SPORT, WYWIADY, POLONIA

Juve lepszy od Club America w Nowym Jorku

Czy można rozegrać mecz piłkarski na stadionie baseballowym? Jak najbardziej! Dziś wieczorem na City Field, gdzie na codzień swoje mecze rozgrywa nowojorska drużyna New York Mets, w meczu drugiej kolejki towarzyskiego turnieju World Football Challenge zmierzyły się ze sobą włoski Juventusu Turyn i meksykański Club America. Lepsi o jedną bramkę okazali się piłkarze Starej Damy, dla których była to pierwsza wygrana w turnieju. Mecz był niecodzienny z jeszcze jednego powodu: 36-cio minutowej „meteorologicznej” przerwy spowodowanej przejściem ulewnej burzy nad stadionem.

We wtorkowy wieczór na baseballowym City Field w Nowym Jorku spotkały się drużyny, które w tej edycji WFC jeszcze nie wygrały. 11 dni temu w San Francisco Club America nie sprostał Manchesterowi City, a 23 lipca w Toronto Juve uległ Sportingowi Lizbona 1:2.

Na początku lekką przewagę uzyskali Włosi, wśród których najjaśniejszą postacią – nie tylko z powodu blond włosów - był reprezentant Serbii Milos Krasic. Z przewagi jednak nic nie wynikało, za wyjątkiem jednej sytuacji, w której z wolnego probował zaskoczyć Armando Navarrete nowy nabytek bianconeri Andrea. Strzał był jednak zbyt słaby i golkiper Club America bez wysiłku złapał piłkę.

Po niemrawym początku drużyna z Meksyku zaczęła grać szybciej i próbowała atakować, ale brakowało jej atutów. Rośli obrońcy Juve - wraz ze znanym z goli strzelonych poznańskiemu Lechowi Giorgio Chiellinim na czele – rozbijali nieco chaotyczne akcje ekipy Carlosa Reinoso i natychmiast uruchamiali skrzydła. W 14.min Alessandro Del Piero - boiskowy weteran i bożyszcze miejscowych kibiców, którzy każde jego dojście do piłki kwitowali głośnym westchnieniem - wypatrzył na lewym skrzydle szarżującego Matri. 26-latek, który zdążył już w tym roku zadebiutować i strzelić gola w kadrze narodowej Azurrich, ograł Pimentela i oddał strzał, który minął lewy słupek bramki Navarrete.

W 24.min ładnie z dystansu strzelał Del Piero, ale i ten strzał minął bramkę. Minutę później znowu na prawej stronie Krasic zakręcił swoim obrońcą, wycofał do tyłu do Stephana Lichtsteinera, który natychmiast zacentrował w pole karne wprost na nogę Matriego. Ten – mimo iż był ustawiony tyłem do bramki – zdołał oddać minimalnie niecelny strzał.
W 33.min nad stadionem rozpętała się burza z błyskawicami i arbiter Jorge Gonzalez w obawie o zdrowie graczy przerwał spotkanie. Niektórzy z piłkarzy Juventusu kwitowali decyzję sędziego z wyraźną dezaprobatą.

Kiedy po 36.min wznowiono grę, deszcz w dalszym ciągu intensywnie nawadniał łataną murawę, ale widowisko tylko zyskało na atrakcyjności. W 42.min padła jedyna bramka meczu. Znowu błysnął Krasic, który przedał się środkiem i uruchomił bardzo aktywnego Lichtsteinera. Pozyskany niedawno z Lazio reprezentant Szwajcarii miękko dośrodkował, Navarrete wyszedł do piłki, ale wypiąstkował ją wprost pod nogi 22-letniego Cristiana Pasquato. Ten niewiele myśląc pięknie huknął z woleja i piłka przeleciała nad głowami obrońców i zatrzepotała w siatce.
Jeszcze przed przerwą Meksykanie przeprowadzili akcję, która mogła dać im wyrównanie. Środkiem popędził znany z występów w Birmingham City Christian Benitez, ładnym zwodem położył obrońcę, ale strzał kadrowicza Ekwadoru w dobrym stylu obronił Gianluigi Buffon.

Po krótszej niż zazwyczaj – bo trwającej 10 minut – przerwie na boisku pojawiło się czterech nowych graczy Ameryki, ale nie wpłynęło to na poprawę poziomu widowiska. Śliska piłka sprawiała kłopoty piłkarzom obu drużyn, którzy mieli problemy z konstruowaniem akcji. Nieco lepiej prezentowali się dopingowani przez sporą grupę kibiców zawodnicy Clubu America, którzy za wszelką cenę dążyli do zdobycia wyrównującej bramki. Uważnie grający w obronie Włosi nie pozwolili jednak ekipie z Meksyku na rozwinięcie skrzydeł. Z boiska wiało nudą a jedyną godną odnotowania akcję przeprowadził w 64.min Vincente Matias Vuoso, który „zakręcił” obrońcą na prawej flance i mocno wstrzelił piłkę wzdłuż bramki. Nikt – poza Buffonem – nie przeciął tego dośrodkowania.

Trenerowi Włochów, Antonio Conte, który w 1991 grał pod okiem „Zibi” Bońka w Lecce, zależało na zwycięstwie, dlatego też wstrzymał się ze zmianami niemal do ostatniego kwadransa. To wtedy pojawili się na boisku m.in. Fabio Quagliarella i Luca Toni, ale i oni nie potrafili zmienić rezultatu.

Juve zanotował pierwszą wygraną w WFC i za dwa dni w swoim ostatnim pojedynku zmierzy się w Północnej Karolinie z... odwiecznym rywalem Clubu America: równie utytułowanym i popularnym w Meksyku C.D. Guadalajara. Poprzeczka Ameryki w jej Grand Finale będzie zawieszona znacznie wyżej, bo 3 sierpnia zagrają oni w Miami z Barceloną.

Wtorek, 26 Lipca 2011, 20:00
City Field, Flushing, NY
2 Kolejka World Football Challenge

Juventus Turyn (Włochy) – Club America (Meksyk) 1:0 (1:0)
1:0 – Cristian Pasquato, 42’

Juventus (1-0-1): 1. Buffon – 3. Chiellini (15. Barzagli, 75’), 8. Marchisio (34. Marrone, 87’), 10. Del Piero (18. Quagliarella, 74’), 19. Bonucci, 21. Pirlo (14. Pazienza, 73’), 26. Lichtsteiner, 27. Krasic (38. Immobile, 73’), 29. De Ceglie (16. Ziegler, 73’), 32. Matri (20. Toni, 74’), 36. Pasquato (37. Giandonato, 90’)
Trener: Antonio Conte

Club America (0-0-2): 1. Navarrete (12. Gonzalez, 45’) – 3. Mosquera (Medina, 80’), 5. Molina, 7. Rosinei (34. Corral, 64’), 8. Sanchez (23. Sanchez, 58’), 10. Montenegro (16. Acuna, 45’), 11. Benitez (30. Vuoso, 45’), 15. Castillo (4. Rojas, 45’), 22. Aguilar (33. Trevino, 70’), 32. Pimentel, 55. Reyes (19. Layun, 74’)
Trener: Carlos Reinoso

Sędziował: Jorge Gonzalez
żółte: Marchisio, 27’, Aguilar, 35’, Rojas, 83’
Widzów: 20859

Ciekawostka: mecz, jako sędzia liniowy, prowadził Polak, Adam Wienchowski.

fotki: Marcin Piotrowski, Tomek Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.