton specjalnie wynajętym w tym celu autokarem. Za wypożyczenie trzeba było zapłacić, ale swoją cegiełkę dołożył pan kierowca Józef Chudzik, który za swoją pracę nie wziął ani grosza. Na pokładzie autobusu była też Debbie Sampat, pielęgniarka ze szpitala St. Josephs w Paterson, która zna Kubę już... ponad 20 lat. „Miał cztery latka, kiedy nieżyjący już ojciec przywiózł go do nas po raz pierwszy” – wspomina jego pierwsza medyczna opiekunka w USA – „Był takim ślicznym chłopcem i od razu przypadliśmy sobie do gustu.”

Z New Jersey do Nowego Jorku przyjechali też Maciek Grochowina i Sylwia Tomaszkowicz, którzy chodzili z Kubą do Clifton High School. "Kuba był najlepszym uczniem w klasie." - wspomina pochodzący z Wrocławia Maciek - "Teraz spotykamy się od czasu do czasu. Wiadomo, że trzeba go wspierać w walce z chorobą."

Dla Kuby ta walka się jeszcze nie skończyła. We wtorkowy wieczór uzbierano ponad 15 tysięcy dolarów, ale na poprzeszczepową terapię i leki potrzebne jest jeszcze drugie tyle. Wszelkie informacje dotyczące pomocy Kubie znajdują się na stronie internetowej organizacji Children’s Organ Transplant Association: http://cotaforjakew.com/ Wszelkie datki można odliczyć od podatku. Zainteresowanych prosimy także o kontakt telefoniczny: 973 773 3593.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.