SPORT, WYWIADY, POLONIA

VI Kolejka CCCP czyli prawie jak profesjonalny futbol

W piątkowy, chłodny, jesienny wieczór na Stadionie Kowala powiało prawdziwie profesjonalnym futbolem. Były jupitery, były kamery i przede wszystkim nowitutkie białe i czerwone, załatwione przez Mecenasa stroje, w których ekipy Interu i Reszty Świata prezentowały się naprawdę ładnie. A potem zaczęła się gra i... wszystko wróciło do normy.

Po dwutygodniowej przerwie (na reprezentację) znowu spotkaliśmy się na boisku Kowala. Tym razem Komendant nie zawalił i załatwił permit na czas. Być może skutecznie zmobilizowała go do tego przedmeczowa sonda, która wskazywała na niechybną porażkę Interu w najbliższym meczu? Miał coś do udowodnienia na boisku, ale czy udowodnił? Przekonajmy się sami.

Wiadomo było od początku, że nie zagra połamany i skrzywiony Prezes, który jednak przyjechał i popijając herbatkę z prądem oglądał mecz w nausznikach z "99 Cent Store". Ale nie był bezużyteczny jak na boisku, bo opatulony jak babuszka nagrywał nasze wysiłki na wideło (patrz dół strony). Korzystając z okazji pozdrawiamy Prezesa i niech przykładem dla niego będzie niedawna deklaracja o powrocie do wyczynowego sportu innego zwolennika dopingu Lance'a Armstronga. On też był kiedyś na szczycie, też był wiecznie oskarżany o używanie środków wspomagających, też wycofał się ze sportu pod jakimś tam pretekstem, aby raz na zawsze z tym skończyć. Prezesie, może warto iść jego śladem? Nie poddawaj się więc, tylko załóż fundację LivePstrąg, posprzedawaj parę gumowych dupereli na rękę, pokaż się na kilku bankietach i eventach i wracaj!

My też wracamy, ale do tego co istotne, czyli relacji z meczu. Więc w obliczu absencji (nie mylić z abstynencją) Prezesa naprzeciw siebie stanęły ekipy Interu i Reszty Świata. Po jak zwykle bardzo emocjonujących wyborach składów nastąpiło losowanie koszulek. Interowi przyszło grać w anielsko-białych, natomiast Reszta Świata miała na sobie iście diabelsko czerwone trykoty. Nowiutkie, ociekające jeszcze farbą (tudzież cieczką Luny - patrz zdjęcie) komplety zostały zamówione już jakiś czas temu przez Mecenasa i były naprawdę bardzo wyczekiwane. W kuluarach nie mówiło się o niczym innym, w związku z czym ich pojawienie się wywołało prawdziwą euforię przypominającą do złudzenia gorączkę złota. Niektórzy gracze nie zważając na przenikliwe zimno i przejeżdżające nieopodal samochody obnażali się do slipek i nadkładali na gołe torsy koszulki, niekiedy obie na raz, tył na przód, do góry nogami. Wszystko po to, aby poczuć na swojej skórze niebiańską szorstkość chińskiego poliesteru. To nic, że stwardniałe sutki krwawiły już po pierwszym zetknięciu z tą tańszą niż ukraiński barszcz imitacją jedwabiu. To nic, że getry okazały się być cieńsze niż przechodzone w kroku rajstopy z 8-letnim stażem. To nic, że nogawki w spodenkach były różnej długości. To nic, że prawdziwy adidas ma jeden pasek mniej. Nosiliśmy nowe stroje z dumą i gęsią skórką solidarnie udowadniając, że "szata jednak zdobi człowieka". W końcu poczuliśmy się jak futboliści ze zdarzenia. Chciałoby się napisać prawdziwego, ale to nie jest do końca zgodne z prawdą.

Jak najprawdziwsza była jednak dominacja Reszty Świata na boisku. Jej zawodnicy opanowali środek pola i na bramkę Mecenasa sunął atak za atakiem. Trudno było przedrzeć się przez gąszcz nóg (znowu graliśmy po trzydziestusiedmiu), więc RŚ próbowała szczęścia w strzałach z dystansu. Po jednym z nich trafił Cipek i w ten sposób padła pierwsza bramka w nowych strojach.

RŚ atakowała dalej, ale kiedy wydawało się, że kolejne gole są kwestią czasu Inter przeprowadził 3 wzorowe kontrataki, po których piłka trzepotała w siatce bramki strzeżonej przez Sławka. Jednego gola strzelił Marcin zwany Cześkiem, a dwa (w tym jeden po wygranym pojedynku biegowym... Serio!) podrażniony ambicją Komendant. Praktycznie z niczego zrobiło się 3:1 dla Interu. Zadowolony Komendant zacierał ręce już nie tylko z zimna.

W grę RŚ wkradł się chaos o nazwie "Dudekarolnik". Drużyna przestała grać zespołowo i tylko dzięki naprawdę dobrej postawie Sławka w bramce nie padły kolejne gole dla Interu. W końcu jednak znowu pięknym strzałem spoza linii pola karnego popisał się Cipek, a chwilę później stan meczu wyrównał Nick Berbatov.

Mecz nabrał tempa i rumieńców na policzkach zmarzniętych piłkarzy. Inter próbował odzyskać inicjatywę, a RŚ szukała szansy w kontrach. Dwie z nich przyniosły powodzenie i po ładnych golach PapaTomskiego i Dudka RŚ wyszła na prowadzenie 5:3.

Inter się nie poddawał, ale Michał, Paweł, Krzyś i spółka zwarli szeregi obronne i już do końca bez zarzutu wspomagali Sławka w działaniach defensywnych. Dwa ostatnie gole dla RŚ strzelili PapaTomski i Nick i mecz zakończył się zwycięstwem Czerwonych Diabłów 7:3. Czyli, że przepowiednia o porażce Interu - mimo prób i wysiłków Komendanta oraz obecności w składzie Mecenasa - się sprawdziła. Sam Baca by tego lepiej nie przewidział.

A teraz już pora na premierowe wydanie skrótu meczu na wideło! Brawo Cipek za użyczenie sprzętu i niezłą obróbkę, choć pieśń w bakgraundzie mogła być po polskiemu. Np. polski hymn śpiewany w Korei przez Górniak. Ale to nie Twoja wina, że wolisz jakieś ukraińskie techno.


A jeśli Prezio czeka na podziękowania za kręcenie, to się nie doczeka. Co to bowiem za skrót, w którym brak więcej niż połowy bramek??? Wszyscy widzieli, że stał tam ponad godzinę i - jak sam twierdził - nagrał wszystko prócz pierwszych dwóch goli. Końcowy materiał źródłowy był jednak postrzępiony i ledwie przekraczał 30 min. Co zrobił Prezes z resztą czasu pozostanie jego słodką tajemnicą. A ja przepraszam, że się pomyliłem w powyższej ocenie Prezia - on jednak jest bezużyteczny zarówno na boisku jak i poza nim.

Inter - Reszta Świata 3:7
17 października, 2008
Boisko Kowala, PiersiPanny, NJ

Inter: Meca DoLittle - Kacper, Majki z Jamajki, Piotrek, Nowy Kolega Sławka, Janusz Kozłowski - Daniel Dżony, Piotr z Rockaway, Janusz, Maciek, Kuba – Czesiek (1 gol), Komendant (2 gole)

FC POT: Sławek – Krzyś Jaś, Grzesiek, Michał, Marek PRL, Paweł - Karol, Dudek (1 gol), PapaTomski (2 gole), Cipek (2 gole) - Nick Berbatov (2 gole), Jeremy z Jamajki, Artur

Historia meczu:
0:1, 3:1, 3:7

Klasyfikacja konstruktorów:

1. Reszta Świata 2. 6. 16:5 2-0-0
2. Inter 5. 6. 29:34 2-0-3
3. Koniec Świata 1. 3. 8:4 1-0-0
4. FC POT 3. 3. 18:24 1-0-2
5. FCIPa 1. 0. 4:8 0-0-1

Złota rękawica:
1. Mecenas: 6 meczy, 30 goli wpuszczonych, przec. 5g/mecz, index zwycięstw: 83%
2. Sławek: 2.75 m., 17 goli wp., przec. 6.18g/m., index zw.: 36%
3. Danny: 2.25 m., 18 goli wp., przec. 8g/m., index zw.: 0%
4. Nowy Kolega Sławka: 0.25 m., 2 gole wp., przec. 8g/m., index zw.: 0%
5. Jacek: 0.5 m., 5 gole wp., przec. 10g/m., index zw.: 0%
6. Nick: 0.25 m., 3 gole wp., przec. 12g/m., index zw.: 0%

MVP:
Tabelka (w pdf)

Samotnie liderujący Mecenas w końcu przegrał, dzięki czemu ponownie dołączył do niego KejDżej. Przegrał też Kacper w związku z czym nie ma już w CCCP nikogo z kompletem punktów. W ostatniej kolejce aż 7 z pierwszych 10 zawodników w tabeli doznało goryczy porażki. Tegoroczna klasyfikacja MVP jest więc bardzo ciekawa i walka o głowne trofeum toczyć się będzie do końca.

3 komentarze

KejDżej pisze...

RE: "Posted by Papatomski at 6:50 am" - chyba żartujesz!

Anonimowy pisze...

widocznie papierkowa praca plecom prezesa nie sluzy... tak to juz jest jak sie fizycznie nie chce pracowac. zapraszam na wyrab drzew do west milford;-)

Lico pisze...

kiedy skroty filmowe?

Obsługiwane przez usługę Blogger.