Pierwszy tydzień Antosia
Jest bardzo spokojny i cichy, choć nie lubi mieć mokro (wiadomo, dba o rodzinne klejnoty ;-), no i nie oszuka się Go w żaden sposób, kiedy zacznie Mu burczeć w brzuszku. Drze się wtedy z całych sił, ale nawet wtedy jest słodki. Lubi za to ciepełko, więc mimo to, że w mieszkaniu jest oczywiście nagrzane i że ubrany jest stosownie do wieku, owijamy Go jeszcze na dodatek w kocyk. Odwdzięcza nam się potem właśnie swoją słodkością i takim fajnym spokojem. Ala twierdzi, że wczoraj uśmiechnął się na widok Mamy, ale ja mam na ten temat swoją teorię i uważam, że mały cwaniak śmieje się pełna gębą raczej na widok mamusinych przyssawek do mleka ;-) I wcale Mu się nie dziwię ;-)
Z zaskakującą regularnością trafia też do pieluchy. Przebieramy go często - ok 10 razy na dzień. Wczoraj po raz pierwszy nasz mały strażak trafił z sikawki w przebierającą Go mamę. Ale ta się nie zraziła, tylko - wobec wyjątkowo korzystnej jak na tę porę roku aurę - zabrała Go na pierwszy spacer. Spał jak niedźwiadek i to dosłownie, bo ubrany był w taki cute, brązowy, misiowaty śpiworek.
Z Idusią rozumieją się bardzo dobrze. Jest wspaniałą, kochającą, czułą siostrą. Zazdrosna jest tylko chwilami, ale nigdy do przesady. Pomaga nam przy karmieniu butelką, lubi się do Niego przytulić, pocałować w główkę. Dziś rano zabawiała Go w "trzęsącym się leżaczku" opowiadając mu o kolorach pokazywanych grzechotek. Wczoraj asystowała przy pierwszej kąpieli naszego maluszka. Mówi o Nim: "Mój braciszek Antoś", modli się za Niego, zawsze z ochotą zje za Jego zdrowie - widać, że naprawdę darzy Go wielkim uczuciem. Czasem nawet nas strofuje, żebyśmy byli cicho, albo "nie gadali, bo Antoś śpi". Kiedy płacze w dzień to natychmiast melduje Mamie, że "Antoś jest głodny i że czas na cycuszka" a kiedy czyni to w nocy nie denerwuje się tylko zatyka sobie uszka rączkami, tudzież poduszką. Oboje z Alą doszliśmy do wniosku, że Idka bardzo dorosła, dojrzała i że czuje się dobrze w roli starszej siostry. My też - mimo naszej oczywistej fascynacji Antosiem - nie zapominamy o Niej i staramy się dać Jej tyle samo ciepła i poświęcić tyle samo uwagi co przedtem. O wszystkim z Nią rozmawiamy i tłumaczymy dlaczego coś się dzieje akurat w taki sposób a nie inny i aż serce się raduje, kiedy się widzi, że Idusia wszystko akceptuje, przyjmuje do wiadomości. W razie wątpliwości zawsze pyta a my udzielamy Jej jak najbardziej starannej odpowiedzi. Minął tydzień, ale jest naprawdę wspaniale. Mamy cudowne dzieci - nic tylko dziękować Bogu!
c.d.n.
Leave a Comment