SPORT, WYWIADY, POLONIA

III Kolejka CCCP

czyli strzelecki popis Marka PRL "Koniarka"

Jakiś czas temu podczas jednej z moich zażyłych pogawędek ze szwagrem (dla Was Prezes) na skajpie, wpadliśmy na pomysł, żeby nasze ligowe podsumowania publikować w formie blogu. Przemawiają za tym następujące, zali jakże korzystne, fakty:

Per Primo:
nie trza codziennie zaglądać do mejla, aby przeczytać co się dzieje w wielkim świecie futbolowej prowincji PiersiPanny, czy żeby ściągnąć tabelkę MVP i pochwalić się swoją lokatą ze sąsiadką (z tymi lokatami to doprawdy odwrotnie niż w banku).
Per secundo: wpisy, podsumowania, relacje i statystyki będą tu uwiecznione dopóki serwery googla będą działać - czyli aż do ho, ho, ho, a może i jeszcze dłużej.

A więc jako, że Papa Tomski od jakiegoś czasu bloga ma i posiada, i raz po raz cosik tam dokłada - zdecydowaliśmy, że wypociny futbolowego Koszałka Opałka aka Hrabiego vel Moczerniuka trafią właśnie na łamy tej niesamowicie poczytnej witryny (średnio 17 wizyt dziennie). Dziś inauguracja...

III Kolejka CCCP:
12 września, 2008
Boisko Weteranów (ale to nie dlatego tam gramy), PiersiPanny, NJ


Reszta Świata - Inter Komendantzionale 9:2

Ostatni tydzień upłynął pod znakiem oskarżeń naszego rodzynka latynoskiego Stacha Sosy o danie „tyłka”. O ile Senior Sosa został z zarzutów oczyszczony jeszcze przed meczem, to zarówno on, jak i jego cała drużyna dała w piątek nie tylko „dupy”, ale i całego „ciała”.

Grająca z polotem, bez kompleksów i bez podejrzanie chorego Prezesa (czyżby odwyk czopkowy??? A może trzeba zwiększyć dawke?) Reszta Świata od pierwszych sekund rządziła i dzieliła na boisku. I to dosłownie, bo nie upłynęła jeszcze minuta gry, a już na nieistniejącej tablicy świetlnej pojawił się wynik 1:0. Bratobójczego gola strzelił Cieszyńskiemu Danny'emu golkiper RŚ Meca DoLittle, wykorzystując kontrowersyjną jedenastkę podyktowaną przez nieistniejącego sędziego Howarda Webb'a (ręka jak byk, kogo to obchodzi, że nabita?).

Chwilę później Inter wyrównał, ale potem na boisku istniała tylko Reszta Swiata. Strzelenie 8 goli pod rząd chyba się jeszcze nie zdarzyło w historii rozgrywek CCCP, ale Resztoświatowcom ta sztuka się udała! Szczególną skutecznością zaimponował Marek PRL "Koniarek", po którego strzałach piłka trafiała do siatki częściej, niż peerelowski papier toaletowy. W piątkowy wieczór Marek, niczym uryna w pęcherzu po 5 browarkach, leciał bokami i był nie do zatrzymania. Zdobywał gole za pomocą każdej kończyny oraz głowy, więc w nieistniejącym protokole pomeczowym jego nazwisko zapisano aż 5 razy. Nie pomogła zmiana bramkarzy w zespole Interu – Jacek też nie miał sposobu na wszędobylskiego Marka Koniarka. "Trzy" wpuszczone gole, "jeden" nos spuszczony na kwintę i "zero" efektu. Do bramki powrócił Danny C. tylko po to, aby dać się pokonać jeszcze dwukrotnie.

Wydawało się, że jednostronny przebieg meczu spowoduje, że jego końcówka przebiegać będzie w przyjacielskiej atmosferze: ognisko, kiełbaski, trzymanie się za rączki i śpiewanie harcerskich piosenek o Legii Warszawa - te sprawy. Jednakże połowa drużyny Interu miała dosyć upokorzeń i chciała jak najszybciej zakończyć ten nierówny pojedynek, natomiast pozostali zawodnicy postanowili grać do końca, ale chyba tylko po to, aby prześcigać się w podawaniu piłki do przeciwnika, kłócić się między sobą i partolić kolejne sytuacje bramkowe (vide przestrzelony karny). Resztoświatowcy postanowili, że nie dobija się kucyków i wielkodusznie przesunęli do ataku całą swoją formację obronną i można było być spokojnym, że gole dla RŚ w tym meczu już nie padną. Padł za to jeden, na otarcie łez, dla Interu. A potem Pan od Jupiterów przestał pedałować i na boisku - zamiast Reszty Świata - zapanowała ciemność...

Reszta Świata: Meca DoLittle - Krzyś Jaś, Majki z Jamajki, Kacper, Daniel Dżony - Janusz w Pelerynie, Piotr z Rockaway, PapaTomski – Marek PRL Koniarek, Maciek

Inter: Danny C (Jacek) – Grzesiek, Stachu Sosa, Janusz Kozlowski, Komendant - Nick Berbatov, Karol, Cipek, Jacek - Czesiek

Pół meczu w każdej drużynie grał: Ian (syn Danny’ego)
Po połowie meczu w każdej drużynie występował też Artur (nie syn Danny’ego), ale nie można powiedzieć, żeby coś grał.

Historia meczu:
1:0, 1:1, 9:1, 9:2

Klasyfikacja konstruktorów:

1. Reszta Świata 1. 3. 9:2 1-0-0
2. FC PreziOnTour 2. 3. 14:16 1-0-1
3. Inter 3. 3. 18:23 1-0-2

Złota rękawica:
1. Mecenas: 3 mecze, 15 goli wpuszczonych, przec. 5g/mecz, index zwycięstw: 100%
2. Sławek: 1.75 m., 14 goli wp., przec. 8g/m., index zw.: 0%
3. Danny: 0.75 m., 6 goli wp., przec. 8g/m., index zw.: 0%
4. Nick: 0.25 m., 3 gole wp., przec. 12g/m., index zw.: 0%
4. Jacek: 0.25 m., 3 gole wp., przec. 12g/m., index zw.: 0%

MVP:
W klasyfikacji MVP dwóch liderów i tłok w czołówce. Prowadzą niepokonani do tej pory Meca i Krzyś Jaś. Ogółem punktowało 26 graczy.
Zobacz sam - ściągnij tabelkę (w pdf)

A jak już przy MVP to wypada dodać, że po meczu nastąpiło uroczyste wręczenie nagrody głównej (piękny komplet piłkarski ufundowany ze składek członkowskich) za zwycięstwo w klasyfikacji w ubiegłym sezonie. Przypomnijmy listę laureatów, wraz z kwiecistymi laudacjami, które znalazły się na specjalnie przygotowanych na tę okazję dyplomach:

I miejsce: Piotr z Rockaway

Byłeś niedoścignionym wzorem dla innych. Sumienny, punktualny, ze 100% frekwencją – nic dziwnego, że praktycznie od samego początku wszyscy oglądali Twoje barczyste, spocone plecy. Wygrałeś zasłużenie i szczerze Ci tego gratulujemy.

Byłeś też posiadaczem słynnej już piłki nie nożnej lecz chuj**wej, a także oddałeś najwięcej tzw. strzałów nie-w-światło bramki przeciwnika. Procentowo wyszło to na jakieś 2,3 promila. Oby w przyszłym sezonie Twój celownik się nieco poprawił, bo inaczej w okolicę boiska nie powrócą jelenie, a sowie dzieci już nigdy nie zasną.

II Miejsce: Michał Kicior:

Przez pewien okres wydawało się, że to właśnie Tobie przypadnie palma pierwszeństwa, ale w ogólnym rozrachunku zająłeś drugie miejsce. Wyprzedził Cię tylko jeden! Czyli jesteś pierwszym przegranym. Jak Polacy w Pekinie.

Twoje poświęcenie w grze budziło wiele emocji i podziwu. W jednym ze starć powietrznych, niczym z Premiership, walcząc jak lwica nabawiłeś się kontuzji, która zostanie już z Tobą na zawsze. Będzie Ci przypominać o piątkowych wieczorach spędzonych z całą masą spoconych chłopaków.

A my będziemy w zasadzie wspominać tylko to, że jednak przegrałeś. Nasza rada: w przyszłym sezonie nie podpalaj się tak, to może Piotr da Ci wygrać.

III Miejsce: Krzyś Jasiak

Na boisku wyróźniałeś się ofiarnością, ale to wcale nie dlatego, że grałeś jak ofiara. To swoją drogą. Nie było dla Ciebie straconych piłek: nawet te które lądowały daleko w dżungli w końcu stawały się Twoim łupem. Nie oddawałeś ich już później nikomu. Dlatego w domu masz ich już 27.

Byłeś postrachem dla napaściorów, zaporą nie do przejścia, Chińskim Murem i bermudzkim trójkątem. Wędrując w Twoje rewiry prędzej czy później albo odbijali się od Ciebie jak niedożywieni studenci od napakowanych karków, albo znikali z boiska z ciężkimi kontuzjami. Ale nie grałeś jak Brutal, raczej „solidnie” jak Claudio Gentile. To właśnie dzięki tej „solidności” zawsze byłeś w czubie tabeli. I tak zostało do końca. Tak jak do końca dobiegły kariery wielu z tych, którzy mieli zaszczyt jednorazowego spotkania Ciebie na swojej piłkarskiej drodze.

MVP Stranieri dla najlepszego obcokrajowca: Nick Assenov (czyli Mikołaj Asenowski):

Bez wątpienia byłeś najlepszym „stranieri” jakiego kiedykolwiek mieliśmy. Naszym jasnym Olisadebe, naszym bladym Rokerem Perejrą. Naszym wysokim Raulem Lozano i męskim Marco Bonittą. Byłeś zawsze otwarty na nowe doświadczenia i pewnie dlatego odnalazłeś się wśród nas bez problemu. Ale to nie powinno dziwić, w końcu też masz słowiańską duszę w swoim starym żelazku.

Cieszy nas też to, że nie poprzestałeś na grze z nami, ale i starałeś się poznawać nasze tradycje, kulturę i język. Twoja znajomość polskiego systematycznie polepsza się i jesteś już w stanie sklecić całkiem poprawne zdania po naszemu. „Ręka, ku**wa mać”, ty ch**ju je**any” – dla przykładu. Mamy nadzieję, że Twój rozwój nadal będzie się układał pomyślnie, a jak już nie będziemy się Ciebie wstydzić to być może wybierzemy się kiedyś razem na wakacje za granicę albo do Bułgarii.

Call Marcin for translation.

Nagroda specjalna (ale to nie jak w przypadku olimpiady dla specjalnych)
Mecenas Do Little: Tańczącemu z Misiami

Mecenasie Do Little, chylimy przed Tobą czoła. To co wyprawiałeś w tym roku ze zwierzętami zasługuje na najwyższy szacunek! Wyższy nawet niż sam Wolny Tybet! Czytanie do snu Lunie jest bardzo szlachetne i świadczy o tym, że będziesz kiedyś dobrym tatą. Twoje próby zrobienia z niedźwiadka Lukasa Podolskiego o mały włos nie zakończyły się powodzeniem. O mały włos nie zakończyły się też czymś innym, ale to nie materiał na Animal Planet tylko na „Ostry Dyżur”. Podczas Prezio-on-Tour dogadywałeś się z lokalnymi psinami, szczekając po słoweńsku, dysząc po włosku i skowycząc po austriacku. Baca mówi, że dogadasz się nawet z rybami! To nic, że na migi...

A więc Mecenasie Do Little: gratulujemy Ci we wszystkich zwierzęcych językach świata:
Hau, Hau! Kwik, kwik! Kukuryku! Bee, bee! Woof, woof! Miau, meow! Cip, cip, cip! Mee, mee! Iiiiii-haha! Oink, oink! Kooooo, ko, ko, ko, ko...
A na koniec po rybiemu też. Na migi.

3 komentarze

PenelasiaCruz pisze...

ja wyrabiam polowe tych odwiedzin dziennie ;p zagladam czy cos nowego sie pojawilo ;] ale dlugo dlugi nic, a jak juz to jakies pilki, liga, cos... to nie dla mnie ;p ale przeczytam calosc, bo teraz na wyrywki tylko :)

Anonimowy pisze...

Mysle, ze Marek Koniarek gral na czopkach prezesowkach dodupnych. W calym ostatnim sezonie nie zdobyl tyle bramek co w tym jednym meczu i nawet sie wracal na obrone co mu sie rzadko zdaza.
Przypominam o skladce na stroje. Moj dzisiaj dotarl, juz jutro w nim zadebiutuje.

Avec pisze...

ponieważ oglądam od najświeższgo wpisu wstecz, dopiero się zorientowałam co czytałam wyżej dwa razy.. jak ty opisujesz tych zawodników - taka wersja powinna być w encyklopediach.......

Obsługiwane przez usługę Blogger.