SPORT, WYWIADY, POLONIA

Brawo Kolejorz!!! Rejsik, trzymam kciuki!

czyli czego potrzeba polskim olimpijczykom aby w końcu przestali przegrywać?

Tym razem siedzę w robocie i oglądam Kolejorza. I aż serce się raduje, bo na razie jest 3:0 (przed chwilą Muraś mógł strzelić gola nt 4). Rejsik nie gra, bo nie dogaduje się z Franzem. Po za tym - jak mi pisał w smsach - skład jest dobry, więc jest ciężko. Ale ma nadzieje na upragnione mistrzostwo, więc zaciska zęby i zasuwa na treningach, aby udowodnić, że nie jest gorszy od Peruwiańczyka czy Lewego. Ci jednak są naprawdę w formie, bo trafiali już i w lidze i w pucharach a dziś strzelili wszystkie 3 gole.

Rejsik się rozgrzewa! Pewnie wejdzie na boisko za Rengifo. A jak wejdzie to może znowu coś ukłuje jak z Khazarem? Rejsik! Trzymam kciuki!

Wracając do radującego się serca - po tym co zaprezentowały nasze pozostałe eksportowe drużyny jest to bardzo potrzebne. A po tym co wyprawiają nasi na Olimpiadzie - wręcz nieodzowne. (Dlaczego Stilić nie podawał!?!?!?! Trzeba przyznać, że Peszko gra jak z nut!) Dziś czytałem wywiad z Bogdanem Wentą - trenerem szczypiornistów - który mówił o tym jak ciężko mieszka się w wiosce olimpijskiej wśród całej chmary sportowców, którym się nie wiedzie. Judoka przegrał walkę o brąz, siatkarki były o krok od zwycięstwa z Japonią, Fyrstenberg i Matkowski wcale nie dalej, tenisistki stołowe (z niesamowitą Natalią Partyką w składzie) o mały włos od awansu, to samo się tyczy badmintonistów, kajakarzy górskich i przede wszystkim pływaków. (Ale teraz się Bośniak zrehabilitował! 4:0!!!) Otylia, która przecież swoim medalem w Atenach zainspirowała wszystkich, zajmowała w Pekinie miejsca 17, 9 i 4. Czyli tuż za tymi, które coś znaczyły (awans do półfinału, finału i wreszcie medal). Można nabawić się syndromu wiecznego przegranego... W takiej sytuacji naprawdę trudno dziwić się Wencie i spółce czy siatkarzom (jedyni, którzy kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa), że trudno o luz i koncentrację, a z każdą kolejną porażką kolegi czy koleżanki z reprezentacji presja jest coraz większa... Oj, przydałoby się w końcu rozprawiczyć ten worek z medalami...

Injac zza pola karnego i 5:0!!! Lech gra jak Barca, a Grasshoppers jeszcze gorzej niż Wisła ;-) Za chwilę na boisku pojawi się Rejsik... Za Rengifo... Kapitanie - masz 6 min na gola! Ale gola strzela Peszko dobijając strzał Murasia!!!

Dobrze, że chociaż Lech zagra w kolejnej rundzie, że zainkasował 3 punkty, że pokazał, że jak się chce to można. Chociaż trzeba przyznać, że mecz ułożył im się jak z płatka. Oby tak było jak najczęściej.

Końcowy gwizdek! Rejsik, gola wprawdzie nie zdobyłeś, ale z pewnością awans do kolejnej rundy Cię bardzo cieszy. Mam nadzieję, że Wasz sukces zmobilizuje polskich sportowców do sukcesów tak jak 4 lata temu zrobiła to Otylia.



Pierwsze i ostatnie nasze spotkanie u Rejsików w domciu.
Rok temu, na bodajże dzień przed wylotem do USA.

Patrycja i my na górze, Adrian, Anika, Idka i Piotr na dole.

5 komentarzy

PenelasiaCruz pisze...

Idka ale ma minke na tym zdjeciu! słodziak :)

Artur pisze...

mimo ze nie cierpie pilki noznej ;) lubilem kiedys ogladac i lecha i reprezentacje polski z udzialem wichniarka. musze kogos osobiscie poznac by moc mu kibicowac :)

PT Sport pisze...

Artur, znasz mnie a ja znam Rejsika ;-) A przyjaciele moich przyjaciol sa moimi przyjaciolmi ;-)

Wiec w czym problem? Do boju Kolejorz!!!

Monica pisze...

A ja widzę stadion Lecha z okna w pracy, akurat od tej strony siedzę. Więc jakby ktoś na euro 2012 potrzebował dobre miejsce, służę biurkiem. ;)

Avec pisze...

relacja tak naładowana emocjami jakbyś co najmniej był murawą. .uwielbiam to czytać, w środku tekstu można się zdenerwować co będzie dalej i czy na pewno się uda

Obsługiwane przez usługę Blogger.