SPORT, WYWIADY, POLONIA

Miazga: nasz brak w Rosji to rozczarowanie, ale trzeba patrzeć w przyszłość

Amerykańskie młode wilki w natarciu: od lewej: Miazga, McKinnie, Acosta i Yedlin. W sumie mają 87 lat.
W rozegranym we wtorek meczu towarzyskim Portugalia - USA (1:1) obrońca gości Mateusz Miazga rozegrał pełne 90 minut i spisał się naprawdę nieźle. "Tworzymy ciekawą grupę. Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony." - powiedział po meczu zawodnik Vitesse Arnhem.

Osiągnęliście świetny wynik w Portugalii. Remis 1:1 z aktualnym Mistrzem Europy musi robić wrażenie?

Mateusz Miazga: Tak, Portugalia to klasowy zespół. Cieszę się z tego doświadczenia. To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Graliśmy w odmłodzonym składzie, ale walczyliśmy ciężko o każdą piłkę. Przy odrobinie szczęścia i wykorzystaniu naszych szans mogliśmy to spotkanie rozstrzygnąć na naszą korzyść.

Miazga zaliczył udany powrót do kadry USA.
Wspomniałeś o odmłodzonej kadrze. W drugiej połowie tworzyłeś duet stoperów z 19-letnim debiutantem Cameronem Carterem-Vickersem. Ale to Twój stary znajomy z reprezentacji U17, U20 i olimpijskiej. Czy tak już zostanie na przyszłość?

MM: Cam to dobry, młody zawodnik. Nie przez przypadek gra w angielskim Championship. Razem występowaliśmy m.in. w kadrze U20, która doszła do ćwierćfinału MŚ w Nowej Zelandii. Czy tak będzie w przyszłości? Mamy wielu zawodników, którzy byli na tym zgrupowaniu: zarówno młodych i utalentowanych jak i weteranów, którzy dotychczas nie dostawali zbyt wielu szans. Dlatego byliśmy głodni wyniku i chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony.

Do Rosji jednak nie pojedziecie. Jak się czujesz wiedząc, że następny Mundial dla Was to najwcześniej rok 2022?

MM: Wiadomo, że brak kadry USA w Rosji to ogromne rozczarowanie. Ale w końcowym rozrachunku nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Musimy wyciągnąć wnioski i patrzeć z optymizmem w przyszłość. Jestem przekonany, że w najbliższych latach się odbudujemy i naszą reprezentację czekać będzie wiele sukcesów.

Rozmawiał: Tomek Moczerniuk

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.