SPORT, WYWIADY, POLONIA

Gole superstrzelców, passa Rekinów przerwana

Devils i Sharks to zespoły, które od połowy stycznia prezentują się najlepiej w całej lidze NHL. Mecz tych drużyn zapowiadany był więc jako hit i oczekiwań nie zawiódł. Nie zabrakło dramaturgii, nie zabrakło bramek, choć padły one dopiero w ostatnim kwadransie. Ich strzelcami byli gracze, którzy w swojej karierze łącznie zdobyli już niemal 1000 goli. Lepsi okazali się gospodarze, którzy przerywając zwycięską serię Sharks w najlepsze kontynuują swoją.

Piątkowe spotkanie lepiej zaczęli goście, którzy od początku osiągnęli przygniatającą przewagę. Bramka, której strzegł Johan Hedberg raz po raz zasypywana była gradem strzałów, ale Szwed spisywał się znakomicie interweniując w pierwszej tercji w sumie 12 razy. W kilku przypadkach krążek o milimetry mijał słupek lub poprzeczkę. Zawodnicy Devils grali wolno, schematycznie i niedokładnie i w niczym nie przypominali drużyny, która wygrała 11 ze swoich 14 ostatnich gier. Być może wciąż czuli w nogach czwartkowy mecz w Toronto, który rozstrzygnęli na swoją korzyść dopiero w dogrywce, a być może ekipa Sharks, która wygrała 5 meczy pod rząd, była po prostu lepsza. Nie bez przyczyny goście przed tym meczem znajdowali się przecież na pozycji lidera Pacific Division.

W pierwszej tercji gole jednak nie padły, bo choć był to mecz do jednej bramki świetnie usposobiony Hedberg nie dał się pokonać. Jego anemicznych kolegów stać było tylko na dwa celne strzały (Zubrus i Clarkson), które nie sprawiły większego kłopotu Antti Niemiemu.
W przerwie gracze Devils musieli otrzymać niezłą burę od swojego legendarnego coacha Jacquesa Lemaire’a (wczoraj dołączył do elitarnego grona 7 trenerów mających na swoim koncie 600 zwycięstw w karierze) i w drugiej odsłonie oglądaliśmy już zupełnie inny, zmotywowany do walki zespół. Sygnał do ataku dał 37-letni weteran Brian Rolston, którego strzał z nadgarstka w ładnym stylu obronił Niemi. Chwilę później dynamiczną akcję przeprowadził 20-letni „rookie” Mattias Tedenby, ale Fin znowu nie dał się zaskoczyć. Diabły zaczęły grać szybciej a ich akcje zaczęły się zazębiać – dość powiedzieć, że już w 2.min mieli na swoim koncie o jeden strzał więcej niż w pierwszej tercji! Rekiny nie zamierzały pasować i widowisko nabrało rumieńców. Akcja błyskawicznie przenosiła się spod jednej bramki pod drugą i obaj bramkarze mieli sporo pracy. Mimo wielu dogodnych sytuacji (strzały: Devils 9, Sharks 12) druga tercja także zakończyła się wynikiem bezbramkowym.

Trzecią odsłonę Sharks rozpoczęli od gry w przewadze, bo na 1:17min przed końcem drugiej tercji na ławkę kar powędrował Rolston. Diabły nie dały się zaskoczyć, choć w 42.min Hedberg znowu musiał popisać się nie lada kunsztem broniąc nogą strzał Jasona Demersa. W odpowiedzi świetną dwójkową akcję przeprowadzili kolejni 30-latkowie: Łotysz Dainis Zubrus i Czech Patrik Elias, ale strzał tego ostatniego trafił prosto w rękawicę Niemiego. Wymiana ciosów trwała w najlepsze i w końcu bramka musiała paść. W 47.min na prowadzenie wyszli goście. Po akcji lewą stroną mającego polskie pochodzenie Joe Pavelskiego do krążka doszedł Niclas Wallin,który bez zastanowienia huknął na bramkę Hedberga jak z armaty. Golkiper miejscowych jakimś cudem odbił krążek parkanem, ale przed bramką jak spod ziemi wyrósł Patrick Marleau, który nie miał problemów z trafieniem do pustej siatki. Był to 21 gol w sezonie 31-letniego Kanadyjczyka, który jest najlepszym strzelcem w historii drużyny z San Jose (321 bramek w 954 grach).

Po straconej bramce sfrustrowane Diabły popełniły kolejny błąd, bo w 48.min Tallinder otrzymał 2.min kary za zahaczanie. Jednak 25 sekund później za to samo wykroczenie ukarany został Joe Thornton, a chwilę potem na ławce kar obok niego zasiadł Logan Couture. Na lodzie pozostało więc czterech graczy gospodarzy i trzech Rekinów. Takiej okazji Diabły nie mogły zmarnować i w 50.min Rolston (po podaniach Kowalczuka i Eliasa) odczarował bramkę Niemiego strzelając swojego ósmego gola w sezonie i 329 w karierze.

Zwycięską bramkę zdobył w 56.min zupełnie do tej pory niewidoczny Ilia Kowalczuk. 27-letni Rosjanin, który przed sezonem zaprzedał duszę Diabłom za $100 milionów podpisując 15-letni kontrakt, przejął krążek po tym jak Travis Zajac wygrał wznowienie w strefie obronnej Rekinów, obrócił się i strzelił nie do obrony. Było to 19 trafienie w sezonie i 358 gol w karierze byłego zawodnika Atlanty Thrashers. Był to także pierwszy i jedyny strzał na bramkę gwiazdora ekipy z NJ.

Rekinom zaczęło się spieszyć, ale szanse na wyrównanie pogrzebała sytuacja z 58.min, kiedy to Torrey Mitchell zaatakował wysoko uniesionym kijem Zubrusa. Polała się krew, Łotysz padł na lód (rana koło oka wymagała pięciu szwów), a środkowy drużyny z San Jose otrzymał podwójny wymiar kary. To oznaczało, że już do końca meczu Devils grali w przewadze dzięki czemu nie dali wydrzeć sobie zwycięstwa, które mogło być nawet okazalsze, ale strzał Eliasa na pustą bramkę – po tym jak na minutę przed końcem zdesperowani goście wycofali bramkarza – trafił do siatki równo z końcową syreną.

Porażka sprawiła, że passa 5 wygranych meczów San Jose dobiegła końca. Rekiny straciły też przodownictwo w tabeli Pacific Division na rzecz Dallas Stars, które pokonało po karnych obrońców trofeum Chicago Blackhawks. Natomiast Diabły wygrały dziś głównie dzięki fantastycznie broniącemu Hedbergowi (w sumie 31 udanych interwencji) oraz Kowalczukowi, który zanotował na swoim koncie asystę i bramkę. Już po raz trzeci w ostatnich czterech spotkaniach Rosjanin zdobywa gole decydujące o tym, że Diabły wygrywają i zdobywają kolejne upragnione punkty. Po mocno rozczarowującym początku sezonu (zaledwie 23 punkty w 41 meczach) w ostatnich 15 spotkaniach Devils podwoili swój dorobek, dzięki czemu kibice mogą mieć jeszcze cień nadziei na to, że ich pupile zakwalifikują się do playoffs. Mimo swojej niesamowitej passy do 8 lokaty w tabeli Konferencji Wschodniej brakuje im jeszcze 12 oczek. „Do you believe in Miracles?”

National Hockey League:
NJ Devils mecz u siebie nr. 28:
Piątek, 11 Luty, 2011
Prudential Center, Newark, NJ

New Jersey Devils (22-30-4) – San Jose Sharks (30-20-6) 2:1 (0:0, 0:0, 2:1)
0:1 – Patrick Marleau (21 gol w sezonie, asysty: Pavelski, Wallin) 46:08, 1:1 – Brian Rolston (8, Kowalczuk, Elias), 2:1 – Ilia Kowalczuk (19, Zajac) 56:01

Devils: 1. Johan Hedberg – pierwsza piątka: 7. Henrik Tallinder, 17. Ilya Kovalchuk, 19. Travis Zajac, 32. Nick Palmieri, 34. Mark Payne – 5. Colin White, 6. Andy Green, 8. Dainius Zubrus , 10. Rod Pelley, 12. Brian Rolston, 14. Tim Sestito, 18. Vladimir Zharkov, 21. Mattias Tedenby, 23. David Clarkson, 25. Jason Arnott, 26. Patrik Elias. Trener: Jacques Lemaire

Sharks: 31. Antti Niemi – pierwsza piątka: 3. Douglas Murray, 8. Joe Pavelski, 12. Patrick Marleau, 15. Dany Heatley, 22. Dan Boyle – 2. Niclas Wallin, 10. Jamal Myers, 16. Devin Setoguchi, 17. Torrey Mitchell, 19. Joe Thornton, 20. Kyle Wellwood, 21. Scott Nichol, 29. Ryan Clowe, 39. Logan Couture, 40. Kent Huskins, 44. Marc-Eduard Vlasic, 55. Ben Eager, 60. Jason Demers. Trener: Todd McLellan

Widzów: 17 102
Sędziowali: Brian Pochmara, Tim Peel, Greg Devorski, Mark Shewczyk
Strzały: NJ 23 (2-9-12), Sharks 32 (12-12-8)
Kary: NJ 2 min - Sharks 8 min
Gra w przewadze: NJ 1/3, Sharks 0/2

Korespondencja własna, zdjęcia: Julian Gaviria

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.