SPORT, WYWIADY, POLONIA

Mamy złoto! Brawa dla Tomków M! ;-)

czyli o tym jak przepowiedziałem sukcesy Polaków i o mojej fascynacji technologią użytkową

A NIE MÓWIŁEM????? Worek z medalami rozprawiczony! I to wszystko dzięki Kolejorzowi!!! Siedzę w robocie i z wypiekami na twarzy obczajam relację z finału pchnięcia kulą, w której tak fantastycznie spisuje się nasz rodak Majewski (ale nie Szymon ;-). Tomek prowadzi o blisko pół metra, 3 razy dziś poprawiał swój rekord życiowy - to się nazywa olimpijska forma!!!

Do końca zostały jeszcze 2 rzuty! Co oznacza, że mamy conajmniej brąz... Ale wierzę, że już nic mu nie odbierze zwycięstwa... Kolejny zawodnik słabiej niż Polak... I jeszcze jeden!!! I JEST ZŁOTO!!!!!!!! Tomek Majewski - to nazwisko trzeba zapamiętać - nawiązał do wspaniałych tradycji i po 26 latach powtórzył wyczyn Władysława Komara z Monachium!!! Cóż za wspaniały prezent na 27 urodziny, które Tomek obchodzić będzie za 2 tygodnie!!! Sto lat Tomku!!! Jestem przekonany, że Polski Olbrzym nie będzie miał problemów ze zdmuchnięciem świeczek na torcie - tylko ciekawe o czym będzie teraz marzył? O obronie tytułu za cztery lata rzecz jasna!!!

Kurczę, serialnie strasznie się cieszę... I jestem niesamowicie wzruszony... Dla takich chwil warto żyć, rozpiera mnie duma narodowa, jak fajnie jest być Polakiem... Cały Nasielsk pewnie szaleje, ja też mam wielką ochotę się nachlać!!!! Tym bardziej, że przecież wcześniej siatkarki w końcu wygrały, szpadziści też dali radę i zdobyli srebro!!!! Szkoda, że do fajrantu jeszcze 5.5h... ;-)

Zdaję sobie doskonale sprawę, że mój blog zdominowały igrzyska - wiem, ale nic na to nie poradzę. Nie od dzisiaj mam świra na punkcie sportu, a Igrzyska to przecież najwspanialsze sportowe święto. Gdyby nie 12-sto godzinna różnica czasu to chyba oglądałbym relacje na okrągło. Późnym wieczorem, jak już położę Idusię spać, przygotuję Jej lunchbox do przedszkola i trochę ogarnę mieszkanie, włączam telewizor i oglądam na zmianę dwa kanały NBC, na których transmitują wydarzenia z Pekinu. Do tej pory były to głównie zawody pływackie (gdzie liczą się przeważnie Australijczycy i zawodnicy z USA na czele z Michael'em "Superman" Phelps'em!!!), boks i gimnastyka (gdzie prym wiedzie kolejna wielka nadzieja Amerykanów, 15-letnia Shawn Johnson). Gry zespołowe transmitowane są na osobnych kanałach, ale rozpoczynają się w środku nocy, więc nie łapię ich w domu. Rano, jak przywlokę się do roboty odpalam dwa kompy (jedna z fajnych rzeczy w zawodzie webmastera). Na jednym natychmiast puszczam relacje LIVE ze strony NBC.com, ile się da na raz. Najpierw rzecz jasna szukam takich, gdzie mogą występować biało-czerwoni, a jeśli akurat takowych nie ma to zadawalam się czymś innym. Wybór jest spory. Wczoraj oglądałem kosza (USA - Grecja, rodzi się drugi Dream Team!), tenis ziemny (porażki sióstr Williams, które mnie bardzo ucieszyły!) i stołowy. Przez chwilę pokazywali tam zażartą walkę naszej Natalii Partyki w turnieju drużynowym. Polki niestety przegrały z Rumunkami 2:3 i odpadły. Dziś oglądałem już dogrywkę ćwierćfinału w piłce nożnej kobiet USA - Kanada (2:1 dla USA), a teraz raczę się pojedynkiem Nadal - Djoković. Na drugim kompie śledzę wyniki Polaków (też LIVE) na onet.komentator. Nic nie umknie mej uwadze! Zapomniałem też dodać, że na tym drugim kompie też od czasu do czasu pracuję, dlatego na biurku mam całkiem niezły bajzel (patrz zdjęcie) ;-)

Ale nie samym sportem człowiek żyje. Ten cały igrzyskowo-technologiczny majstersztyk sprawił, że zdałem sobie sprawę jak wielkie wrażenie wywiera na mnie dzisiejsza Technologia. Dopiero teraz człowiek czuje, że żyje toczy się w XXI wieku. Pamiętam jak kiedyś rysowaliśmy w szkole rok 2000. Na każdym malunku ludzie latali w "autolotach", rozmawiali ze sobą przez "videofony", nosili kosmiczne stroje, a roboty wyprowadzały na spacery ich psy. To niesamowite, że właściwie wszystkie dzieci miały identyczne wyobrażenie! I śmiem twierdzić, że dziś znowu było by podobnie, gdyby poprosić maluchy o przedstawienie ich wizji roku 2050. Znowu górowałyby księżycowe krajobrazy i statki kosmiczne. Ciekawe czym to jest podyktowane? Czyżby mózg ludzki podświadomie przeczuwał, że za kilka dekad świat będzie daleko z przodu? Jak wielką rolę w tworzeniu tej podświadomości odgrywają futurystyczne bajki, opowieści? Ludzkość rozwija się w niesamowitym tempie i mimo iż era kosmicznych podróży jest jeszcze w powijakach (choć nie niemożliwa!), to technologia użytkowa jest naprawdę jak z bajek Juliusa Verne. Żyjemy w epoce iPhonów i iPodów, samochodów-hybryd, telewizorów HD, aparatów cyfrowych, pen drives itp, itd. Wszystkie te wynalazki i cudeńka sprawiają, że człowiekowi ma żyć się łatwiej, wygodniej, ale czy na pewno prościej? Dokąd zmierzamy i czy aby nie chcemy dotrzeć tam zbyt szybko?

Prawdą jednak jest, że dzięki technologii i internetowi człowiek ma szansę na "zanurzenie się" w atmosferze igrzysk po szyję. Korzystam z tych kąpieli do woli i zawsze jest mi mało. Czytam blogi sportowców, oglądam ich zmagania na rozmaitych arenach, poznaję kulisy zupełnie nieznanych mi sportów (np. łucznictwo). Cieszę się sukcesami "maluczkich", trzymam kciuki za naszych. Amerykańscy sportowcy nie wywołują u mnie tylu emocji. Ale wiadomo, że wolę ich od Rosjan czy Chińczyków (no, może za wyjątkiem sióstr Williams ;-).

Aż tydzień czekaliśmy na sukcesy naszych. Każdego dnia rosło towarzystwo "nieudaczników". Ale na szczęście to już historia. Jeszcze nie raz na olimpijskich arenach zabrzmi Mazurek Dąbrowskiego! To kolejna przepowiednia Tomka M.!

1 komentarz

Avec pisze...

wariat sportowy;-)

Obsługiwane przez usługę Blogger.