SPORT, WYWIADY, POLONIA

Czekając na awans Lecha...

Trzymam dziś kciuki, wszystkie pięć, za Kolejorza. Nie tylko dlatego, że bez udziału polskiego klubu w europejskich pucharach jesień będzie nudniejsza niż baseball. Kategorycznie nie zgadzam się na kibicowanie "polskiemu" (z Kosą, Sikorką i Żewłakiem) mistrzowi Cypru. Dlatego też Wilk, Bosacki, Lewy i reszta niech zagra do upadłego, wypruje flaki i zostawi na boisku serce. Nowe organy dla nich z pewnością się znajdą. Dawców w wielkopolsce nie brakuje.

A czekając na mecze (będę również śledzić starania Polaków w koszykarskim turnieju w Saragossie w spotkaniu z gospodarzami), króciutko podsumuję co wydarzyło się w ostatnich dniach w (h)amerykańskich sportach.

A dzieje się niewiele, bo dalej króluje baseball. Jankesi po poniedziałkowym, rzadkim dla nich, dniu przerwy grają u siebie z Rangersami z Texasu. Dziś w południe mecz, który określa się mianem "rubber game", czyli decydujący o zwycięstwie w tej serii. Grę nr 1 wygrał Texas po naprawdę szalonym meczu. Yankees objęli prowadzenie 4:0 w pierwszym inningu (dubel Matsui i home run Posady). Wielka nadzieja "Bronx Bombers" Joba Chamberlain nie potrafił jednak utrzymać prowadzenia i został zmieniony już po 4 inningach przy stanie 7:5 dla Teksańczyków. Potem Rangersi dołożyli jeszcze kolejne 3 runs, ale Jankesów nigdy nie wolno lekceważyć! W dolnej połówce 9 inningu, przegrywając 5:10, rozpoczęli ambitną pogoń, jednak udało im się odrobić tylko 4 runs. Graczem meczu został center fielder Josh Hamilton, który zaliczył 4 uderzenia i 2 RBI w 6 próbach.

Rewanż nie był już tak emocjonujący, bo kije Rangersów (którzy we wtorek uzbierali aż 16 uderzeń) skutecznie uciszył pitcher Jankesów Andy Pettite. Schodził z boiska przy owacji na stojąco, po 7 inningach naprawdę solidnej pracy (zaledwie 5 uderzeń). Jankesi w tym momencie prowadzili 9:2 i wynik już do końca nie uległ zmianie. Pettite wygrał więc po raz 11 w tym sezonie i 189 w karierze jako Yankee, co plasuje go na 3 miejscu listy wszechczasów (ex-equo z Lefty Jonesem) klubu z Bronxu. O zbalansowaną i bardzo efektywną (9 runs na 10 uderzeń) ofensywę Jankesów zadbali: catcher (łapacz) Jorge Posada (home run w drugim kolejnym meczu, 3RBI), Robinson Cano i Hideki Matsui (po dwa uderzenia każdy).

Dziś naprzeciw siebie staną A.J. Burnett (10-7, ale nie wygrał od miesiąca) oraz Dustin Nippert (4-2, nigdy w karierze jeszcze nie grał przeciwko Jankesom).

W wyścigu o American League Wild Card z porażek Rangersów najbardziej cieszą się... najwięksi rywale Jankesów - Boston Red Sox, bo dzięki temu ich przewaga nad Texasem wynosi już 2.5 gry. Czerwone Skarpety dziś wieczorem będą mieli szansę na "zmiecenie" (po czterech grach) Białych Skarpetek z Chicago. Ci z kolei to najbliźsi rywale... Jankesów.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.