SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Okrojona kolejka, pierwsza porażka Portland

BWP nie strzelił gola, ale podpisał nowy, dwuletni kontrakt DP z Red Bulls. Foto: Danny Blanik
W okrojonej - z powodu terminu FIFA - 4. kolejce spotkań w MLS rozegrano tylko trzy mecze. W Bostonie Revolution zdobyli pierwsze punkty rozbijajac Minnesotę 5:2, a w New Jersey Byki po bezbarwnych zawodach zremisowali z osłabionym Realem Salt Lake 0:0. Cenne zwycięstwo 3:2 nad Portland odnieśli Crew, którzy sprawili, że Timbers stracili miano niepokonanych. 

Byki bezradne w starciu z osłabionym Realem

Ponad 16 tysięcy kibiców zgromadziło się na Red Bull Arena w sobotę wczesnym popołudniem, aby obejrzeć mecz Byków z Realem Salt Lake. Wydawało się, że ekipa gości przyjedzie do Harrison jak na stracenie, bo nie dość, że w tygodniu niespodziewanie zwolniono szkoleniowca Jeffa Cassara to jeszcze w ich składze zabrakło ponad połowy podstawowych zawodników: Kyle Beckerman musiał odcierpieć czerwoną kartkę, Nick Rimando i Albert Rusnak przebywali na zgrupowaniach reprezentacji, a kontuzje wyeliminowały Joao Platę, Jordana Allena i Chada Barretta. Wśród Byków zabrakło jedynie Sashy Kljestana, dlatego murowanym faworytem byli gospodarze.

A jednak eksperymentalny skład wystawiony przez tymczasowego trenera Daryla Shore'a od początku narzucił Bykom ostre tempo i tylko dzięki szczęściu (słupek po strzale Sebastiana Saucedo i zablokowana na linii bramkowej dobitka Yury Movsisyana) oraz kunsztowi Luisa Roblesa (świetna parada po strzale Brooksa Lennona) goście nie objęli prowadzenia. Podopieczni Jesse Marscha też mieli swoje okazje w pierwszej odsłonie, ale Bradley Wright-Phillips w niewytłumaczalny sposób nie trafił w bramkę z 6. metrów.

Po zmianie stron znów Robles musiał wybawić swoją ekipę z opresji broniąc uderzenie Movsisyana w sytuacji sam na sam. Potem już na boisku rządziła tylko jedna drużyna - Byki, które jednak grały szalenie nieskutecznie. Dwie okazje zaprzepaścił nowy nabytek klubu z Harrison Fredrik Guldbrandsen, którego najpierw ładny strzał obronił Matt VanOekel, a potem nie stać było na wpakowanie piłki do siatki głową z kilku metrów. Sytuację sam-na-sam z golkiperem gości zmarnował także BWP, który chwilę wcześniej oszukał w polu karnym obrońców, ale nie trafił w światło bramki.

W końcówce trwało istne oblężenie bramki Realu, ale liczne wrzutki w pole karne i próby strzałów z dystansu Alexa Muyla nie dały rezultatu. Zdziesiątkowani i prowadzeni przez zastępczego trenera goście urwali Bykom punkt, co jest ich nie lada sukcesem. W najbliższej kolejce Bykom będzie ciężko zmazać plamę, bo jadą do Houston, gdzie w tym roku polegli już Seattle Sounders i Columbus Crew.

Pogrom w Foxboro, udany rewanż Crew

W pozostałych dwóch spotkaniach 4. kolejki wygrywali gospodarze. W Bostonie New England odnieśli pierwsze zwycięstwo w 2017 gromiąc Minnesotę United 5:2. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Juan Agudelo, do siatki gości trafili też Kei Kamara i Lee Nguyen. Ten drugi - podobnie jak Chris Tierney - strzelił bramkę po rzucie karnym. Goście nie tylko wciąż szukają swojego pierwszego triumfu w historii, ale i nieskutecznie próbują zatamować istny krwotok goli. W pierwszych czterech spotkaniach w MLS podopieczni Adriana Heatha stracili bowiem aż 18 goli.

Najwięcej emocji przyniosło starcie w Columbus, gdzie Crew podejmowali Portland Timbers w rewanżu za MLS Cup 2016. Mecz zaczął się niemal identycznie jak wspomniany i zwycięski dla gości finał, bo już w 4.min Dairon Asprilla dał Timbers prowadzenie. W przeciągu kwadransu gospodarze zdołali jednak najpierw wyrównać za sprawą Justina Merama, a potem objąć prowadzenie dzięki Oli Kamarze. Tuż przed przerwą wyrównał niezawodny Fanendo Adi, który ma w tym sezonie już cztery bramki i łącznie 45. w barwach Timbers. Trzy punkty dał gospodarzom, którzy wygrali drugi mecz z rzędu, gol debiutanta Niko Hansena w 84.min.

Debiut Schweinsteigera w Chicago, Sibiga pogwiżdże w Seattle

W najbliższy weekend rozegrana zostanie cała seria meczów. Najciekawiej zapowiada się starcie mistrzów Seattle Sounders z rewelacyjnym beniaminkiem Atlantą United. Mecz ten będzie sędziować Polak Robert Sibiga. Sporo emocji będzie też w Chicago, gdzie Fire podejmą Montreal Impact. Być może w drużynie gospodarzy u boku Nemanji Nikolicia zadebiutuje Bastian Schweinsteiger, którego w ubiegły wtorek na lotnisku witało ponad 500 fanów Strażaków. W piłkę grać się będzie także na Yankee Stadium, gdzie w sobotę o 14:30 NYC FC podejmie San Jose Earthquakes z Chrisem Wondolowskim.

New England - Minnesota 5:2 (Agudelo 4' 41' Kamara 21' Nguyen 32'k Tierney 53'k - Warner 15' Kallman 49')
Red Bulls - Real Salt Lake 0:0
Columbus Crew - Portland Timbers 3:2 (Meram 11' Kamara 19' Hansen 84' - Asprilla 4' Adi 45')

Wschód:
1(6). Columbus Crew 4 7 7:6
2(3). Red Bulls 4 7 4:3
3(1). Atlanta United 3 6 11:3
4(2). Orlando City 2 6 3:1
5(4). Toronto FC 3 5 4:2
6(5). NYC FC 3 4 5:2
7. Chicago Fire 3 4 3:5
8(10). New England Rev 3 3 6:5
9(8). Philadelphia 3 2 3:4
10(8). Montreal Impact 3 2 3:4
11. DC United 3 1 0:6

Zachód:
1. Portland 4 9 12:6
2. FC Dallas 3 7 4:2
3. Houston 3 6 7:4
4. San Jose 3 6 5:4
5. Sporting 3 5 2:1
6. Sounders 3 4 6:5
7. Colorado 3 4 3:3
8. LA Galaxy 3 3 3:4
9(10). Real Salt Lake 4 2 1:4
10(9). Vancouver 3 1 2:5
11. Minnesota 4 1 6:18

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.