SPORT, WYWIADY, POLONIA

Wach nokautuje, Jastrzębski zwycięża, Łaszczyk musi poczekać

Mariusz Wach wciąż niepokonany! W sobotę 19 Lutego podczas gali grupy Global Boxing „The Brick City Brawl” w Newark Polski Olbrzym wywalczył pas WBC Baltic w wadze ciężkiej nokautując w trzeciej rundzie Amerykanina Jonathana Hagglera (23-4, 18 KO). Swój bilans w zawodowej karierze poprawił także Rafał Jastrzębski, o pechu natomiast może mówić Kamil Łaszczyk, którego oczekiwany debiut nie doszedł do skutku z powodu... nadwagi rywala.

Spełniła się przepowiednia Jonathana Hagglera, który na konferencji prasowej poprzedzającej sobotnie starcie z reprezentantem teamu Mariusza Kołodzieja przekonywał, że zakontraktowana na 10 rund walka zakończy się przed czasem. „Ktoś skończy na deskach” – prorokował Amerykanin. W sobotni wieczór tym „kimś” stał się on sam i nie było w tym nic dziwnego, gdyż na tle dobrze przygotowanego kondycyjnie Polaka prezentował się bardzo mizernie. Jedynie w pierwszej rundzie walczył i zadawał ciosy, w drugiej opadł z sił, a w trzeciej – po tym, jak seria ciosów Wacha dotarła na jego korpus i głowę – sędzina przerwała pojedynek. Wach (24-0, 12 KO) wygrał pewnie i bezdyskusyjnie w czym niemała zasługa jego trenera, byłego mistrza świata wagi ciężkiej Michaela Moorera. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że to zwycięstwo pochodzącego z Krakowa pięściarza zostanie dostrzeżone przez najbardziej liczące się bokserskie organizacje, bo Mariusz po raz kolejny udowodnił, że jest gotów do walk o najwyższe cele.

Równie udanie zaprezentował się pochodzący z Bydgoszczy pięściarz wagi super-średniej Rafał Jastrzębski, który pokonując na punkty Randy’ego Campbella (3-4, 2 KO) odniósł swoje czwarte zwycięstwo z rzędu i pokazał, że mimo koszmarnego startu warto na niego stawiać. Mieszkający w Atlantic City Polak legitymuje się obecnie bilansem 4-6-1 (1 KO).

W sobotni wieczór ostrzyliśmy sobie zęby na jeszcze jeden pojedynek z udziałem naszego rodaka. Niespełna 20-letni wrocławianin Kamil Łaszczyk miał zmierzyć się w czterorundowej walce z pochodzącym z Północnej Karoliny Antonio Parkerem (0-2). Do walki nie doszło, gdyż waga Amerykanina przekroczyła regulaminowe, super-piórkowe 126 funtów. „Za dużo fastfoodów” – żartobliwie skomentował niefrasobliwość Parkera Kamil, który na swój zawodowy debiut będzie musiał jeszcze trochę poczekać.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.